Życie w UK
Ofiara napadu walczy o życie
Polak walczy o życie w szpitalu po tym, jak nieznani sprawcy zaatakowali go w skądinąd spokojnym miasteczku – pisze Nick Evans
28-letni mężczyzna odniósł, wedle opisu policji, poważne obrażenia głowy, po tym, jak został zaatakowany późnym wieczorem, około 22.30, w miasteczku Trawden koło Colne, przechodząc w okolicach baru Lee Garden Chinese, został zaatakowany i pobity do nieprzytomności przez napastników. Wkrótce potem ciało nieprzytomnego mężczyzny leżącego na chodniku z krwawiącą głową odnalazł przypadkowy przechodzień. Po udzieleniu pierwszej pomocy przez pogotowie odwieziony został do Royal Preston Hospital, gdzie go podłączono do respiratora. Według raportu policji mężczyzna znajduje się w stanie krytycznym.
Policja aresztowała i przesłuchuje właśnie w tej sprawie dwóch mężczyzn w wieku 18 i 20 lat. Są podejrzani o dokonanie tego napadu. Detektywi apelują również o zgłaszanie się na policję wszystkich świadków oraz każdego, kto miałby jakiekolwiek informacje mogące pomóc w rozwiązaniu sprawy.
Mieszkańcy cichej i spokojnej ulicy oddalonej od centrum miasta twierdzą, że są zszokowani wydarzeniem. Jednak Polacy stanowią w East Lancashire jedną z największych mniejszości narodowych i nie był to pierwszy przypadek tego typu napaści na przedstawicieli tej społeczności. Jeszcze w listopadzie zeszłego roku jeden z polskich robotników miejscowej rzeźni, Jarosław Wrzalik, ledwie uszedł śmierci po tym, jak został zaatakowany nożem w pobliżu baru Crunchy Chicken w Barnoldswick. Sprawcę tamtego napadu, Ricky’ego Wallinga, byłego wojskowego, sąd skazał na 6 lat więzienia w kwietniu tego roku.
Setki Polaków zamieszkały na terenie East Lancashire w latach czterdziestych w wyniku ucieczki przed nazistowskim okupantem oraz jako zdemobilizowani żołnierze sił alianckich po drugiej wojnie światowej. Ojciec Alexo Makulski, lider polskiej społeczności w East Lancashire i jednocześnie ksiądz w miejscowym Polskim Centrum Katolickim jest zszokowany napadem:
– Polska społeczność w East Lancashire jest duża i nigdy nie miała żadnych problemów w relacjach z pozostałymi mieszkańcami tego rejonu. Są zadowoleni, że mogą tu żyć i pracować – powiedział.