Życie w UK

Od „Rudzika” do Sówki, czyli żużlowy skarb kibica

Dziś raczej trudno wyobrazić sobie rywalizację o punkty na torach Zjednoczonego Królestwa bez udziału żużlowców znad Wisły. Polacy na dobre wkomponowali się w ligowy, brytyjski pejzaż. Ba! Wielu potrafiło zaskarbić sobie względy wymagającej brytyjskiej publiczności. Z górą pół wieku zdążyło upłynąć od dnia debiutu polskiego zawodnika w plastronie wyspiarskiego klubu.

Od „Rudzika” do Sówki, czyli żużlowy skarb kibica

Przetarcie szlaków nie było wcale łatwe, a przebicie przez „żelazną kurtynę” odbyło się w sposób dość spektakularny. Dokonał tego Tadeusz Teodorowicz, który po zawodach w Holandii pomylił kierunki i miast na wschód udał się w kierunku przeciwnym.

Perypetie „Teo” to temat na osobną, fascynującą opowieść. W każdym razie dzięki jego determinacji i – co istotniejsze – odwadze, dokładnie 18 kwietnia 1959 roku w meczu Swindon Robins – Norwich Stars na stadionie Blunsdon kibice brytyjscy ze zdziwieniem odnotowali fakt, że w zespole gospodarzy pojawił się zawodnik z Polski.

„Teo” w błyskawicznym tempie zaskarbił sobie serca koneserów tego sportu, za jakich bez wątpienia uchodzić mogą brytyjscy kibice. Barwy „Rudzików” ze Swindon reprezentował aż do 1 września 1964 roku, do meczu West Ham – Swindon, rozegranego w Londynie.

Na starcie wyścigu czternastego ustawili się: Bengt Jansson, Norman Hunter, Brian Brett oraz Teodorowicz. Niestety, ten ostatni nie dotarł do mety. Rezultatem fatalnego upadku była poważna kontuzja. Walka „Teo” o życie trwała bardzo długo. Zmarł po 142 dniach od chwili wypadku… Tragicznie wpis zamyka pierwszy rozdział długiej historii startów polskich zawodników w rozgrywkach na Wyspach.

„Złote” pomysły Silvera

Po Teodorowiczu wielu zawodników miało okazję pobierać lekcje na trudnych brytyjskich owalach. W sumie przewinęła się ich prawie setka. Wyjazdy niektórych można porównać do żmudnej pracy jubilerskiej, polegającej na szlifowaniu diamentów, innych zaś co najwyżej w kategoriach nieporozumienia.

Tych ostatnich niestety w ostatnich latach odnotowujemy coraz więcej. Kiedyś jedynie najlepsi polscy spece do ścigania się w lewo mogli liczyć na przychylność brytyjskiego urzędu imigracyjnego i uzyskać niezbędne zezwolenie na pracę. Dziś paszport w kieszeni i brak samokrytycznej oceny wystarcza, by załadować busa motocyklami i udać się na drugą stronę kanału La Manche.

Gdzie te czasy, gdy gwiazda polskiego speedway’a była szmuglowana do Anglii w… bagażniku samochodu? W tak niekomfortowych warunkach trafił do klubu Hackney legendarny już Zenon Plech! Facetem o stalowych nerwach i pokerowej twarzy był promotor londyńskiego zespołu Len Silver. Konia z rzędem temu, kto dziś znalazłby faceta z podobnym jemu polotem i fantazją. Trudno oprzeć się wrażeniu, że upływ lat ma działanie cokolwiek kastrujące…

Piątka z plusem

Przejdźmy zatem do bardziej banalnych czasów i zajmijmy się stanem posiadania „polskiego dywizjonu” w tegorocznych rozgrywkach lewoskrętnych na włościach Elżbiety nr 2.
U progu sezonu nasz stan posiadania jawi się mało imponująco, i to zarówno jeśli chodzi o liczebność, jak i ewentualną siłę rażenia.

Kontrakty z brytyjskimi klubami parafowało póki co sześciu biało-czerwonych, z czego pięciu borykać się będzie o punkty w Elite League. W tym skromnym gronie na próżno szukać nazwisk z górnej półki. Bossowie wyspiarskich klubów tym razem nie musieli wspinać się na paluszki sięgając po zaciąg zza Odry.

Najbardziej polskim klubem będzie tym razem Birmingham Brummies, w barwach którego zobaczymy Sebastiana Ułamka oraz Tomasza Piszcza. Ten pierwszy wraca na brytyjskie tory po kilkuletniej rozłące. Ma jednak dosyć bogate doświadczenie w ściganiu się za funty. Debiut zaliczył 13 września 2000 roku w meczu Wolverhampton przeciwko King’s Lynn. Potem jego marszruta wiodła przez King’s Lynn (2002), Oxford (2003 – 2004), Coventry (2005) i wreszcie Swindon (2006 – 2007).

Piszcz również może pochwalić się obszernym rozdziałem swojej sportowej biografii pisanej na torach w Anglii. Po raz pierwszy plastron ekipy Peterborough Panthers przywdział 24 marca 2004 roku w meczu przeciwko Poole. Potem  były kluby z Coventry (2004), Workington (2005 – 2006), Poole (2009) i Manchesteru (2011). Wcześniej miał także sposobność startować w szeregach teamu z Second City w sezonach 2008 i 2009.

Na Norfolk Arena, która jest bazą zespołu King’s Lynn Stars, przyjdzie w tym roku zadomowić się Maciejowi Janowskiemu. Aktualny indywidualny Mistrz Świata juniorów zdaje się być najjaśniejszym punktem naszej „eskadry”. Przez dwa ostatnie sezony najczęściej widywany był na obiekcie Swindon Robins.

Adrian Miedziński, który machnął stosowną parafkę pod kwitami podsuniętymi przez promotorów Pirates z Poole, także nie jest postacią anonimową w brytyjskim światku żużlowym. Po raz pierwszy pokazał się tutejszym fanom w plastronie Eastbourne Eagles dokładnie 30 czerwca 2004 roku w pojedynku z Poole. W sezonie 2006 był zawodnikiem Swindon Robins.

No i wreszcie nasz tegoroczny debiutant Łukasz Sówka. Przed młodziutkim, zaledwie 19-letnim adeptem „czarnego szaleństwa” naprawdę trudne wyzwanie. Nie tylko musi pogodzić starty w szeregach ekstraligowej Marmy Rzeszów oraz Wolverhampton Wolves, ale także z nauką w Technikum Nr 3 Zespołu Szkół Samochodowych w Kaliszu i… brytyjskim college’u.

– Motocykle mam przygotowane zarówno na ligę polską, jak i angielską. Dużą część sezonu spędzę na Wyspach. Zdarzają się tam przecież 3-4 mecze w tygodniu. Nie będzie czasami opłacało się wracać do kraju. Być może będę tylko wracał na weekendy, na ligę. Dlatego też zamierzam zapisać się w Anglii do college’u, by szlifować język angielski – wyznał Sówka w jednym z wywiadów.

Polonus ratuje honor w PL

Naszym „rodzynkiem” w niższej z lig – Premier League będzie Polonus urodzony w Australii Robert Księżak. Bardzo cieszy jego powrót na Wyspy i do ścigania i do klubu Glasgow Tigers. Na początku sezonu 2010 odniósł bardzo poważną kontuzję nogi i jego kariera na wiele miesięcy została zastopowana. Wcześniej zdobywał punkty dla klubów z: Edinburgh (2005), Manchesteru (2008), Coventry (2009), Birmingham (2009), Stoke (2009) oraz Glasgow (2006 – 2008, 2010).

Jak uczy doświadczenie, w trakcie trwania sezonu w powyższym zestawieniu „polskiego dywizjonu” na brytyjskich torach naniesione zostaną pewne korekty. Dopisane zostaną kolejne nazwiska. Z chęcią powrotu na Wyspy nie kryją się bracia Piotr i Przemysław Pawliccy. Znajdą się zapewne też inni chętni pobierania honorarium w banknotach opatrzonych wizerunkiem królowej. Problem w tym, by brutalna rzeczywistość nie zmusiła żadnego z wymienionych wyżej zawodników do przedwczesnego powrotu do domu z podwiniętym ogonem. Czego samym zainteresowanym, kibicom oraz sobie gorąco winszuję. Zatem taśma w górę!
 

Jerzy Kraśnicki

author-avatar

Przeczytaj również

Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj