Życie w UK

Niedoróbki grożą śmiercią

Pośpiech deweloperów przyczyną katastrof budowlanych.

Niedoróbki grożą śmiercią

Masz firmę remontową? Rejestruj się!


Na skutek fuszerek budowlanych średnio 10 procent domów jednorodzinnych w Wielkiej Brytanii nie nadaje się do zamieszkania. Niektóre z nich mogą się nawet zawalić. I zawalają się.
Choć kryzys na rynku kredytów hipotecznych trwa, to na Wyspach nie przestano budować. W 2000 roku wybudowano 22 348 domów mieszkalnych, a w 2007 blisko 50 tysięcy. House Building Council szacuje, że w tym roku przybędzie kolejnych 50 tysięcy.

Publiczne bezpieczniejsze

W Wielkiej Brytanii jeśli chodzi o budownictwo jednorodzinne zawsze budowano szybko i tanio. Mowa tu o budynkach councilowskich, czyli – jak to się mówi w Polsce – kwaterunkowych. Są to domy będące własnością publiczną, które niezamożnym mieszkańcom miast przydziela administracja samorządowa. Tanio nie oznacza, że niesolidnie. Oszczędza się bowiem nie na jakości, lecz na metrażu, rezygnuje się z podpiwniczeń, stosuje się standardowe, czyli najtańsze materiały budowlane itp.

Oszczędnie nie znaczy źle

Trzeba przyznać, że jeśli chodzi o budownictwo ze środków publicznych, to nadzór budowlany jest tu wyjątkowo rygorystyczny, przynajmniej w zakresie bezpieczeństwa konstrukcyjnego. Budynkom tym, choć zawalenie nie grozi, też jednak można wiele zarzucić, oszczędza się bowiem na izolacjach, ocieplaniu, przez co bardzo szybko pojawia się grzyb. To z kolei powoduje, że budynek wymaga remontu w kilka lat po wybudowaniu. Remonty jednak polegają na tym, że ekipa remontowa zdrapuje pleśń ze ściany, pokryje zagrzybioną część ściany preparatem grzybobójczym lub jedynie ją zamaluje. Nie ma jednak mowy o tym, by np. dom się zawalił.

Szyko, tanio i… źle

Inaczej wygląda to w przypadku prywatnych inwestorów, którym marzy się skromny dom z ogródkiem, a nie chcą kupować używanych lub też kupują budynki, które wymagają kapitalnego remontu albo też całkowitej przebudowy. Na tych właśnie inwestorach żerują firmy deweloperskie i budowlane, które powstawały jak grzyby po deszczu w czasach koniunktury na budownictwo mieszkaniowe. „Budujemy szybko i tanio”, to najczęściej używany przez nie slogan reklamowy. Większości inwestorów, z których 25 procent stanowią młode niezamożne małżeństwa na dorobku oraz drugie tyle emerytów o równie skromnych dochodach, daje się nabrać i korzysta z usług tych firm. Owo szybkie budowanie nie wynika akurat z troski o klientów lecz z tego, że deweloperzy biorą jak najwięcej zamówień niewspółmiernie do mocy przerobowych, którymi dysponują. Budują więc rzeczywiście szybko, po to by realizować następne zamówienia. Tu na chwilę jednak przy tym szybkim budowaniu trzeba się zatrzymać. Rzeczywiście szybko doprowadza się budynek do stanu surowego, co jest najmniej pracochłonne, natomiast zdecydowanie gorzej jest z tzw. wykończeniówką. Tygodniami trzeba czekać na wprawienie okien, instalację elektryczną, gazową, podłączenie do wodociągu itp. Podobnie rzecz się ma z plastrowaniem, malowaniem i tapetowaniem. Nic dziwnego, w kolejce czekają inni. O dziwo, nadzór budowlany nie jest tu tak rygorystyczny, jak w przypadku domów stawianych za pieniądze publiczne, a wynika to z tego, że niektórzy inspektorzy nadzoru przymykają oko na niedoróbki w zamian za gratyfikacje od deweloperów i właścicieli firm budowlanych. A niedoróbki przy takim tempie prac muszą wystąpić.

Fuszerka prawie śmiertelna

Pół biedy jeśli efektem fuszerki są źle pomalowane ściany, źle położona podłoga czy odpadający tynk. O wiele bardziej niebezpieczne są błędy w wykonaniu konstrukcji budynku, niedbalstwo przy stawianiu więźby dachowej oraz ścian nośnych. Ray i Sue Coppellman, małżeństwo emerytów ze Scarborough uległo sloganowi jednej z firm deweloperskich ogłaszającej się w ich mieście. Mieli odłożoną pewną kwotę, która jednak nie wystarczyła na budowę domu, więc dopożyczyli z banku. Nowym domem cieszyli się dwa tygodnie. Co prawda przy odbiorze budynku zwrócili uwagę na pęknięcia występujące na zewnętrznych ścianach budynku, w miejscach wiązania cegieł, ale wykonawcy uspokajali ich, że to nic groźnego, że to normalne, że ściany po prostu pracują a budynek spokojnie postoi ze 100 lat. Uspokojeni właściciele wprowadzili się do domu. Ściany jednak nie popracowały zbyt długo. Następnego dnia przed południem coś zatrzeszczało, więc Sue z Ray’em w pośpiechu opuścili swój dom i stanęli po drugiej stronie ulicy. Sąsiad z naprzeciwka uzbrojony w kamerę wideo rejestrował na bieżąco co się dzieje z domem, a działo się akurat to, że chwilę po wyprowadzeniu runęła część ściany frontowej. Za chwilę rozpadła się cała. Po godzinie pękać zaczęła ściana szczytowa i też się całkowicie rozleciała. Następnego dnia podobny los spotkał sąsiedni budynek, również świeżo postawiony. Tu ściany „pracowały” o wiele krócej – cały budynek rozleciał się błyskawicznie, w ciągu pięciu minut. Według wstępnych ustaleń przyczyną były źle związane cegły i nierówno położony fundament. Sąsiedni budynek budowała zupełnie inna firma, ale popełniła identyczne błędy.
Nie tylko błędy podczas stawiania budynku mogą być zagrożeniem dla życia lub zdrowia mieszkańców. Dość często na skutek pośpiechu lub niewiedzy „fachowcy” po łebkach wykonują wentylację. Mieszkaniec nowo wybudowanego domu w Southampton zatruł się spalinami gazowymi, których nie odprowadzał w sposób właściwy wadliwie wykonany komin. Półprzytomny Peter Johnson zdołał wyczołgać się z domu. Właściciel firmy odpowiedzialnej za budowę domu trafił do więzienia na trzy i pół roku. Kara więzienia czeka również budowniczych, którzy byli wykonawcami budynków w Scarborough.
House Building Council zapowiedział wzmożenie kontroli ekip wykonujących zarówno remonty kapitalne, jak i budowy nowych domów.

Janusz Młynarski
[email protected]

author-avatar

Przeczytaj również

Eurostar o usprawnieniu ruchu podróżnych na granicy – Entry Exit SystemEurostar o usprawnieniu ruchu podróżnych na granicy – Entry Exit SystemDlaczego oliwa z oliwek jest aż taka droga?Dlaczego oliwa z oliwek jest aż taka droga?Nauczycielka szkoły podstawowej zabiła partnera i zakopała go w ogródkuNauczycielka szkoły podstawowej zabiła partnera i zakopała go w ogródkuPoradnik: Kary dla rodziców za nieobecność dzieci w szkolePoradnik: Kary dla rodziców za nieobecność dzieci w szkoleFirma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj