Życie w UK

Niech każdy zajmie się swoim życiem

Anja Orthodox przed jej koncertem w Londynie w specjalnej rozmowie dla „Polish Express”

Trzeba żyć tam, gdzie czujemy się dobrze >>

Bajki znad Tamizy >>

Kim byłaby Anja Orthodox, gdyby nie śpiewała?
 

Prawie na pewno genetykiem. Pod kątem tego wybrałam specjalizację pod koniec studiów i tędy widziałam swą dalszą drogę. Nawet czasem tego żałuję. Niedawno tak jakoś ukłuło mnie w sercu, jak jeden z fanów powiedział mi, że studiuje i już kończy genetykę. Ech… Drugą ewentualnością jest to, że byłabym informatykiem. Ale to tak na teraz, gdybym w tej chwili miała zmienić zawód. Komputery są moją wielką pasją – na równi z muzyką. Mój mąż twierdzi, że nawet sporo większą. Może i tak?
 

W życiu robiłaś bardzo wiele różnych rzeczy: statystowałaś w teatrze, będąc młodą dziewczyną, pracowałaś jako modelka, występowałaś w reklamówkach. Studia to znowu zupełnie inna bajka, bo skończyłaś zootechnikę. Potem wpadłaś na pomysł, by być radną jednej z warszawskich dzielnic. Co cię pchało w życiu do wykonywania tak wielu wydawałoby się bardzo odmiennych zajęć. Apetyt na życie? Chęć próbowania coraz to nowych rzeczy, nowych doświadczeń? Słomiany zapał?
 

Zawsze byłam osobą o wszechstronnych zainteresowaniach i ciekawą świata. Największymi moimi życiowymi pasjami były: taniec, gimnastyka artystyczna (jako dziewczynki z podstawówki), konie i jazda konna (jako nastolatki i później), genetyka (jako studentki). Miałam też przygodę z tańcem towarzyskim i fotografiką (włącznie z pracą w laboratorium). Całe życie zaś muzyka i trochę później – informatyka i komputery. Zaś to, co Ty wymieniłaś, to akurat są te mniej ważne lub całkiem marginalne drobne przygody życiowe, dla mnie mało istotne i powierzchowne. Kocham też czytać książki. Zwłaszcza literaturę science-fiction i XIX-wieczną powieść francuską. Ja nigdy nie czułam się jakoś przytłoczona nadmiarem zainteresowań. Czy to naprawdę tak dużo? Dla mnie to było normalne.

W jednym z wywiadów powiedziałaś, że uwielbiasz dzieci, a boisz się tylko koszmaru porodu. Nie bywasz czasami zmęczona podwójnym macierzyństwem? Słyszałam, że tzw. późne macierzyństwo przeżywa się inaczej – dostajesz hormony młodości i energetycznego „kopa”. Jak jednak jest z cierpliwością?

E tam… Ja żadnego „odmłodzenia" u siebie nie odnotowałam. Tym bardziej energetycznego kopa. Wręcz przeciwnie – jestem bardziej zmęczona i co najgorsze – permanentnie niewyspana. A jestem wielkim śpiochem i ciężko mi z tego zrezygnować. Koszmar porodu za tym drugim razem wyeliminowałam dzięki znieczuleniu, to też nadal piastuję w sobie tylko ten pierwszy szok poporodowy, z którego już chyba nigdy nie wyjdę. Dzieci są bardzo absorbujące, choć ten starszy – Adam- już sam się sobą tak na co dzień zajmuje. Jest przecież prawie dorosły. No ale właśnie – „prawie" robi wielką różnicę, jak mawia mądra reklama czegoś tam. I druga mądrość, która się też w 100% sprawdza: „Małe dziecko – mały kłopot, duże dziecko – duży kłopot". Zapewniam wszystkich rodziców, że to jest sama esencja prawdy… No, ale więcej dzieci już nie planuję, na dwóch moich synkach poprzestanę. Może jakoś wytrzymam…

Mąż młodszy o kilkanaście lat mobilizuje do większych starań o siebie? Żyjesz teraz zdrowiej? Jesteś na permanentnej diecie?

Każdy partner powinien mobilizować do jakiejś tam dbałości o siebie. Mariusz jest młodszy, owszem, ale nie wydaje mi się to być podstawową motywacją dla mnie. Mogę się nie wiadomo jak starać, ale przecież metryki nie zmienię i nie ma sensu jakakolwiek pod tym względem konkurencja z nasto- i dwudziestolatkami, które dość licznie go oblegają. Trafiają się niestety też takie, dla których szczytem marzeń byłoby rozbicie naszej rodziny. No cóż… Tak sobie myślę, że jeszcze wszystko przed nimi. Także i docelowo znalezienie się z tej strony barykady po której teraz stoję ja. Mam taką mściwą nadzieję, że jedna z drugą sobie wtedy przypomną swoje podłości i głupotę jaką teraz przejawiają w tej sytuacji. A na diecie nie jestem jakoś tam szczególnie. Staramy się razem z mężem wdrażać jak najzdrowszy sposób odżywiania, szczególnie ze względu na dzieci, ale do fanatyzmu w tym kierunku mamy daleko.

 


Nie ukrywałaś przed mediami, że po urodzeniu drugiego syna nie czułaś się dobrze sama z sobą w sensie fizycznym. Powiększyłaś piersi i zrobiłaś liposukcję. Czy uważasz, że kobieta powinna wykorzystywać odkrycia medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej, żeby przedłużyć młodość?

Po urodzeniu drugiego syna nic takiego nie zrobiłam i tego bynajmniej nie ukrywałam przed mediami. Niemniej media nie są zainteresowane tym, że ktoś się nie poprawiał. One szukają taniej sensacji dla pospólstwa. I tę im dostarczyłam już dawno, po prostu robiąc sobie z tego niezłą zabawę. Wspomniane poprawki to jest sprawa sprzed ok. 13 lat. Czyli wkrótce po pierwszym dziecku. Ja absolutnie nie zamierzam się przyłączać do lękliwego chóru zakompleksieńców krzyczących, że „naturalność" przede wszystkim. To niech się też nie malują, nie depilują i ubierają w skóry zwierzęce – jak prawdziwie naturalne nasze przodkinie. Moim zdaniem wszelkie osiągnięcia kosmetyki, dermatologii jak i medycyny estetycznej są dla ludzi i nikt normalny nie powinien ich z założenia odrzucać. Nawet jak sam nie będzie z nich korzystał. Idiotyczne jest słuchać jak ciągle jedni ludzie drugim dyktują jak mają żyć. Po co? Niech każdy zajmie się swoim życiem. Jeśli jakaś baba chce chodzić obwisła, to niech chodzi. A ja jak będę miała ochotę i pieniądze to jak najbardziej się „poprawię”.

Jak zmieniła cię miłość? Podkreślałaś zawsze, że masz silną, dominującą osobowość, a twój drugi mąż w wewnętrznej sile charakteru ci nie ustępuje. Nauczyłaś się już jak osiągać kompromis?
 

Ciągle się tego uczymy. Oboje. I nie jest łatwo w tej naszej konfiguracji. Niemniej już naprawdę dużo osiągnęliśmy. Bo od samego początku połączyło nas takie głębokie porozumienie bez słów, bardzo naturalne i wyjątkowe. To jest silny fundament naszego związku.

Nie gościsz tak często na pierwszych stronach kolorowych magazynów, nie robisz „ustawek” z fotografami, nie gościsz na plotkarskich portalach. To twój świadomy wybór czy brak czasu?
 

A jakoś tak mi się nie chce. Takie to wszystko jest głupie i płytkie. Minął czas, gdy mnie to bawiło i specjalnie prowokowałam, aby pośmiać się z prostackich i przewidywalnych reakcji zszokowanych „Dulskich”. Ja naprawdę jestem przede wszystkim wokalistką, autorką tekstów, kompozytorem i po prostu TWÓRCĄ. Klimaty „pudelkowe" są dla mnie równie odległe jak np. stadionowe walki pseudokibiców czy snobistyczne pokazy najnowszych torebek Prady. Świat sztuki jest wspaniały, nasycony emocjami i pełen prawdziwych treści. Lukier tu nie jest potrzebny.

Za kilka dni Closterkeller wystąpi w Londynie. Czy występy dla Polaków mieszkających poza granicami kraju różnią się czymś w twoim odczuciu od tych dawanych w kraju? Myślę tutaj o odbiorze publiczności, energii na koncertach. Może różnice tkwią w repertuarze, jaki dobieracie na takie koncerty?
 

Reakcja i odbiór publiczności jest niesłychanie emocjonalny, faktycznie inny niż na koncertach w Polsce. Taki występ to też dla nas wielkie przeżycie. Czujemy jak wiele dla nich znaczy uczestniczenie w koncercie i spotkanie z nami. To jest bardzo wzruszające i czuję się szczęśliwa, że mogę dać im tyle radości i oderwania od codziennych spraw. Repertuar też dobieramy trochę inny. Gramy bez szemrania te takie nasze „największe przeboje", których w kraju już grać nie chcemy, bo wydaje nam się, że każdy słyszał je już na koncercie po sto razy.
Czego mogą się spodziewać słuchacze najbliższego londyńskiego koncertu?
Oprócz starych, sprawdzonych punktów programu zagramy też najlepsze utwory z płyty „Aurum" i dwa nowe utwory, które znajdą się na płycie, jaką mamy zamiar wydać we wrześniu, na kolejną, jesienną trasę Abracadabra. Jeśli uda się załatwić na miejscu gitary akustyczne to ja chciałabym powtórzyć ten krótki set akustyczny, który tak podbił serca naszych słuchaczy na trasie trzy miesiące temu.
Rozmawiała Ilona Korzeniowska
Fot. Kasia „Aradia” Tyśnicka

Trzeba żyć tam, gdzie czujemy się dobrze >>

Bajki znad Tamizy >>

Miałeś wypadek? Możesz dostać odszkodowanie >>

author-avatar

Przeczytaj również

Rejestracja w Holandii i uzyskanie numeru BSNRejestracja w Holandii i uzyskanie numeru BSNRząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Rząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Huragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyNosowska w UK – ikona polskiej muzyka zagra koncerty w Londynie i ManchesterzeNosowska w UK – ikona polskiej muzyka zagra koncerty w Londynie i ManchesterzeEkopisanki – naturalne i domowe sposoby barwienia jajekEkopisanki – naturalne i domowe sposoby barwienia jajekLaburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj