Życie w UK

Dyskryminacja polskich pracowników w Vision Express! Po interwencji Polish Express władze firmy obiecują zająć się sprawą

AKTUALIZACJA! Otrzymaliśmy odpowiedź od Pana Jonathana Lawsona. CEO Vision Express zapewnił redakcję "Polish Express", iż traktuje nasze uwagi "bardzo poważnie" i obiecał "pełną odpowiedź" w tej sprawie do końca tygodnia. Czekamy z niecierpliwością, a o wszelkich postępach w tej sprawie będziemy informować na bieżąco.

Dyskryminacja polskich pracowników w Vision Express! Po interwencji Polish Express władze firmy obiecują zająć się sprawą

fot. Shutterstock

 

W połowie września do redakcji "Polish Express" wpłynął list od naszego czytelnika, pracującego w Vision Express w Nottingham, który poinformował nas o świeżo wydanym w firmie zakazie mówienia w języku polskim. Po nagłośnieniu sprawy kierownictwo Vision Express wycofało się z zakazu i przyznało, że nie miał on na celu wprowadzenia jakiejkolwiek dyskryminacji pośredniej.

Z informacji przedstawionych na łamach “Polish Express” przez anonimowego pracownika magazynu Vision Express wynika, że po przesłaniu do działu kadr listu protestacyjnego podpisanego przez 25 polskich pracowników firmy, menedżerowie oddziału w Nottingham nie tylko nie zaprzestali dyskryminowania Polaków, ale wręcz zintensyfikowali ataki względem nich.

Nasz informator podał, że jeden z menedżerów „w sposób apodyktyczny, obraźliwy i bardzo pogardliwy” podkreślił, iż w firmie nadal obowiązuje zakaz mówienia po polsku i że obowiązuje on na całym jej terenie. Inny z kolei menedżer zaznaczył, że nic o sprawie nie wie i że w związku z tym nie będzie się do kwestii zakazu odnosił.

Rasizm w UK – Anglicy z Hull wspierają Polaka, który stał się ofiarą dyskryminacji

Polacy pracujący w Vision Express w Nottingham czują się coraz bardziej bezradni w kontaktach z kadrą kierowniczą. W związku z tym “Polish Express” zdecydował się zainterweniować i wysłać list do firmy. Chcemy jasno i wyraźnie usłyszeć od dyrektora zarządzającego Vision Express dla Wielkiej Brytanii, Irlandii i Bliskiego Wschodu, czy Polacy pracujący w Vision Express w Nottingham mogą mówić w swoim rodzimym języku podczas przerw, a także w sytuacjach prywatnych, na przykład w trakcie rozmowy przez telefon?

Oto treść listu otwartego w języku polskim:

 

Jonathan Lawson                                                                                                    

CEO Vision Express UK, IRE & Middle East

 

Szanowny Panie,

z wielkim niepokojem obserwujemy pogarszającą się sytuację polskich pracowników w firmie "Vision Express" w Nottingham. Otrzymujemy od dłuższego czasu wiele sygnałów świadczących o nieprawidłowościach i poczuciu zagrożenia tych pracowników, którzy posługują się w pracy językiem polskim podczas swoich prywatnych kontaktów, niezwiązanych z wykonywaniem obowiązków służbowych. Po raz drugi wracamy do sprawy, którą uważaliśmy za zamkniętą i  którą poruszaliśmy 18 września na łamach tygodnika “Polish Express” oraz portalu www.polishexpress.co.uk , a za nami pisały o tym inne media w Wielkiej Brytanii oraz w Polsce. 

Mamy prawo podejrzewać, że mimo Państwa deklaracji w piśmie do mediów w firmie "Vision Express" nadal dochodzi do nadużyć związanych z zakazem mówienia w innym języku niż angielski. Osoby, które upominają się o uszanowanie ich praw pracowniczych są nie tylko dyskryminowane, ale również napiętnowane i zastraszane.

Jesteście Państwo dumni z wielokulturowości pracowników, których zatrudniacie. Według Waszych danych w firmie "Vision Express" pracuje  95% mówiących po angielsku, po 3% mówiących po polsku i po francusku oraz po 2% mówiących w języku hiszpańskim i hindi. Nie ukrywam, że jako redaktor naczelna największej gazety etnicznej dla Polaków w Wielkiej Brytanii jestem głęboko zaniepokojona sytuacją, w której pracownicy urodzeni poza Wielką Brytanią, chociaż przebywający na jej terenie i pracujący dla jej dobra, a także płacący tu podatki są traktowani inaczej niż ci, urodzeni w UK. 

W imieniu swoim oraz redakcji "Polish Express" oraz wszystkich Polaków proszę o wytłumaczenie i jednoznaczną odpowiedź: 

  • czy w firmie "Vision Express" wolno mówić w swoim rodzimym języku podczas przerw czy jest to przez kierownictwo firmy zakazane? 
  • czy  zakaz mówienia po polsku wśród pracowników z polską narodowością podczas sytuacji prywatnych, takich jak przerwy, jest zgodne z Państwa misją? 
  • czy 7% pracowników pochodzenia hinduskiego, hiszpańskiego czy francuskiego  nie może podczas przerwy na lunch rozmawiać z sobą we własnym języku czy zakaz dotyczy jedynie Polaków?
  • czy zakaz mówienia we własnym ojczystym języku nie jest dyskryminacją? 
  • czy zakaz mówienia w języku ojczystym w sytuacjach prywatnych nie jest łamaniem brytyjskiego prawa?

Będę zobowiązana za szybką i wyczerpującą odpowiedź, jednocześnie informując, że list ma formę listu otwartego, co oznacza, że zostanie on opublikowany i przekazany do wiadomości związków zawodowych, instytucji administracji państwowej i organizacji zajmujących się prawami człowieka. 

Łączę serdeczne pozdrowienia,

Ilona Korzeniowska

Redaktor Naczelna

"Polish Express", www.polishexpress.co.uk
 

W związku z zakazem mówienia po polsku wydanym przez Vision Express w Nottingham, Departament Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą Ministerstwa Spraw Zagranicznych poinformował nas, że pracodawca w Wielkiej Brytanii (podobnie jak w Polsce) może wprowadzać swego rodzaju obostrzenia dla pracowników, w tym także regulacje dotyczące komunikowania się w czasie pracy w określonym języku. Obostrzenia te muszą jednak zostać „należycie i racjonalnie uzasadnione”, co oznacza, że pracodawca musi wykazać, iż zakaz ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa pracowników albo utrzymanie odpowiedniego wizerunku firmy. Tymczasem, jak wiemy od naszego informatora, kierownictwo Vision Express zakazało pracownikom z Polski rozmawiania w ich ojczystym języku również na stołówce.
 

Rasistowskie ataki na Polaków tematem popularnego serialu – Brytyjczycy OBURZENI! (wideo)

 

author-avatar

Marek Piotrowski

Zapalony wędkarz, miłośnik dobrych kryminałów i filmów science fiction. Chociaż nikt go o to nie podejrzewa – chodzi na lekcje tanga argentyńskiego. Jeśli zapytacie go o jego trzy największe pasje – odpowie: córka Magda, żona Edyta i… dziennikarstwo śledcze. Marek pochodzi ze Śląska, tam studiował historię. Dla czytelników „Polish Express” śledzi historie Polaków na Wyspach, które nierzadko kończą się w… więzieniu.

Przeczytaj również

Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kobieta zginęła potrącona przez własny samochódKobieta zginęła potrącona przez własny samochódUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbUrzędnik Home Office aresztowany za „sprzedaż” prawa do pobytu w UKUrzędnik Home Office aresztowany za „sprzedaż” prawa do pobytu w UK
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj