Bez kategorii

Nie miała nic oprócz wiary w siebie

Miała 30 funtów w kieszeni, dziś uczy innych, jak uwierzyć w siebie. Z Gosią Górną rozmawia Michał Bugajski.

To zmieniło całe moje życie >>

Miałam nóż na gardle >>

 

Jakie były przyczyny twojego wyjazdu  z Polski?
Z Polski wyjechałam, gdy miałam 21 jeden lat, po skończeniu liceum oraz studium stenotypii i korespondecji w języku angielskim. Na tę decyzje złożyły się dwie sytuacje. Po pierwsze chciałam zapomnieć o miłości mojego życia, po drugie wiedziałam, że moja praca będzie wiązać się z językiem angielskim, więc wyjazd okazał się najlepszym rozwiązaniem. Kocham Anglię, czuję się tutaj i zawsze czułam jak w domu.

Co Cię najbardziej irytowało w Anglii, a co się podobało?
Może zacznę od przyjemniejszej strony pytania. Bardzo spodobała mi się większa niż gdziekolwiek tolerancja choćby nawet odnośnie stylu ubierania się. Tutaj nikt nie patrzy na innych jak oni się ubierają, a już na pewno nikt nie jest prześladowany za styl, co widać na ulicach, nieważne jakie masz ubranie nowe czy stare. Natomiast irytuje mnie do dnia dzisiejszego zjawisko szeroko rozpowszechnione w Anglii – ciągłe pytanie się o to, jak kto się czuje, pomimo że to tak naprawdę nikogo nie interesuje. Na zadane pytanie: ,,How are you?” Anglik wcale nie oczekuje w odpowiedzi całej listy tego, jak nam jest źle lub dobrze, ale krótkiego ,,Ok, Mike”.

Jakie były początki życia na obczyźnie?

Zamieszkałam u koleżanki, to trwało jakieś kilka dni, ponieważ jej chłopak kazał mi się wyprowadzić. Był środek nocy, Brixton, udało mi się wybłagać, żebym została do rana. Miałam 30 funtów w kieszeni, żadnego miejsca zatrudnienia, więc ostatnią noc spędziłam na zapisywaniu pustej kartki papieru. Pisałam, co chcę, żeby się stało, jak ma wyglądać moje życie, modliłam się do Anioła Stróża z prośbą o pomoc kolejnego dnia i tak też się stało… Moje życie w ciągu 24 godzin zmieniło sie zupełnie! 

Było już tylko coraz gorzej, czy to były dobrego złe początki?
Oczywiście musiałam zacząć pracować, chodziłam więc od sklepu do sklepu powtarzając   magiczne słowa: ,,I’m looking for a job”. Pewnie nie będę oryginalna jak powiem, że z każdego następnego sklepu wychodziłam odprawiona z kwitkiem. Wszystko się zmieniło kiedy przechodziłam obok centrum ze zdrową żywnością, zatrzymałam się, ponieważ wtedy to był mój tzw. ,, konik”, strasznie mnie to interesowało. Kiedy tak oglądałam witrynę sklepową, z budynku wyszedł pewien pan, który jak na prawdziwego Anglika przystało od niechcenia zapytał: ,,How are you”, więc ja nie zastanawiając się odpowiedziałam, że jestem bardzo smutna, zmęczona ciągłym szukaniem pracy, nie wiem już, co mam robić. Zdziwiony tak nietypową w Anglii szczerością, pamiętam, że poprosił mnie o swoją wizytówkę, której oczywiście nie miałam oraz zapytał, co umiem robić. Jako rasowy imigrant, powiedziałam, że umiem wszystko od sprzątania po prace przy komputerze i zrezygnowana poszłam dalej. Starszy pan natomiast wsiadł w samochód, dojechał do mnie, otworzył drzwi i zaprosił mnie do… swojego domu oczywiście.

Początek  jak z serialu ,,Londyńczycy’’, jak zakończyła się ta wizyta?
Zostałam przedstawiona żonie owego pana, która była w zawansowanej ciąży, a moje zadanie miało polegać na gotowaniu wegetarianskiego zdrowego jedzenia i sprzątaniu aż do porodu. Mogłam u nich zamieszkać. Gotowałam im po polsku bardzo smacznie, ale w ich mniemaniu niezdrowo, oni byli właścicielami wspomnianego wyżej sklepu, więc oczywiście nie tylko sprzedawali zdrową żywność, ale sami prowadzili zdrowy styl życia. Dlatego też wysłali mnie na kurs makrobiotyczny, gdzie nauczyłam się zdrowo gotować,  bez cukru, białych mąk, jajek, nabiału. W programie były np. potrawy, które można serwować ludziom chorym na raka.

A czy wraz z podniesieniem kwalifikacji łączyły się również jakieś inne korzyści dla Ciebie?
Los chciał, że ci państwo zaraz po pojawieniu się dziecka sprzedali sklep i wyjechali z Londynu do Devon. Natomiast jakie były korzyści? Po pierwsze zapłacili za mnie, a w czasie trwania szkolenia okazało się, że człowiek, który uczył mnie gotować potrzebuje asystentki i tak zostałam w ośrodku East West Center. Jak by na to nie patrzeć, to właśnie dobroć tych ludzi otworzyła mi drogę do kariery. Dziś jestem przekonana, że pojawili się, aby zmienić bieg mojego życia. Myślę, że wszyscy spotykamy takich ludzi na naszej drodze lub sami nimi jesteśmy dla innych.

 

 

Zostałaś w centrum i co dalej?
Gotowałam dalej, tym razem jednak dla kobiet chorych na raka piersi, które czasami do tego centrum przychodziły. Moje zadanie polegało na tym, aby za pośrednictwem zdrowej i odpowiednio dobranej diety zmniejszać negatywne skutki, jakie rak wywołuje w organizmie, lub neutralizować skutki chemoterapii. Może Pan wierzyć lub nie, ale to naprawdę pomagało.

To bardzo ciekawe, co mówisz, dlaczego w takim razie już nie pomagasz ludziom poprzez zdrowe gotowanie?
Fakt, gotowaniem zawodowo nie zajmuję się już bardzo długo. Powodem tego jest fakt, że przekonałam się na przykładzie pewnej kobiety chorej na raka, że na przebieg choroby znaczniej bardziej niż odpowiednia dieta wpływa stan naszej psychiki. Dotarło do mnie, że jeżeli chcę pomagać ludziom, muszę nauczyć się rozwiązywać ich problemy u podstaw, które to często leżą w naszych głowach. Dlatego też zaczęłam zgłębiać tajniki psychologii pozytywnej i właśnie tym się teraz zajmuję, gotuję już tylko dla znajomych.

Mogłabyś nam przybliżyć zagadnienie psychologii pozytywnej?
To bardzo młoda, wciąż rozwijająca się dziedzina psychologii, zajmuje się aspektem dobrego życia oraz wszelkimi czynnikami, które do niego prowadzą. Koncentruje się na mocnych stronach natury ludzkiej oraz osobistych atutach jednostek. Uczy, w jaki sposób rozwijać te pozytywne aspekty naszego funkcjonowania, aby osiągnąć jak najwyższą satysfakcję z życia, rozwój i dobre relacje z otoczeniem.
Natomiast, żeby dokładnie wyjaśnić co to jest, może powiem po prostu jak to wygląda w praktyce, czym się zajmuje na co dzień. Można do mnie przyjść z rożnymi problemami, od niskiej samooceny począwszy, a na walce ze stresem skończywszy. Uwielbiam pomagać ludziom odnaleźć ich przeznaczenie, talenty i osiągnąć sukces w życiu. Prowadzę również kursy, na których uczę ludzi technik, za pomocą których nauczą się, jak realizować założone cele, jak rozwijać intuicję, radzić sobie ze stresem, negatywnymi, trudnymi  emocjami. To takie główne rzeczy, którymi się zajmuje.
Jednak raz lub dwa razy w tygodniu pojawiam się w centrum charytatywnym ,,The Breast Cancer Heaven”, gdzie spotykam się z kobietami chorymi na raka piersi, można powiedzieć, że to taki  powrót do przeszłości. Tym razem, pomagam oczyścić im umysł, ponieważ złe emocje bardzo pogarszają stan zdrowia w każdej chorobie, a w przypadku raka pozytywne nastawienie i wiara w pokonanie choroby to połowa sukcesu.

Dowiedziałem się, że pracujesz nad dwiema książkami, to prawda?
Może zacznę od tego, że mam już na swoim koncie płytę CD pod tytułem ,,Happy Heart Healthy Body”, która pokazuje techniki, które sprawią, że będziemy bardziej szczęśliwi na co dzień, a co za tym idzie, zdrowsi. Natomiast jeżeli chodzi o książki, to pierwsza ma już roboczy tytuł ,, Mój Najlepszy Rok” (lub ,,Pozwól Sobie Na Sukces”), czyli co zrobić, żeby plany przeradzać w czyny, moje kursy przelane na papier. Druga książka będzie o  niesamowitej mocy wdzięczności. Będę przekonywać ludzi, że wystarczy codziennie spisać sobie kilka rzeczy, za które jesteśmy wdzięczni komuś, a będziemy szczęśliwsi. Taka prosta rzecz, a cieszy i ma wymierny i udowodniony naukowo wpływ na zdrowie, poziom szczęścia i sukcesu w życiu.

Jesteś bardzo zapracowaną osobą, masz czas na przyjemności?
Oczywiście, że tak. Uwielbiam przyrodę, dlatego spacery w górach i nad morzem relaksują mnie, uspokajają, wtedy odpoczywam. Lubię czytać książki wszelkiego rodzaju, gotować dla znajomych oczywiście zdrowo. Muszę się przyznać, że ostatnio mam nowa pasję, która daje mi mnóstwo radości, tj. mój własny ogródek.

Kończąc naszą rozmowę, a korzystając z tego, że jesteś specjalistką od osiągania życiowych celów, jakiej rady udzieliłabyś osobie, która właśnie przyjechała na Wyspy?
Pierwsza rzecz to sporządzenie listy marzeń i celów, jakie chce się osiągnąć mieszkając w Wielkiej Brytanii, ponieważ kiedy coś sobie napiszemy, a potem wyobrazimy, zwizualizujemy, staje się to dla nas łatwiejsze do osiągnięcia. Następnie dla każdego marzenia lub celu sporządzić plan tzw. ,,małych kroczków”, który pomoże nam w realizacji każdego zadania. Ostatnia rada, nieważne, czy jesteś malarzem czy lekarzem, inwestuj w siebie, rozwijaj się, nie możesz być dobry tak jak inni, bądź najlepszy, a to podstawa sukcesu w każdej dziedzinie, rób to, co lubisz i bądź najlepszy z najlepszych.

Jeśli uważasz, że Twoja historia jest niezwykła – napisz do nas. Możesz stać się bohaterem cyklu London Dream. Czekamy na zgłoszenia: [email protected]

To zmieniło całe moje życie >>

Miałam nóż na gardle >>

 

author-avatar

Przeczytaj również

Dlaczego oliwa z oliwek jest aż taka droga?Dlaczego oliwa z oliwek jest aż taka droga?Nauczycielka szkoły podstawowej zabiła partnera i zakopała go w ogródkuNauczycielka szkoły podstawowej zabiła partnera i zakopała go w ogródkuPoradnik: Kary dla rodziców za nieobecność dzieci w szkolePoradnik: Kary dla rodziców za nieobecność dzieci w szkoleFirma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światło
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj