Życie w UK
Nasi stoczniowcy w Wielkiej Brytanii
Kolejny skandal wybuchł wokół polskich pracowników. Tym razem chodzi o polskich stoczniowców, których firma Trimline zatrudniła do remontu Królewskiej Marynarki w dokach w hrabstwie Merseyside.
"Polacy roszczą sobie prawo do brytyjskich zasiłków" >>
Firma, która wygrała rządowy kontrakt na remonty, tłumaczy, że zatrudniła pracowników z kraju Unii z braku lokalnych specjalistów.
Prasa podaje jednak, że ogłoszenie o nabór nie trafiło nawet do gazet. Jeden z brytyjskich bezrobotnych skarży się:
– Koledzy od grudnia czekają na pracę w stoczni. Czemu nie zatrudnili tych, którym kontrakt się skończył w grudniu? Lokalne władze obiecują pomoc Trimline w znalezieniu brytyjskich stoczniowców jeśli firma ma z tym problem.
Na przyszłość z kolei obiecują naciskać na rząd w celu zmiany zasad rekrutacji pracowników. Nabór powinien zacząć się przez lokalne biura pracy, a dopiero potem należy szukać chętnych wśród obcokrajowców. Przy współpracy z lokalnym urzędem pracy podjęto działania zmierzające do szybkiego przeszkolenia brytyjskich bezrobotnych do pracy w dokach.