Napady i kradzieże. Oto najniebezpieczniejsze miejsca w UK

Na mapie Wielkiej Brytanii możemy wskazać kilka czarnych punktów, czyli miejsc gdzie lepiej się nie zapuszczać, należy zachować szczególną ostrożność, a przypadki kradzieży są na porządku dziennym.

Niezastąpionym źródłem informacji w tej kwestii są statystyki publikowane przez funkcjonariuszy brytyjskiej policji na stronie Police.uk. Dzięki zebranym danym z łatwością można ocenić, w których z brytyjskich miast panuje największa przestępczość i notorycznie łamane są przepisy. Na liście wykroczeń znajdują się m.in.: zachowania antyspołeczne, kradzież pojazdów, podpalenia, włamania, handel narkotykami, posiadanie broni, przemoc i napastowania, rabunki itd.

Londyn w świetle statystyk

W świetle statystyk jedną z najbardziej niebezpiecznych dzielnic brytyjskiej stolicy jest Stratford, gdzie w maju zanotowano aż 513 przestępstw, w tym ponad 200 kradzieży! Idąc dalej, w ciągu 1,5 roku miało tu miejsce ponad 3 tys. wybryków, jeden z nich zakończył się ogromną tragedią – w tamtejszym centrum handlowym, Westfield Shopping Centre, doszło do bójki członków gangu, w czasie której jeden z nich zginął na oczach kupujących, został ugodzony nożem. Zdaniem policji wysoka stopa przestępczości spowodowana była głównie tym, że w dzielnicy odbywało się dużo imprez masowych (m.in. koncerty, mecze), które przyciągnęły pijanych kibiców, złodziei i chuliganów. Funkcjonariusze pocieszają jednak, że sytuacja ulega poprawie z miesiąca na miesiąc. Do równie niebezpiecznych miejsc w Londynie zaliczane są: Newsgate Street (ok. 2 tys. przestępstw w przeciagu 18 miesięcy), Air Street (ponad 1,6 tys.) oraz lotnisko Stansted, dworzec Victoria (kwitnie tu handel narkotykami), Euston i King Cross. – Lotniska, na których z bronią „wpadają” cudzoziemcy, dworce oblegane przez żebraków i futbolowych chuliganów, a także główne ulice, na których zatrzymywane są osoby pijące, to największe siedliska przestępczości – tak sytuację podsumowuje Daily Mail.

Uważaj na złodziei

Złą sławą okryte są m.in. Lydd Road w Camber Sands, Gibbet Hill Road w Coventry i Stranmills Road w Belfaście, w których szaleją włamywacze. Największych aktów wandalizmu dopuszczają się mieszkańcy Belfastu i Notthingham. Z kolei najwięcej samochodów i rowerów znika bez śladu na stacji w Milton Keys. A jak ma się sytuacja w najbardziej polskiej dzielnicy Anglii, Ealing? Otóż w maju tego roku zanotowano tam 236 przestępstw, w tym 54 zachowania antyspołeczne, 42 kradzieże sklepowe oraz 40 przypadków przemocy i napastowania seksualnego.

Mieszkańcy radzą, gdzie lepiej się nie zapuszczać

Opublikowany przez portal eHow.co.uk raport podaje, które z brytyjskich miast, zdaniem mieszkających w nich osób, uważane są za najbardziej niebezpieczne. Ranking nie został opracowany na podstawie dokładnych danych liczbowych, jak w przypadku statystyk policyjnych, ale w oparciu o różne opinie, przedstawione przez samych mieszkańców. Na liście króluje oczywiście Londyn i jego dzielnice. Największe zagrożenie, zdaniem ankietowanych, czyha we wschodniej części stolicy, w szczególności w rejonach East Endu. Na drugim miejscu uplasował się Ilford – północno-wschodni dystryk Londynu. Wpływ na taką sytuację mają mieć, przede wszystkim, tamtejsze ubóstwo, zniszczona infrastruktura, brak remontów i nowych inwestycji. Spoza londyńskiej metropolii na liście znalazły się również Luton oraz Oldham w Manchesterze.
Natalia Tyszkiewicz