Bez kategorii

Najlepsze kadry mam w głowie

Mariusz Czajkowski wyjechał z Polski 16 lat temu po ukończeniu Królewskiej Szkoły Sztuk Pięknych. Przyjechał do Wielkiej Brytanii do rodziny, która pomogła mu rozpocząć życie na emigracji. Mariusz jest wesołym człowiekiem, który realizuje swoje plany i marzenia na Wyspach. Zajmuje się malarstwem i fotografią. Nagradzany w wielu konkursach fotograficznych, wystawia swoje prace na terenie Londynu.

Kocham swoją pracę >>

Nie tęsknię za niczym >>

Od kiedy zajmujesz się sztuką?
Malowałem od zawsze, pamiętam, że już w szkole podstawowej brałem udział w różnego rodzaju konkursach plastycznych. Jeśli chodzi o fotografię to ona również była w moim życiu od dawna, jednak tak na serio zacząłem robić zdjęcia 5 lata temu.

Skąd pomysł na fotografię?
Z życia. Jest tyle pięknych miejsc, rzeczy, dookoła, które trzeba utrwalić. Poprzez swoją fotografię chcę je pokazać innym. Poza tym dużo podróżuję, mam taki cel, by pokazać ludziom miejsca, w których bywam i w ten sposób zachęcić ich, aby sami tam pojechali. Na świecie jest tyle pięknych zakątków, aż w głowie się nie mieści.

Jakie cechy Twoim zdaniem powinien mieć dobry artysta?
Oko. Artysta postrzega świat trochę inaczej. Dostrzega rzeczy, na które większość ludzi nie zwraca uwagi. To trochę tak jakby patrzeć na świat przez różowe okulary, ale oczywiście bez przesady. Artyści również twardo stąpają po ziemi.

Czym jest dla ciebie sztuka?
Życiem, jest to otaczający mnie świat, ludzie, miejsca jest to coś, co napędza. Przykładowo, po moim powrocie z Australii zacząłem tworzyć obrazy techniką aborygeńską. Mimo że od zawsze interesowałem się tą techniką, nigdy przedtem nie podjąłem się tworzenia tej, że tak powiem, sztuki ludowej. Dopiero wyjazd i poznanie techniki spowodowało, że zacząłem tworzyć własne prace tą techniką, a nawet prowadzę warsztaty na ten temat pokazując chętnym, w jaki sposób tworzą własne dzieła aborygeni i jak ja to robię.

Możesz opowiedzieć, na czym polegają te warsztaty?

Prowadzę zajęcia z malarstwa, dokładnie pokazuje technikę aborygeńską. Wychodzę z założenia, że malować może każdy. Dlatego postanowiłem, że nauczę tego innych ludzi. Jest to dla nich świetna forma relaksu, ale i poznania innych. Ludzie przychodzą na spotkanie, dostają ode mnie materiały i malują. Nic nie jest narzucone, zawsze pokazuje im swoje prace dla pewnej inspiracji. Opowiadam o tym, jak powstały i skąd wziąłem inspiracje. Technika ta polega na malowaniu kropek różnej grubości patyczkami.

Niedawno wróciłeś z wyprawy do Peru, możesz powiedzieć, co tam robiłeś?
Zacznę od tego, że 1,5 roku temu zapisałem się do fundacji charytatywnej Action Medical Research. Myślę, że wybrałem właśnie tę fundację, bo sam jestem wcześniakiem. Po zarejestrowaniu się, zdecydowałem się na wyjazd do Peru. Warunkiem udziału w wyprawie było zebranie minimum £3000. Poza tym na miejscu musieliśmy przejść i zdobyć kilka szczytów. Wędrowaliśmy po przepięknych Andach przez 6 dni, weszliśmy na ponad 4700 m n.p.m., a w nagrodę pojechaliśmy do Machu Picchu. Było to dla mnie wielkie wyzwanie. Po pierwsze, choroba wysokościowa utrudniała wielu uczestnikom wyprawy przemarsz przez góry, choć czułem się lepiej, im wyżej wchodziłem. Po drugie, samo wędrowanie z plecakiem pełnym sprzętu fotograficznego i ekwipunku potrzebnego w wysokich górach przez tyle dni było dość męczące. Jednak widoki i panujący w górach klimat był niesamowity. Dla mnie wielkim zaskoczeniem było to, że np. każda mijająca cię osoba mówiła „dzień dobry”. Było to bardzo miłe. W moich fotografiach chciałem oddać to wszystko, choć chyba najlepsze kadry i tak pozostaną w mojej głowie. Teraz jestem w trakcie drukowania albumu z tej wyprawy dla uczestników i nie tylko. Planuję też zorganizowanie wystawy w tym roku na temat Peru.

Czym jest dla ciebie twórczość?
Moje prace nigdy nie mają tytułów, aby nie ograniczać horyzontów odbiorcy. Chodzi mi o to, aby każdy miał własną interpretacje; każdy widzi w moich obrazach coś innego, z własnego doświadczenia już wiem, że wszystko to zależy od tego, gdzie się wychowaliśmy, w jakiej kulturze, środowisku, a nawet kraju itd. Jest to bardzo dla mnie ciekawe, jak ludzie interpretują tę samą pracę. Każdy widzi co innego.  Często to spisuję i jest to dla mnie bardzo twórcze.

Czy artyście jest się łatwo utrzymać w Londynie?

Nie jest lekko, ale nie jest też ciężko. Jak na razie nie jestem w stanie utrzymać się tylko ze sztuki; rachunki niestety trzeba płacić, podróże też kosztują, ale nie jest źle, średnio organizuję 3 wystawy rocznie, sprzedaję obrazy i fotografie. Najważniejsze dla mnie jako artysty jest działać.  Mam też nadzieję, że niedługo to się zmieni i będę mógł się utrzymywać już tylko ze sztuki. Pomału wszystko idzie w dobrym kierunku. Najważniejsze jest, że się spełniam.

Co jest dla ciebie najgorsze w pracy, jako artysty?

Chodzenie po galeriach i szukanie sponsorów, przez długi czas uczyłem się, jak to robić, jak się sprzedać, by ktoś chciał wystawić moje prace. W Londynie jest mnóstwo artystów, ale nadal jest miejsce na coś nowego, świeżego, trzeba tylko wiedzieć jak to sprzedać i w jakie drzwi pukać. Nie powiem, że jest lekko, ale zawsze warto próbować.

Czego nauczyły cię lata spędzone na emigracji?

Inności. Myślę, że z natury jesteśmy narodem bardzo zamkniętym na innych, to się oczywiście zmienia, ludzie coraz więcej podróżują, próbują kuchni innych narodów, tradycję innych nacji itd. Tu jest tyle kultur i nacji, od których można się czegoś nauczyć, które są dla mnie inspiracją. Korzystam więc z tego, ile tylko mogę.

Jaką dałbyś radę początkującym artystom, którzy chcieliby się spełnić w tym wielkim mieście?
Przede wszystkim trzymać się własnego stylu i nie ulegać wpływom innych artystów, dlatego że wtedy traci się własny styl. Do tego tworzyć, tworzyć i jeszcze raz tworzyć, bez względu co się robi – maluje, fotografuje czy rzeźbi.
Oczywiście, bezwarunkowo w dzisiejszych czasach konieczna jest strona www, ale to chyba wszyscy wiedzą.
Dziękuję za rozmowę.

Tekst: Dagmara Minkiewicz
Zdjęcie: Mariusz Czajkowski

Jeśli uważasz, że Twoja historia jest niezwykła – napisz do nas. Możesz stać się bohaterem cyklu London Dream. Czekamy na zgłoszenia: [email protected]

Kocham swoją pracę >>

Nie tęsknię za niczym >>

Miałeś wypadek? Możesz dostać odszkodowanie >>
 

 

author-avatar

Przeczytaj również

Kobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotniskuKobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotniskuNastoletnia uczennica zaatakowała nożem nauczycielkę na terenie szkołyNastoletnia uczennica zaatakowała nożem nauczycielkę na terenie szkołyRyanair odwołał ponad 300 lotów. Przez kuriozalną sytuację we FrancjiRyanair odwołał ponad 300 lotów. Przez kuriozalną sytuację we FrancjiPILNE: Szkocki rząd upada – koniec koalicji SNP z ZielonymiPILNE: Szkocki rząd upada – koniec koalicji SNP z ZielonymiPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu rękiLondyńskie lotnisko w wakacje ma przyjąć rekordową liczbę podróżnychLondyńskie lotnisko w wakacje ma przyjąć rekordową liczbę podróżnych
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj