Życie w UK

Nad ulicami Londynu zawisła… wielka dmuchana pierś!

W Shoreditch – jednej z północnych części Londynu, nad budynkami zawisła wielka, dmuchana pierś. Okazuje się, że balon w kształcie kobiecej piersi jest elementem szerszej kampanii uświadamiającej, że karmienie w przestrzeni publicznej to nic złego. 

Nad ulicami Londynu zawisła… wielka dmuchana pierś!

fot. Twitter

Ogromnych rozmiarów, dmuchana pierś, została umieszczona na dachu budynku jednej ze stołecznych agencji reklamowych. Agencja ta chciała zwrócić uwagę londyńczyków na problem karmienia piersią w przestrzeni publicznej, a zatem w parkach, kawiarniach, restauracjach czy centrach handlowych. 

Mimo iż mamy 2016 r., a kobiety z niemowlętami już dawno przestały się z dziećmi ukrywać w domu, to karmienie piersią w przestrzeni publicznej wciąż stanowi temat tabu. Kobiety, które chcą nakarmić swoją pociechę poza domem, nadal muszą się mierzyć z krytyką i pogardliwym spojrzeniem przechodniów, a w związku z tym także z poczuciem zażenowania. 

„Urodziłam 12 dzieci, należą mi się nowe piersi” – twierdzi matka, której NHS odmawia refundacji

Tymczasem karmienie dzieci piersią poza domem powinno być traktowane jak najbardziej naturalnie, co zaznaczył nawet niedawno sam papież Franciszek. Chrzcząc dzieci w Kaplicy Sykstyńskiej papież powiedział, że jeśli niemowlęta są głodne, to matki mają je prawo nakarmić nawet w kaplicy. 

Podobnego zdania jest agencja reklamowa Mother London, która poprzez dmuchaną pierś postanowiła przybliżyć londyńczykom problem karmienia piersią na dworze. – Ciężko uwierzyć, że w 2017 roku brytyjskie matki nadal czują się obserwowane i osądzane, kiedy karmią dzieci, butelką czy piersią – powiedział jeden z pracowników agencji. – Kampania to celebracja prawa każdej kobiety do decydowania o tym, jak i gdzie karmić własne dzieci bez poczucia winy czy zażenowania z powodu decyzji należących do rodziców – dodał. 

Źródło zdjęć: Twitter/@orlinskarolina

"Grube dresiarskie matki nie powinny karmić piersią w miejscach publicznych"

author-avatar

Marek Piotrowski

Zapalony wędkarz, miłośnik dobrych kryminałów i filmów science fiction. Chociaż nikt go o to nie podejrzewa – chodzi na lekcje tanga argentyńskiego. Jeśli zapytacie go o jego trzy największe pasje – odpowie: córka Magda, żona Edyta i… dziennikarstwo śledcze. Marek pochodzi ze Śląska, tam studiował historię. Dla czytelników „Polish Express” śledzi historie Polaków na Wyspach, które nierzadko kończą się w… więzieniu.

Przeczytaj również

Popularny kurort nadmorski chce wprowadzić podatek turystycznyPopularny kurort nadmorski chce wprowadzić podatek turystycznyUK odrzuciło ofertę UE dotyczącą pracy i studiów dla młodych osóbUK odrzuciło ofertę UE dotyczącą pracy i studiów dla młodych osóbEurostar o usprawnieniu ruchu podróżnych na granicy – Entry Exit SystemEurostar o usprawnieniu ruchu podróżnych na granicy – Entry Exit SystemDlaczego oliwa z oliwek jest aż taka droga?Dlaczego oliwa z oliwek jest aż taka droga?Nauczycielka szkoły podstawowej zabiła partnera i zakopała go w ogródkuNauczycielka szkoły podstawowej zabiła partnera i zakopała go w ogródkuPoradnik: Kary dla rodziców za nieobecność dzieci w szkolePoradnik: Kary dla rodziców za nieobecność dzieci w szkole
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj