Życie w UK
Mimo rekordowej liczby 381 zgonów z powodu COVID-19 we wtorek rząd UK jest dobrej myśli i dostrzega „pierwsze oznaki poprawy”
Fot. YouTube
W dniu wczorajszym w UK z powodu koronawirusa zmarło aż 381 osób, zwiększając tym samym tragiczny bilans do 1789 ofiar. Jednak na wieczornej konferencji prasowej rząd oraz czołowi eksperci ds. zdrowia zaznaczyli, że są dobrej myśli oraz że zaczynają dostrzegać w kraju „pierwsze oznaki poprawy”.
To jest do cna szokujące, poruszające i zatrważające, że w ciągu jednego dnia zmarło aż 381 osób – powiedział wczoraj na konferencji prasowej minister Michael Gove. Jednak, jak zaznaczył stojący obok niego Stephen Powis – dyrektor medyczny angielskiego oddziału NHS – sytuacja w UK zaczyna się stabilizować i widać już „pierwsze oznaki poprawy” po tym, jak rząd wprowadził 10 dni temu na Wyspach całkowity lockdown. Powis podkreślił, że choć zgonów przybywa, to wyrównywać się zaczyna krzywa dotycząca nowych zakażeń. A to oznacza, według eksperta, że epidemia powoli zaczyna być pod kontrolą.
Trudno jednak uwierzyć w zapewnienia rządu i ekspertów medycznych o „pierwszych oznakach poprawy”, gdy kraj obiega wiadomość o coraz młodszych ofiarach SARS-CoV-2 . Tylko wczoraj NHS England potwierdził śmierć 19-letniego Włocha Luci (pracującego w UK jako kucharz) i 13-letniego Brytyjczyka Ismaila. Środowiska naukowe apelują zresztą do rządu, żeby zwiększył wysiłek na rzecz powszechnego testowania obywateli na obecność koronawirusa, ponieważ tylko w ten sposób można nie tylko zadbać o zdrowie społeczeństwa, ale też o gospodarkę. Do dnia dzisiejszego zakażenie koronawirusem stwierdzono u nieco ponad 25 tys. osób, ale wiadomo jest, że realna liczba nosicieli patogenu jest znacznie wyższa. Sporą grupę ludzi mogą wciąż stanowić osoby, które są zakażone SARS-CoV-2, ale nie mają o tym pojęcia, ponieważ nie mają żadnych objawów.
– Wszyscy ludzie poddani kwarantannie to nie jest rozwiązanie na dłuższy okres czasu. Jest ono naprawdę drogie, ekonomicznie i społecznie. Musi istnieć bezpieczne wyjście z lockdownu i nie widzę tu innego sposobu niż przeprowadzanie masowych testów. Musimy dowiedzieć się, kto ma wirusa, kogo mogły takie osoby zarazić wokół i zmienić to tak, by tylko one pozostały na kwarantannie. Lockdown to bardzo tępe narzędzie, nie jest ono precyzyjne. Jeśli oni nie są w stanie [rząd] przeprowadzić testów, to powinni po prostu wyjść i to powiedzieć.