Życie w UK
Miłośnicy marihuany odwiedzili Hyde Park, 53 osoby zatrzymane
O godzinie 4.20 po południu, ponad 1000 palaczy marihuany spotkało się w londyńskim Hyde Park, żeby wspólnie zapalić. Akcja miała na celu przekonanie władz do legalizacji miękkich narkotyków i złagodzenia polityki państwa względem tych używek. 40 minut później na miejscu pojawiła się policja, która zatrzymała 53 osoby pod wpływem narkotyków.
Zarówno godzina spotkania, jak i jego data (4/20), nie jest przypadkowa. Odnosi się ona do kodu 420, wpisywanego przez policjantów w Stanach Zjednoczonych osobom, przy których znaleziono marihuanę. W tym roku obchody odbyły się o dzień wcześniej, z uwagi na weekend.
Uczestników spotkania, które od ponad pięciu lat odbywają się w najsłynniejszym parku stolicy, było wyjątkowo dużo. Zbliżające się wybory, a także decyzje kolejnych stanów w USA, Portugalii czy Urugwaju, powodują, że głos entuzjastów THC zabrzmiał głośniej niż dotychczas.
Jednak nie wszyscy uczestnicy protestu są optymistami. 18-letni Nick, który wybrał się do Hyde Parku z trzema przyjaciółmi, uważa, że w najbliższym w Wielkiej Brytanii nic się nie zmieni. Według nich, dbają o to media i politycy, którzy straszą kosztami społecznymi bardziej liberalnego podejścia do polityki narkotykowej.
Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii może wkrótce ulec zmianie. Zdaniem ministra prewencji, Normana Bakera, wojna z miękkimi narkotykami jest „nie do wygrania” i wymaga „bardziej logicznego i wyrozumiałego podejścia” do problemu, a tradycyjna wojna z przemysłem narkotykowym nie przynosi rezultatu.
Obecny koalicjant konserwatystów, Partia Liberalnych – Demokratów jest zdania, że prawo powinno być łagodniejsze dla samych palaczy, a skupiać się na walce ze zorganizowaną przestępczością i siatką dilerów. Na przeszkodzie w zmianach stoją konserwatyści i Teresa May, która jako minister spraw wewnętrznych ma dużo do powiedzenia w tej kwestii.