Życie w UK
Miliband rozlicza rząd: „Wszyscy płacimy za ich nieudolność”
W dzisiejszym wystąpieniu w Nottingham Ed Miliband będzie omawiał skutki „kryzysu poziomu życia” z jakim, zmaga się obecnie Wielka Brytania. Rosnące niezadowolenie społeczne napędzają, zdaniem Milibanda, coraz niższe zarobki oraz rosnące ceny mieszkań.
Miliband podkreśli, że sposoby na wyjście z kryzysu gospodarczego wdrażane przez rząd sprawiają, że społeczeństwo staje się „coraz smutniejsze i biedniejsze”.
Z wyników badań, jakie na zlecenie Partii Pracy wykonała Biblioteka Izby Gmin wynika, że w ciągu trwania kadencji obecnego rządu wpływy z podatku dochodowego wyniosły o 66 miliardów mniej niż oczekiwano. Przychody ze składek ubezpieczenia społecznego też były niższe – o 25,5 miliardów niż pierwotnie zakładano. Jednocześnie wydatki na świadczenia socjalne dla osób pracujących wzrosły o 25 miliardów.
W latach 2010 – 2014 liczba osób ubiegających się o Housing Benefit zwiększyła się o 400 tysięcy, co przełożyło się na obciążenie dla kieszeni podatników na poziomie 1,4 miliarda funtów.
Laburzyści twierdzą, że ponieważ wpływy z podatków są mniejsze, a liczba osób zarabiających stawkę minimalną oraz pobierających zasiłki stale rośnie, rząd jest zmuszony coraz bardziej się zapożyczać. W rezultacie deficyt budżetowy wynosi obecnie 116,5 miliarda funtów, co oznacza, że każdy z podatników ma teoretycznie do spłacenia dług rzędu 4 tysięcy funtów.
Miliband twierdzi, że premier Cameron i kanclerz George Osborne „przepuścili wszystkie możliwe okazje, aby zmniejszyć deficyt i zbilansować przychody i rozchody przed końcem kadencji tego Parlamentu”.
Przywódca laburzystów uważa, że głównym założeniem polityki Camerona jest „dokręcanie śruby klasie średniej” i dbanie jedynie o interesy „uprzywilejowanej grupy najbogatszych”.