Bez kategorii
Miasta-ogrody ratunkiem dla brytyjskiego rynku mieszkaniowego?
Brytyjski rząd szuka sposobu na poradzenie sobie z postępującym kryzysem na rynku nieruchomości. Czy nieco utopijna idea budowy miast-ogrodów okaże się trafnym rozwiązaniem?
Administracja Theresy May stawia sobie ambitny cel – do 2020 roku ma powstać milion nowych domów, z których większość znajdzie się w obrębie 17 niezwykłych miast-ogrodów. Kryzys w sektorze mieszkaniowym trawi Wielką Brytanię od dłuższego czasu i obecna administracja na Downing Street 10 nie jest pierwszą, która będzie próbowała rozwiązać problem niebotycznie drogich kosztów kupna czy wynajmu mieszkania w Londynie i nie tylko.
Na londyńskim lotnisku aresztowano mężczyznę podejrzanego o terroryzm!
Czy idea miast-ogrodów Ebenezera Howarda pomoże rozwiązać ten problem? Koncepcja ta pochodzi z 1898 roku, a stała się bardzo popularna na początku XX wieku. Dotyczy ona idei miasta satelickiego lub oddalonego od centrum miasta osiedla charakteryzującego się niską, luźną zabudową, a przede wszystkim znacznym udziałem terenów zielonych (ogrodów, skwerów, parków) w ogólnej powierzchni miasta. Stosunek terenów zabudowanych do terenów zielonych (w tym przeznaczonych pod uprawę) wynosił w nich 1 do 4. Przeznaczone było dla 32 tysięcy mieszkańców.
Już wkrótce w UK powstanie 17 takich właśnie miast. Pierwsze z nich zlokalizowane ma zostać zlokalizowane w Aylesbury, Taunton i Harlow. W każdym z nich powstanie 10 tyś. nowych domów i mieszkań.
Nowe miasta ogrody, m.in. Bailrigg koło Lancaster, Long Marston przy Stratford-on-Avon, Welborne w hrabstwie Hampshire i Culm w hrabstwie Devon, mają mieć od półtora tysiąca do 10 tys. domów. Lokalne samorządy i deweloperzy otrzymają rządowe dofinansowanie sięgające 7.4 mln funtów, a przepisy dotyczące zabudowy zostaną poluzowane.
„Polacy się nie pie***lą” – mówi czarnoskóra blogerka o rozróbach w Ełku! [wideo]
Projektowi nie można więc odmówić ambicji, ale czy nie będzie on tylko okazją do zarobku dla inwestorów, który nijak nie rozwiąże problemów przeciętnych Brytyjczyków?