Mężczyźnie odebrano zasiłki i grożono eksmisją, bo nie stawił się na spotkanie w Job Centre z powodu operacji

Brytyjczykowi odebrano zasiłki i grożono eksmisją, gdyż nie stawił się na spotkanie w Job Centre z powodu operacji. W obronie mężczyzny stanął przewodniczący Commons Work and Pensions Select Committee będący jednocześnie parlamentarzystą z okręgu Birkenhead, Frank Field.

Zasilki

Przewodniczący komisji Commons Work and Pensions Select Committee, Frank Field, który jest także parlamentarzystą z okręgu Birkenhead, złożył skargę w sprawie niesprawiedliwego i wręcz oburzającego potraktowania Brytyjczyka, któremu odebrano zasiłki, gdyż nie stawił się na spotkanie w Job Centre z powodu operacji.

Pobierała bezprawnie zasiłki, a miała na koncie 40 tys. funtów oszczędności!

Mimo że Ministerstwo Pracy i Emerytur zaakceptowało później fakt, że powód Brytyjczyka, w związku z którym nie stawił się na umówione spotkanie w Job Cetre, był poważny i zdecydowało o przywróceniu mu zasiłku, to „szkody już zostały poczynione” – jak podkreślił Frank Field.

Ministerstwo Pracy i Emerytur zostało oskarżone o niedotrzymanie swojej obietnicy o wprowadzeniu odpowiednich kroków w sprawie zmniejszenia liczby sankcji związanych z zasiłkami wobec najbiedniejszych rodzin.

System żółtej karty (yellow card) został przedstawiony w październiku 2015 roku i zgodnie z nim osoby pobierające świadczenia socjalne miały mieć 14 dni na odwołanie się od jakiejkolwiek decyzji związanej z obcięciem lub pozbawieniem ich zasiłków.

„Ludzie zostają zmuszeni do korzystania z banków żywności, bo nie mają co jeść lub stracili swoje domy, czemu miała zapobiec żółta karta” – powiedział Field. Rzecznik Ministerstwa Pracy i Emerytur oświadczył, że wprowadzenie nowego programu nie opóźniło się wcale, gdyż żadna data nie została tak naprawdę wcześniej uzgodniona.

Obecnie ponad milion osób musi spełnić określone warunki, aby móc otrzymać zasiłki. Między innymi powinni udowodnić, że szukają pracy, aby otrzymać zasiłek dla bezrobotnych (JSA), Universal Credit czy Income Support.

Brytyjczyk narzeka, że 80 tys. wygranej na loterii „zrujnowało mu życie”, bo odebrano mu przez to zasiłki