Życie w UK

Matura z demokracji

W dyskusji o maturze z religii, biskupi podpierają się argumentem „demokracji”. Dyskusja ta wydaje się być jednak podrzucona społeczeństwu jako temat zastępczy – jej zasadność opiera się bowiem na wcześniejszym założeniu, iż w ogóle nauczanie religii w szkole publicznej jest „OK”. Tylko czy demokracja (czytaj: prawo większości) jest w tej kwestii rzeczywiście “OK”?

Matura z demokracji

Nie oczekujmy jednak po państwie polskim zbyt wiele, skoro już samo jego prawodawstwo wydaje się nie za bardzo „OK”: oto z jednej strony gwarantuje wolność wyznaniową oraz nietykalność dóbr materialnych (Konstytucja RP), a z drugiej reguluje publiczny status nauczania religii katolickiej za publiczne pieniądze (konkordat).

Taka „demokracja” przypomina mi moją nauczycielkę rosyjskiego za komuny i jej pierwsze pytanie do całej klasy: „Kto nie chce należeć do TPPR-u?” (Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej). Każdy myślał, że się przesłyszał, że pytanie jest „kto CHCE należeć”, więc wszyscy oczywiście siedzieliśmy cicho. W efekcie naszego milczenia, jak jeden mąż zostaliśmy wciągnięci na członka do organizacji „wyrażającej wolę większości narodu”. Jedyny Józek z pierwszego rzędu dosłyszał pytanie i podniósł rękę.

Do samej matury bidak ledwo jechał na trójach. Strona kościelna argumentuje, iż skoro była możliwość zdawania matury z tak niszowych tematów jak np. historia tańca, to czemu nie z religii katolickiej – wszak jesteśmy na ogół katolickim narodem. Święta prawda! Czemu nie? Niestety nie tylko biskupom ciężko przychodzi zaakceptować fakt, iż nie wszyscy rodzice pragną wychować swe pociechy podług wyznania większości, a już szczególnie na naukę tego wyznania łożyć.

Bo czy demokracja w państwie demokratycznym sięga aż tak głęboko, by nauczanie (bądź nie) danego światopoglądu podlegało prawu większości albo głosowaniu? Od tysiącleci, ludzie na różne sposoby poszukują odpowiedzi na fundamentalne pytania człowieka, a tu nagle państwo stawia się w roli rodzica i poczuwa się w obowiązku do zbawienia swego obywatela – bez prawa do błądzenia oraz na koszt wszystkich.

A wydawałoby się, iż wyznania nie można uczyć w szkole, bo to nie jest wiedza, a spojrzenie na świat… Co innego, gdyby z publicznych pieniędzy nauczać religioznawstwa – wiedzy jakże przydatnej każdemu obywatelowi, a szczególnie temu, któremu przyszło lub przyjdzie zahaczyć o kraj wielowyznaniowego melanżu, czyli np. o Wyspy.

Ktoś mógłby zarzucić przeciwnikom nauczania religii (katolickiej) w szkole, że „ateista z innowiercą zawsze będą przeciwko Kościołowi”. Prawda jest jednak bardziej prozaiczna: jakoś zwyczajnie nie widzę Jezusa czy jego Apostołów egzaminujących ze znajomości swego słowa. Nie widzę też egzaminu z „jedynej słusznej” tegoż słowa wykładni, a już szczególnie nie widzę Jezusa nauczającego jednych za pieniądze drugich.

Jak więc widzimy, do prawdziwej demokracji w tej kwestii musimy jeszcze dorosnąć. A jeżeli ktoś już koniecznie musi tę maturę z religii zaliczyć, zapraszam te osoby do szkół prywatnych, gdzie (za ciężkie pieniądze, wyłożone tylko z własnej kieszeni) będą miały pełne prawo wymagać nauczania – a w konsekwencji matury – z czego sobie tylko zażyczą. Nawet z historii tańca religijnego.
 

Jacek Wąsowicz

author-avatar

Przeczytaj również

AI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonAI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzętaSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzęta34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtów34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtówKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni Celsjusza
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj