Życie w UK

Markowska: Ta studnia cały czas jest pełna

O koncertach na Wyspach, miłości do dźwięków, niekończącym się źródle siły i niezależności oraz więzi z polonijnymi fanami, rozmawiamy z Patrycją Markowską, która w listopadzie wystąpi m.in. w Londynie.

Wkrótce rozpoczynasz trasę koncertową po Wyspach Brytyjskich (Glasgow-Manchester-Londyn). Czym jest dla Ciebie występ dla Polonii, i czy towarzyszą temu jakieś dodatkowe emocje?
 
Kocham grać, ale koncerty klubowe są dla mnie czymś wyjątkowym. Publika jest na wyciągnięcie ręki. Przychodzą nieprzypadkowi ludzie, wytrawni słuchacze. Można sobie pozwolić na więcej niż na koncertach plenerowych. Mam tu na myśli chociażby repertuar. Zagramy na tej trasie całą płytę „Alter Ego”, a dopiero potem kilka największych przebojów. Poza tym, za każdym razem, kiedy gramy za granicą dla Polonii, wytwarza się pewna niepowtarzalna więź między nami i panuje niezwykła atmosfera. A oprócz tego Anglia to poprostu piękne miejsce. Mamy zamiar dać czadu z zespołem nie tylko na scenie, ale również i poza nią (śmiech). Już nie mogę się doczekać!
 
Z czym kojarzy Ci się Londyn? Czy masz jakąś osobistą historię związaną z tym miastem?
 
Londyn kojarzy mi się z rockandrollem, stylem, pięknymi miejscami. Byłam raz, krótko. Teraz zamierzam to nadrobić (uśmiech).
 
Twoja najnowsza płyta „Alter Ego” okazała się wielkim sukcesem. Kompozycje zamieszczone na niej są bardziej odważne, wokalnie jesteś bardziej wyzwolona, nie boisz się eksperymentować z elektroniką. Z czym w Twoim życiu wiąże się odkrycie swojego „alter ego” przed słuchaczami?
 
Ta płyta jest dla mnie szczególna. Jest krokiem naprzód dla mnie jako wokalistki i autorki tekstów, ale również i dla zespołu, z którym gram. Mamy teraz świetny skład, w którym gramy koncerty i w którym nagraliśmy tę płytę. A odkrywanie swojego alter ego często boli, ale bywa też dziką przyjemnością i często balansowaniem nad przepaścią…
 
Który z utworów na płycie jest dla Ciebie najbardziej osobisty i dlaczego? Z którym najbardziej się utożsamiasz?
 
W każdym z nich jest jakaś moja historia. Ciężko byłoby wybrać jeden. Ale teraz najwięcej frajdy mam z trzeciego singla pt. „Wielokropek”, do którego powstał wzruszjący klip w Las Vegas.
 
Jaki masz stosunek do swoich pierwszych kompozycji i tekstów z początków kariery, z perspektywy osoby, która ma już 6 płyt na koncie i wiele tras koncertowych za sobą?
 
Gdyby nie ta wyboista droga pełna błędów, wpadek, ale i poszukiwań, nie było by mnie tutaj… Nie miałam sztabu doradców, nikt mną nie kierował, dlatego pewnie wszystkie te utwory dziś nagrałabym inaczej. Ale z tych doświadczeń czerpię siłę i niezależność.
 
Byłaś jurorką w programie TVP2 „The Voice of Poland”. Obserwowałaś wzloty i upadki wielu utalentowanych młodych ludzi. Co Twoim zdaniem jest decydującym czynnikiem odpowiadającym za sukces w branży muzycznej, na rynku chyba już dosyć nasyconym? A może są jakieś „przestrzenie” do zagospodarowania? Jeżeli tak, to jakie według Ciebie?
 
Sukces to względne pojęcie… Dla kogoś już samo wychodzenie na scenę jest sukcesem, dla innego profesjonalne śpiewanie np. w teatrze czy robienie pieknych chórków, a dla kogoś innego to będzie tworzenie autorkiej muzyki dla wąskiego grona odbiorców. Sukces to nie tylko festiwale i złote kiecki (śmiech). Znam wielkie głosy, z których śpiewania niewiele wynika i takie, które o technikę się nawet nie otarły, a powalają charyzmą. Najważniejsza jest miłość do dźwięków. Potrzebne cechy charakteru? Nie będę oryginalna: pracowitość, wiara, pokora, wytrwałość. Liczy się też pomysł na siebie.
 
Jesteś kobietą spełnioną zawodowo, od pewnego czasu realizujesz się jako matka. Dorastałaś w domu, w którym żyła muzyka. Można zatem przypuszczać, że Twoje dziecko także będzie przejawiało artystyczne zainteresowania. Jak Twoim zdaniem rodzic może pobudzić i ukierunkować kreatywność dziecka?
 
Staram się pobudzić wyobraźnię Filipa. Sporo mu czytamy, słuchamy muzyki, rozmawiamy. Ale nie mam ciśnienia na to, żeby był artystą. Bardzo bym chciała, żeby poprostu był szczęśliwy.
 
Masz na swoim koncie kilka duetów m.in. ze swoim tatą („Trzeba żyć”), z Marcinem Spennerem („Nie chcę wiedzieć nic”) czy Arturem Gadowskim z zespołu Ira („Ocean”). Czy jest ktoś, nie ograniczaj się do Polski, z kim chciałabyś nagrać wymarzony duet? A może marzy Ci się współpraca z jakimś producentem?
 
Bono! To by było coś! Nie wiem, czy bym zdołała wydobyć z siebie jakikolwiek dźwięk przy nim (śmiech). A producenta narazie nie potrzebuję. Myślę, że tworząc z moim zespołem płytę „Aler Ego”, nie wyczerpaliśmy wszystkich pomysłow. Ta studnia cały czas jest pełna…
 
 
Rozmawiała Kalina Halama
 
Markowska: Ta studnia cały czas jest pełna

  

author-avatar

Przeczytaj również

Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj