Styl życia
Małysz się zakopał
Po dniu pełnym przygód Adam Małysz i Rafał Marton dotarli do San Miguel de Tucuman. Odcinek specjalny został skrócony do 183 km z powodu ulewnych deszczów.
– Organizatorzy odwołali pierwszą część odcinka specjalnego z powodu opadów deszczu, ale nie wiem, dlaczego puścili drugą część – mówi Adam Małysz. – Wystartowaliśmy i dojechaliśmy do rzeki. Były dwa wyjścia – albo pojechać górą, albo wzdłuż rzeki. Rafał miał zapisane w książce drogowej, że górą nie wolno, więc pojechaliśmy rzeką. Poszliśmy w lewo i zakopaliśmy samochód. Wykopywaliśmy się metr po metrze. Trwało to pół godziny. Potem dowiedzieliśmy się, że dalsza część etapu została odwołana. Argentyński kierowca poradził nam, żebyśmy za nim pojechali do asfaltu. Po drodze musieliśmy go wyciągać, zepsuł mu się silnik, wzięliśmy go na hol. W końcu dotarliśmy do asfaltu i mieliśmy przed sobą jeszcze 300 km dojazdówki na biwak. To był bardzo ciężki dzień – podsumował Małysz. Po 8. etapie team Małysza jest na 17. miejscu. Krzysztof Hołowczyc musiał się z rajdu wycofać, ponieważ miał wypadek, w wyniku którego doznał złamania kilku żeber oraz urazu kręgosłupa. Kierowca wrócił już do Polski./ SPORT.PL, źródło: PANORAMA