Życie w UK
Lokalne władze z Bristolu zakazują tostów bo… prowadzą młodzież na złą drogę!
Fot: Wikimedia Commons
Zapomnijcie o więzieniu, karach aresztu czy pracach społecznych – władze Bristolu są przekonane, że problem przestępczości rozwiążemy… zakazując dzieciakom tostów z serem z pobliskiego food-trucka!
Nie, to nie jest żaden żart! Lokalna radna z Bristolu, Claire Hiscott, jest przekonana, że za przyczynę antyspołecznych zachowań w jej mieście jest właśnie ten popularny na całym świecie posiłek. Wszystko zaczęło się od właściciela food-trucka, który na terenie Monks Park chciał sprzedawać ciepłe jedzenie. Już wcześniej uzyskał licencję na sprzedaż zimnych przekąsek i napojów, ale chciał rozszerzyć profil swojej działalności.
Zgody na wydanie licencji lokalny council nie wydał. Co było tego powodem? Stwierdzono na związek pomiędzy jedzeniem tostów z serem… a niewłaściwym zachowaniem wśród młodzieży!
Ja tę decyzję tłumaczy radna Hiscott? Otóż Monks Park zlokalizowane jest w pobliżu szkoły Orchard School, w której uczą się podobno "trudne" dzieciaki. Znajdująca się w pobliżu placówka ma problemy z utrzymaniem ich na lekcji i według radnej bliskość vana serwującego gorące kanapki nie poprawi tej sytuacji. – Potrzebne są patrole, które będą pilnowały, aby upewnić się, że dzieci nie wybiorą się na mały spacer zachęcone tostami z serem – czytamy jej komentarza na łamach portalu "Metro".
Chłopiec zasztyletowany przez trzech dorosłych mężczyzn w Waltham Forest
Szkoła dołożyła wszelkich starań, aby zachęcać swoich uczniów do zdrowego odżywiania. – Z historycznego punktu widzenia mieliśmy do czynienia z licznymi zachowaniami aspołecznymi. Pojawiały się tu nie tylko motocyklowe gangi, ale młodzi ludzie gromadzili się w pobliskim parku, pili alkohol i wszczynali burdy – dodaje Hiscott.
Lokalne władze chwalą się, że udało im się poradzić z tymi wybrykami i stworzyć miły, spokojny park. Teraz, boją się, że wraz z pojawieniem się food trucka serwującego śmieciowe jedzenie ich wysiłki pójdą na marne…