Bez kategorii
Lloyds: Dowcipny bank
Pewien klient brytyjskiego baknu Lloyds wpadł na pomysł żartobliwego hasła dostępu do telefonicznego serwisu banku. Hasło brzmiało „Lloyds jest do kitu”.
Lloyds w poważnych tarapatach? >>
Landlord, podlandlord i podpodlandlord (cz. 21) >>
Pracownikom banku nie spodobało się jednak hasło dowcipnisia.
Steve Jetley ze Shrewsbury mocno się zdziwił, kiedy odkrył, że pracownicy banku zmienili hasło bez jego wiedzy – na „Wcale nie”.
Jetley swojego czasu miał problemy z Lloydsem, po tym jak bank nie zapewnił mu darmowego ubezpieczenia w podróży, które miało być częścią zaproponowanego mu pakietu.
Obrażony zadzwonił do telefonicznego serwisu banku i zmienił hasło dostępu. Zmianę hasła na „Wcale nie” odkrył, kiedy zadzwonił na infolinię, a jego hasło nie było prawidłowe. Został poinformowany, że jego hasło jest niedozwolone, więc spróbował jeszcze raz proponując hasło „Lloyds to tandeta” – ale ten slogan również nie przeszedł.
Pracownik banku nie dał się również namówić na „Barcalys jest lepszy”.
Uparty klient w końcu doczekał się sprawiedliwości, bo bank wystosował oficjalne przeprosiny i pozwolił na ustalenie dowolnego hasła.
Pracownik odpowiedzialny za samowolną zmianę hasła będzie musiał zmienić pracę.
gp