Życie w UK
LIST OD CZYTELNIKA: Rząd „ma emigrantów gdzieś”!
Fot. Getty
Polacy mieszkający na Wyspach są coraz bardziej rozgoryczeni postawą brytyjskiego rządu. Z jednej strony, mimo szalejącej epidemii COVID-19, szkoły pozostają otwarte, a z drugiej coraz trudniej jest im się dostać do lekarza w razie wystąpienia niepokojących objawów.
Polacy w UK z nieukrywaną zazdrością zaczynają patrzeć na Polskę, gdzie rząd podejmuje zdecydowane decyzje dotyczące izolowania społeczeństwa. Tymczasem rząd brytyjski, mimo szalejącej epidemii koronawirusa, nadal nie zamyka szkół, pubów, restauracji i instytucji kultury, tylko… zaleca mieszkańcom Wysp, aby w te miejsca nie uczęszczali. Jednocześnie, jak informują nasi czytelnicy, coraz trudniej jest się im dostać do lekarza pierwszego kontaktu, a szpitale nie przyjmują pacjentów, którzy nie mają drastycznych objawów wskazujących na zarażenie się SARS-CoV-2.
Swojemu rozgoryczeniu postawą Brytyjczyków w dobie koronawirusa dał upust jeden z czytelników Polish Express, który w ten sposób odniósł się do bieżących wydarzeń:
„Mieszkam z rodziną w Birmingham UK
Prawda jest taka, że za niepuszczanie dzieci do szkoły nakładają kary finansowe.
W sklepach czy na bazarach tłumy ludzi bez maseczek, kaszlą, psikają. I wszystko gdzieś mają
Przychodnie zamknięte, a do szpitala zgłaszać się nie można.
Moja dwójka bliźniaków ma kaszel aż się duszą. I nikt nie może pomóc, już tydzień bez leków dla nich.
Co zrobić, pieniądze się skończyły, a pracy brak, rachunki rosną.
Dzieci chore, po prostu emigrantów mają gdzieś….”
Szczególne emocje wzbudza u Polaków kwestia otwartych szkół, ponieważ coraz więcej rodziców nie chce, by ich pociechy przebywały teraz w dużych grupach rówieśniczych. W UK jednak zabranie dziecka ze szkoły bez podania konkretnego, udokumentowanego powodu, jest karane, a rodzicom grożą za to wysokie grzywny. W internecie pojawiło się już kilka petycji dotyczących niekarania rodziców, którzy zdecydują się zostawić swoje dzieci w domu (jedną z nich można podpisać TUTAJ). Trudno jednak powiedzieć, czy petycje zostaną pozytywnie przyjęte przez rządzących, którym wciąż zależy na… wykształceniu stadnej odporności.