Praca i finanse
Kurs funta w UK – polityczne zapowiedzi Borisa Johnsona “topią” notowania brytyjskiej waluty
Wszystko to, co funt szterling zyskał po ogłoszeniu wyników wyborów, zostało roztrwonione przez polityczne zapowiedzi premiera Borisa Johnsona. Przez te deklaracje rynki finansowe znowu obawiają się twardego Brexitu.
Wygląda na to, że wczorajsze deklaracje premiera Borisa Johnsona mocno pokiereszowały brytyjską walutę. Przypomnijmy, szef brytyjskiego rządu zapowiedział, że trwają prace nad ustawą, która zablokuje parlament przed ewentualnym przesunięciem końca okresu przejściowego poza rok 2020. Według obecnego stanu prawnego "transistion period" może zostać według obecnego prawa wydłużony za obopólną zgodą nawet do dwóch lat. Inwestorzy zareagowali bardzo nerwowo na te deklaracje i funt szterling stracił na wartości wobec głównych walut oraz polskiej złotówki.
Polecane: Oficjalnie: Już w PIĄTEK rozpoczną się parlamentarne prace nad wdrażaniem Withdrawal Agreement Bill
Wobec euro i dolara stracił mniej więcej tyle, ile zyskał po ogłoszeniu wyników wyborów w zeszłym tygodniu. Waluta UK znalazła się pod silną presję sprzedażową na zagranicznych rynkach i w stosunku do dolara utrzymywała się na kursie 1,31 USD, a w stosunku do euro – 1,18 EUR. Jak czytamy na łamach "The Guardian" na wysokości londyńskiego City spodziewano się raczej decyzji odwrotnej, a więc ewentualnego przedłużenia okresu przejściowego, która zapewniłaby więcej czasu na negocjacja z Brukselą.
13 grudnia średni kurs funta wobec złotówki sięgnął nawet 5.1733, a wczoraj jego notowania spadły do poziomu 5.0099. Teraz, sytuacja się nieco unormowała i przed godziną 10 notowania wzbiły się na 5.0195. Widać jednak wyraźnie, że wartość wyspiarskiej waluty wróciła do poziomów sprzed czwartkowego głosowania…
Rynki panicznie boją się twardego Brexitu, a swoją deklarację Johnson kolejny raz przybliżył taką możliwość. Pozostawienie Londynowi zaledwie 11 miesięcy na wynegocjowanie relacji handlowych z UE i ewentualne odcięcie sobie możliwości przedłużenia tego okresu zostały bardzo surowo ocenione przez świat finansów.
Komentują sytuację na rynku dla "Guardiana" Joshua Mahony, starszy analityk w firmie IG skrytykował szefa rządu za kolejny "niepotrzebny krok naprzód", który "położył kres napędzanemu sentymentem ożywieniu w Wielkiej Brytanii".