Życie w UK
Kulinarne przygody małolata
„Co było na obiad?” – pytamy zazwyczaj nasze dziecko po powrocie ze szkoły. Mieszkając w Wielkiej Brytanii nie spodziewajmy się opisu soczystego schabowego, pachnącego bigosu i smakowitych gołąbków.
Dziecko zapewne zaskoczy nas znajomością kuchni brytyjskiej i nazwami potraw, o których dotąd nie słyszeliśmy i których nigdy nie mieliśmy w ustach. Nasze dziecko pewnie też nie… A może warto spróbować?
Kaszanka na śniadanie
Koledzy z ławy szkolnej naszej pociechy jeszcze przed wyjściem do szkoły zjedzą zapewne smażone na głębokim tłuszczu: jajka z plastrami bekonu, parówki wieprzowe, krojoną w plastry kiełbasę white pudding (przypominającą nieco polską pasztetową) lub black pudding (przypominającą polską kaszankę) i ziemniaczane krokiety w panierce (hashbrowns). Do tego pomidory, grzyby (pieczarki) i fasolka w sosie pomidorowym (baked beans). Dodatkowo podaje się tosty z masłem i dżemem, płatki zbożowe z mlekiem czy owsiankę. Całość popija się herbatą z mlekiem.
Frytki z octem na obiad
Pierwszym wspólnym posiłkiem dzieci w szkole jest serwowany około godziny 13 obiad, tzw. lunch. Uczniowie mogą wybrać zupę, danie główne (stosunkowo dużo mięs i prostych, sycących potraw – dania łatwe do przyrządzenia i zaspokajające głód na długi czas), a także skusić się na deser. I tu zaczynają się schody. Nazwy takie jak „chińska potrawka z kurczaka”, „włoskie spaghetti” czy „wołowina po meksykańsku” brzmią swojsko dla polskiego ucha – nasze dziecko zapewne spożywało te potrawy w domu lub restauracji i chętnie wróci do nich w szkole. Ponieważ jednak maluchy zazwyczaj boją się eksperymentów kulinarnych i nie są chętne próbować nowych smaków, może okazać się, że kebab z łososia czy smażone mięso sarnie nie przypadnie im do gustu. Koniec końców nasze dziecko, nie chcąc ryzykować wzięcia do ust obco wyglądającej i dziwnie pachnącej potrawy, będzie codziennie wybierało dobrze znane frytki i zupę pomidorową. Zapraszam więc na wspólną wędrówkę po labiryncie brytyjskich wynalazków kulinarnych, na które zapewne natkną się w szkole nasze dzieci. A oto niektóre przykłady:
• chicken Tikka (pikantne indyjskie danie przyrządzone z kurczaka i pasty Tikka),
• chilli con carne (ostro przyprawione meksykańskie danie z kurczaka),
• cornish pastry (półokrągły pasztecik nadziewany mięsem),
• gravy (brązowy sos do mięs),
• haggis (owczy żołądek nadziewany przyprawioną wątróbką, mąką owsianą i cebulą, tradycyjnie spożywany z puree z rzepy i ziemniaków),
• hot-pot (ogólna nazwa wszelkiego rodzaju gulaszy mięsno-warzywnych z dużą ilością sosu),
• macaroni cheese (makaron na ciepło ze śmietaną, masłem i żółtym serem),
• mushy peas (gnieciony zielony groszek podawany do ryby z frytkami),
• mint sauce (sos miętowy podawany do mięsa, najczęściej baraniny),
• oxtail (zupa ogonowa),
• pie (zapiekanka pokryta warstwą kruchego lub francuskiego ciasta. Pie mogą być przyrządzane z kurczaka, szynki i kawałków różnych mięs z dodatkiem plasterków jaj na twardo),
• quiche (rodzaj tarty składającej się z nadzienia warzywnego zalanego jajeczno-śmietanową masą, zamkniętego w pieczonym, kruchym cieście. Nadzienie może zawierać różne gatunki mięsa, sera i warzyw),
• roast beef (pieczona wołowina, podawana w różnych zestawach, najczęściej z ziemniakami lub yorkshire pudding),
• scotch broth (zupa z głowy baraniej, przyrządzana z soczewicy, groszku, baraniny lub jarzyn i jęczmienia),
• sheperd’s pie (suflet pasterski – mięso duszone z różnymi warzywami, przykryte puree ziemniaczanym i zapiekane),
• steak and kidney pie (kawałki wołowiny i wołowych nerek duszonych w sosie i zapiekanych w cieście),
• stew (rodzaj gulaszu często przyprawianego miętą i chilli),
• yorkshire pudding (rodzaj pieroga podawanego zazwyczaj do pieczeni baraniej i pieczonej wołowiny).
Oprócz nieznanych z polskiego stołu dań nasze dzieci mogą się ponadto spotkać z nietypowym łączeniem składników i przypraw. Tak więc frytki zostaną skropione octem, do herbaty dolane mleko, do pizzy czy spaghetti podany chleb, do mięsa tłuczony zielony gotowany groszek, a kanapka urozmaicona chipsami.
Sos jajeczny na deser
Mimo masowego napływu imigrantów reprezentujących przeróżne gusty kulinarne, nowości nie przyjmują się dobrze w konserwatywnej Wielkiej Brytanii, a izolacja od Europy spowodowała przetrwanie przepisów rodem ze średniowiecza. Dlatego też także i wśród deserów nie może zabraknąć tradycyjnych, wypróbowanych smaków:
• apple pie (szarlotka, może być z kruszonką (crumble) i gęstym jajecznym sosem waniliowym (custard),
• bread & butter (chleb namaczany w mleku, a później zapieczony z masłem, jajkami i rodzynkami),
• carrot cake (ciasto marchewkowe),
• cheescake (sernik),
• flapjack (miks płatków owsianych z syropem cukrowym oraz dodatkami typu migdały, czekolada, orzechy, aromaty owocowe),
• muffin (okrągłe ciastko w kształcie babeczki z dodatkiem rodzynek, owoców, czekolady czy orzechów),
• scones (małe bułeczki maślane),
• shortbread (kruche ciasteczka obsypane cukrem),
• trifle (podawany w wysokich kielichach przekładaniec z biszkopta, kruszonego ciastka, galaretki, bezy, owoców i bitej śmietany).
I tutaj znajdziemy nieznane w Polsce nawyki; przykładem niech będzie chociażby zwyczaj smarowania słodkiej bułki słonym masłem.
Haggis a’ la flaczki
Większość wymienionych powyżej potraw składa się na typowy szkolny jadłospis w brytyjskiej szkole. Niektórym dzieciom zapewne brakuje zupy ogórkowej, kotletów mielonych czy zasmażanych buraczków. Ale przecież na tym właśnie polega życie w odmiennej kulturze, a co za tym idzie, w odmiennej kuchni. Nasze dzieciaki nie mają wyjścia – po prostu muszą polubić lub przynajmniej zaakceptować odmienne zwyczaje kulinarne promowane w tutejszych szkolnych stołówkach. A my, rodzice, nie utrwalajmy w dzieciach przekonania, że kuchnia brytyjska jest fatalna, nijaka, bezsmakowa, a już na pewno gorsza od polskiej. A może pójdziemy o krok dalej – zachęcimy nasze dziecko, by zaprosiło kolegów i koleżanki na typową polską kolację? Albo zdobędziemy się na odrobinę odwagi i przyrządzimy haggis na niedzielny obiad?
Magdalena Kruk
[email protected]