Życie w UK

Kto w Anglii wychodzi “na pole”, a kto “na dwór”?

W Wielkiej Brytanii dzięki akcentowi już po wymianie kilku słów można z dużym prawdopodobieństwem określić pochodzenie i pozycję społeczną rozmówcy.

Kto w Anglii wychodzi “na pole”, a kto “na dwór”?

Język polski jest mało zróżnicowany pod względem wymowy. Naturalnie istnieją różnice regionalne i w Krakowie chodzi się “na pole”, a w Warszawie “na dwór”. Ale wymowa samogłosek i spółgłosek jest w zasadzie w całym kraju taka sama. Praktycznie nie jesteśmy w stanie rozpoznać, czy nasz rozmówca pochodzi z Wrocławia, Łodzi czy Lublina.

Oxfordzki angielski

Zupełnie inaczej jest w Wielkiej Brytanii. Tam już po krótkiej rozmowie z dużym prawdopodobieństwem można określić pochodzenie rozmówcy – o ile nie posłuży się oficjalną wymową, czyli Received Pronunciation (często skracana po prostu do RP), co dosłownie oznacza “wymowę nabytą”. Jest to akcent, którym nikt nie mówi “z urodzenia”. Znakomita większość mieszkańców Zjednoczonego Królestwa nabywa go dopiero w szkole lub nawet jeszcze później, na uniwersytecie. Często też RP nie jest uważana za akcent, ale za sposób wymowy “bez akcentu”. Wypadałoby dodać: bez akcentu regionalnego.

RP rzeczywiście nie pochodzi z konkretnego miasta ani hrabstwa. Choć taki sposób mówienia częściej słychać na południu Anglii niż w reszcie Zjednoczonego Królestwa, jest to raczej cecha charakterystyczna pewnej grupy społecznej. Gdy w 1916 r. fonetyk Daniel Jones pisał swój słownik wymowy brytyjskiej, określił RP jako “akcent najczęściej słyszany w codziennej mowie rodzin południowej Anglii, których członkowie odebrali wykształcenie w jednej z prestiżowych szkół prywatnych”.

Gdyby ktoś użył takiej definicji dzisiaj (i wprost odwołał się do uprzywilejowanego pochodzenia społecznego), wzbudziłby bez wątpienia spore kontrowersje. Współcześnie RP opisuje się raczej jako “powszechny standard wymowy brytyjskiej odmiany języka angielskiego”. Często określana jest jako “oksfordzki angielski” – choć nie ma nic wspólnego z akcentem jakim mówią mieszkańcy Oksfordu. Jest to akcent absolwentów elitarnej oksfordzkiej uczelni. Przez to też w powszechnym odczuciu RP uważana jest za wymowę konserwatywną i elitarną. I faktycznie, można ją dziś usłyszeć najczęściej w BBC, brytyjskim parlamencie oraz wśród biznesmenów.

Jakim akcentem śpiewać piosenki?

RP jest też powszechnie używanym standardem w nauczaniu brytyjskiej odmiany języka angielskiego na całym świecie – jeśli twój nauczyciel jest dobry, posługuje się właśnie RP i takiej odmiany się od niego nauczysz. W przypadku gdy angielski jest ci potrzebny do kontaktów biznesowych – to jak najbardziej na miejscu. Ale nie próbuj takim angielskim nawoływać do rewolucji albo śpiewać piosenek – dla młodych ludzi będziesz brzmieć jak prezes giełdowej spółki albo polityk

Dla młodzieży RP jest bowiem skostniała, sztywna i ugrzeczniona. Jest też nieco arogancka – mówiący tym akcentem wywołuje wrażenie, jakby traktował rozmówcę z góry. Młodzi Brytyjczycy wolą między sobą posługiwać się Estuary English. Dosłownie oznacza to “angielski ujścia” (chodzi o region ujścia Tamizy, czyli południowo-wschodnią Anglię wraz z Londynem).

Estuary English zachowuje wiele cech podręcznikowej wymowy, ale ma naleciałości z cockneya, akcentu robotniczych dzielnic Londynu. Mimo iż często jest on gromiony przez językowych purystów, stanowi już w zasadzie standardowy akcent klasy średniej południa Wielkiej Brytanii i całkiem możliwe, że z czasem wyprze konserwatywną wymowę RP.

W przeciwieństwie do Received Pronunciation jest postrzegany jako bardziej swobodny i mniej skostniały. Przez to chętnie jest wykorzystywany na przykład w reklamach. RP brzmiałaby w nich bardzo sztucznie. Wyobraźmy sobie, że dżinsy albo sportowy samochód chce nam sprzedać ktoś, kto wysławia się jak prezes banku. Nie tędy droga…

“Poszłem, bo mogię”

Oba akcenty, RP i Estuary English, sugerują jednak, że rozmówca ma wyższe wykształcenie i należy do klasy średniej. Jeśli chcielibyśmy uniknąć takich skojarzeń i przejść na jeden z lokalnych akcentów, wskażemy rozmówcy, że pochodzimy z klasy robotniczej i mamy wykształcenie co najwyżej średnie. Dla Brytyjczyka różnice są bardzo wyraźne. Regionalny akcent brzmi dla wyspiarskiego ucha mniej więcej tak, jak dla Polaka brzmi “mogie” zamiast “mogę” albo “poszłem” zamiast “poszedłem”.

Różnica między RP a Estuary jest mniej uderzająca – ale nadal słyszalna. Emma Clarke, spikerka londyńskiego metra, w rozmowie z Mileną Rachid Chehab w “Magazynie Świątecznym” przytacza dwie anegdoty odnośnie tego, jak akcent wpływa na postrzeganie brytyjskich polityków. Lekcje RP brała swego czasu Margaret Thatcher, bowiem jej naturalny akcent był zbyt plebejski, żeby mogła mieć coś więcej do powiedzenia w Partii Konserwatywnej. Z kolei Tony Blair brzmiał zbyt elitarnie i żeby być wiarygodnym dla lewicowych wyborców, musiał się pozbyć konserwatywnej wymowy i opanować Estuary English.

W Polsce mamy pod tym względem o wiele łatwiej. O naszej klasowości nie świadczy nasz akcent, ale co najwyżej używanie czasownika “włanczać”.

Tekst pochodzi z “Gazety Wyborczej”:

gazeta-pl_2

 

 

Polish-Express-600x200

author-avatar

Przeczytaj również

Nastoletnia uczennica zaatakowała nożem nauczycielkę na terenie szkołyNastoletnia uczennica zaatakowała nożem nauczycielkę na terenie szkołyRyanair odwołał ponad 300 lotów. Przez kuriozalną sytuację we FrancjiRyanair odwołał ponad 300 lotów. Przez kuriozalną sytuację we FrancjiPILNE: Szkocki rząd upada – koniec koalicji SNP z ZielonymiPILNE: Szkocki rząd upada – koniec koalicji SNP z ZielonymiPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu rękiLondyńskie lotnisko w wakacje ma przyjąć rekordową liczbę podróżnychLondyńskie lotnisko w wakacje ma przyjąć rekordową liczbę podróżnychAwantura na pokładzie EasyJet. Brytyjczyk wypił butelkę wódkiAwantura na pokładzie EasyJet. Brytyjczyk wypił butelkę wódki
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj