Życie w UK
Znany publicysta zaskakuje. “Sprowadziliśmy imigrantów na Wyspy, bo desperacko ich potrzebowaliśmy”
Imigracja to słowo-klucz, które przed najbliższymi wyborami każdy znaczący polityk odmieni przez wszystkie przypadki co najmniej kilka razy. Zazwyczaj obecność na Wyspach osób z innych unijnych krajów będzie dyskutowana w kontekście zagrożenia. Coraz częściej słychać jednak głosy, że dyskusja wokół kwestii imigracji jest zbyt jednostronna. Alex Andreou, felietonista „The Guardian” apeluje, aby przez zajęciem stanowiska w społecznej debacie zastanowić się, na czyją prośbę Polacy pojawili się 10 lat temu na Wyspach.
Swobodny przepływ osób pomiędzy państwami członkowskimi gwarantują ustalenia unijnych traktatów. Jest to jednocześnie jeden z filarów, na których opiera się idea Wspólnoty. Andreou przypomina, że wcześniejsze otwarcie rynku pracy dla Polaków było świadomą decyzją podjętą 10 lat temu przez rząd Laburzystów. „Decyzją z której ów rząd bezwstydnie się wycofał w imię politycznego oportunizmu” – podsumowuje polityczne wybory liderów Partii Pracy.
Andreou przypomina, jak dekadę temu wyglądała sytuacja na brytyjskim rynku pracy: „Wzrost gospodarczy był na wysokim poziomie i prawda jest taka, że desperacko ich [imigrantów] wtedy potrzebowaliśmy” – przyznaje.
Dziennikarz piętnuje jednocześnie postawy otwartej wrogości wobec imigrantów, jakie obecnie przeważają wśród przedstawicieli opinii publicznej i wzywa do wypośrodkowania swoich opinii: „Powinniśmy współczuć hydraulikom, budowlańcom i elektrykom teraz, kiedy nadeszły chude lata. Jednocześnie starajmy się nie zapominać, że na początku wieku znalezienie potrzebnego specjalisty graniczyło właściwie z cudem” – przypomina Andreou.
W obliczu drastycznych zmian, jakie miały miejsce w światowej gospodarce w ciągu ostatnich 10 lat, wielu z nas zdążyło zapomnieć, że termin „polski hydraulik” został ukuty przy okazji akcji „ściągania” do Francji specjalistów z Polski i innych nowych krajów członkowskich. Wielka Brytania również zmagała się z brakiem wykwalifikowanych rzemieślników i wielu naszych rodaków pośpieszyło Wyspiarzom z pomocą – o czym w obecnych czasach warto pamiętać i czasem Brytyjczykom przypomnieć.
Jak zdaniem Andreou można pogodzić patriotyczne współczucie z odpowiedzialnością za własne decyzje? „Musimy zacząć organizować efektywną pomoc dla tych, którzy ucierpieli w czasach kryzysu, a nie nagle mówić tym, których 10 lat temu zaprosiliśmy i nakłoniliśmy do urządzenia sobie u nas życia, że obecnie są zbędnym balastem” – przekonuje dziennikarz.