Życie w UK
Książę Filip DOBROWOLNIE zrzekł się swojego prawa jazdy
Książę Filip podjął decyzję o zrzeknięciu się swojego prawa jazdy po "uważnym rozważeniu" sytuacji. Przypomnijmy, ostatnio 97-letni członek brytyjskiej rodziny królewskiej spowodował wypadek drogowy. Nikt w nim poważnie nie ucierpiał, ale pojawiły się głosy, że w tak zaawansowanym wieku nie powinien siadać za kierownicę.
– Po dokładnym rozważeniu obecnej sytuacji książę Edynburga podjął decyzję o dobrowolnym zrzeczeniu się swojego prawa jazdy – czytamy w oficjalnym komunikacie Pałacu Buckingham. Jak dodała przedstawicielka rodziny królewskiej wszystkie formalności zostały dokonane w sobotę. Podkreślono przy tym, że była to wyłącznie jego decyzja, która został podjęta całkowicie suwerennie.
Fakt ten został potwierdzony przez policję w Norfolk. Przedstawiciel lokalnych służb potwierdził, że mężczyzna odpowiedzialny za wypadek w w Sandringham w czwartek 17 stycznia 2019 roku dnia 9 lutego dobrowolnie zrzekł się swoich uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi. Wszystko odbyło się zgodnie z procedurami obowiązującymi w DVLA.
Ubezpiecz się z Optimal Direct
Przypomnijmy, w kolizji z udziałem arystokraty ucierpiały dwie osoby. Filip niedaleko wjazdu na drogę szybkiego ruchu A149 zderzył się z innymi pojzdem. 97-letni mąż królowej Elżbiety nie odniósł poważnych obrażeń i wrócił już do rezydencji w Sandringham, gdzie następnie został przebadany przez lekarza.
Angielski humor – ZOBACZ memy związane z wypadkiem księcia Filipa [galeria]
Kobieta, która ucierpiała w wyniku wypadku, w brytyjskich mediach ostro zaatakowała arystokratę. W wywiadzie udzielony tabloidowi "The Sunday Mirror" 46-letnia Emma Fairweather przyznała, że chce, aby członek rodziny królewskiej "poddał się śledztwu lub oddał swoje prawo jazdy". Oprócz tego utrzymywała, że mąż królowej Elżbiety II nawet jej nie przeprosił, choć miał to obiecać. Po tym wywiadzie książę Filip napisał do niej list z przeprosinami. Życzył jej szybkiego powrotu do zdrowia i zapewniał o swoim żalu z powodu tego, co miało miejsce.
Sprawca kolizji twierdził, że powodem wypadku było słońce, które go oślepiło i sprawiło, że nie zauważył innego pojazdu. W 48 godzin później zauważono go znowu za kierownicą Land Rovera. Samochód prowadził bez zapiętych pasów bezpieczeństwa.