Styl życia
Kryzys? Jaki kryzys?
Po 61. Turnieju Czterech Skoczni nie ma już chyba najmniejszych wątpliwości, że Kamilowi Stochowi udało się odnaleźć formę z poprzedniego sezonu. Tę samą, którą zgubił pod koniec zeszłego roku.
Naszemu najlepszemu zimowemu lotnikowi zabrakło zaledwie dwóch punktów, aby w klasyfikacji generalnej zameldować się na najniższym stopniu podium. Trzeci, Norweg Tom Hilde, miał ich 1029,2, a jego rodak – Anders Jacobsen – był drugi z 1087,2 punktami. Wygrał fenomenalny Gregor Schlierenzauer. Zwyciężając w Bischofshofen i Innsbruck, zajmując drugie miejsce w Garmisch-Partenkirchen i Obersdorfie obronił tytuł z zeszłego roku i umocnił swoją pozycję w generalce. Stochowi najlepiej skakało się w Austrii, gdzie lądował na 2. i 4. pozycji, dzięki czemu awansował na 8. miejsce w wyścigu o Puchar Świata. Całkiem nieźle spisali się również inni Polacy startujący w Turnieju. 20. był Maciej Kot, który potrafił w Ga-Pa załapać się na piąte miejsce, na 2. pozycji uplasował się Piotr Żyła, a trzydziestkę zamknął Stefan Hula.