Życie w UK

Krótki przewodnik: jak się nie rozwodzić

W co najmniej 90 procentach rozwód to koszmar – dla obu rozwodzących się stron, lub tylko dla jednej. Rozwód kosztuje nas nie tylko utratę marzeń o doskonałym związku, o nigdy niekończącej się miłości, ale często rozwód przypłacamy też utratą zdrowia i majątku.

Krótki przewodnik: jak się nie rozwodzić

Bywają historie rozwodowe, które sprawiają, że można zwątpić w… sens zamążpójścia

Bywa, że po rozwodzie już nie potrafimy się podnieść, a swojego ex-partnera nienawidzimy aż do śmierci. Niewiele jest na świecie par, które mają na tyle klasy, a przede wszystkim chęci do polubownego rozstania, że po rozwodzie potrafią się nadal przyjaźnić i rozmawiać ze sobą bez zaciśniętych do bólu zębów. Jeśli rozwodzący się nie mają wspólnego majątku ani dzieci – rozwód może być łatwiejszy i szybszy – ale wcale nie musi, bo sprawa rozwodowa i tak może się ciągnąć latami. Wzywani mogą być kolejni świadkowie w sprawie, pod tonami papierów może się uginać biurko sędziego, a rozwód jak nie mógł się skończyć, tak trwa i trwa, a lata mijają, bo chodzi o to na przykład, przy kim zostanie ukochany pies zwaśnionej pary…

 

Jest taki żart na temat rozwodów, który przytaczała mi mama, kiedy sama się rozwodziłam i nie byłam zbyt skora do żartów. Brzmi on tak: w pewnej prawniczej rodzinie ojciec – stary, doświadczony prawnik specjalizujący się w rozwodach, właściciel niemałej fortuny zbudowanej na nieszczęściu rozwodników, przekazał swojemu synowi jedną ze spraw rozwodowych, jako że ten był nieopierzonym jeszcze i świeżym w zawodzie młodzieńcem. Po rozpoznaniu sprawy tej pary, którą przez lata ciągnął ojciec – syn na kolejnej rozprawie, bez żadnych przeszkód rozwiódł parę.

Po powrocie do domu, dumny z siebie syn zapytał ojca: "Tato, jak mogłeś tyle lat rozwodzić tę parę, skoro ich sprawa była bardzo prosta? Ja rozwiodłem ich podczas jednej tylko rozprawy!". Na to ojciec odparł dumnemu z siebie synowi: "Aleś ty głupi synu! To z czego Ty teraz będziesz żyć przez lata ?!". O zarobkach prawników, specjalistów od rozwodów krążą legendy, kto się rozwodził ten wie, ile kosztuje godzina u prawnika, ile kosztuje napisanie przez niego pisma i wysłanie go do sądu. Ale i wśród prawników krążą opowieści o tym, jak ludzie potrafią zaleźć sobie za skórę tylko dlatego, że od wielkiej miłości do nienawiści jest bardzo blisko, a fantazja przyszłych rozwodników jest nieograniczona.

Na jednym z forów dla prawników można znaleźć nieprawdopodobne historie rozwodów. Kilka z nich – ku przestrodze tych, których czeka rozwód – przytoczę poniżej.

Bał się powiedzieć żonie

Pewna kobieta, będąca w zaawansowanej ciąży, po powrocie od lekarza do domu zastała swojego męża w łóżku z inną kobietą. Łzom nie było końca, ale mąż przysiągł, że to pierwszy i ostatni raz i to się nigdy nie powtórzy. Żona wybaczyła niewiernemu mężowi z uwagi na to, że niebawem na świecie miało się pojawić ich wyczekiwane i upragnione dziecko. Mąż jednak, o czym żona nie wiedziała, miał już w głowie "sprytny" plan.

Wcale nie zamierzał wracać do żony, bo był już zakochany po uszy w kobiecie, z którą w łóżku zastała go żona. Zamiast więc powiedzieć jej o tym wprost, pobiegł szybko do prawnika i oznajmił mu, że nie ma serca, żeby powiedzieć żonie o rozwodzie i zapłaci mu każdą sumę, żeby ten osobiście, zamiast niego, poinformował o rozwodzie jego żonę. Jak widać – tchórzostwo i brak odwagi cywilnej to znak rozpoznawczy wielu rozwodzących się panów, a pewnie i jakiejś części pań.

Pies kością niezgody

Jeden z prawników opisał, jak bardzo twardo jeden z jego klientów walczył o wspólnego psa. Jako że para nie miała wspólnego majątku, gdyż przed ślubem została podpisana intercyza, nie miała też dzieci, o które można było walczyć, zatem rozwód rzeczonej powinien pójść "jak po maśle". Niestety tak nie było. Klient rzeczonego prawnika poświęcił ogromne sumy na to, aby prawnik odebrał żonie ich wspólnego psa, do którego ta była niezmiernie przywiązana. Sprawa ciągnęła się miesiącami.

Zarówno rozwodzący się klient, jak i jego żona nie chcieli za nic w świecie oddać drugiemu psa. A psa – jak wiemy – podzielić się nie da, tak jak domu czy diamentowej biżuterii. W końcu, dzięki wydanemu majątkowi, udało się klientowi wygrać sprawę o psa i otrzymał od sądu pozwolenie na zatrzymanie go u siebie, ku wielkiemu rozczarowaniu i bólowi wtedy już ex-małżonki. Jak się okazało, zaraz po ostatniej – wygranej rozprawie – klient opowiadającego tę historię prawnika oddał psiaka do… schroniska. Bo nie chodziło mu o psa, a jedynie o udowodnienie, kto jest zwycięzcą w sprawie rozwodowej. Na szczęście jakiś czas później kobieta otrzymała anonimowy telefon i mogła zabrać psa do siebie ze schroniska.

Pomysłowość w nienawiści nie zna granic

Pewna para, posiadająca wspólny dorobek i dom postanowiła się rozwieść. O rozwód wniosła żona, która przez kilka lat była przez męża oszukiwana i zdradzana. Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym tempie, małżeństwo dogadało się co do podziału wspólnego majątku i naprzemiennej opieki nad dzieckiem. Rozwód nawet nie trwał w nieskończoność, a rodzina i znajomi pary gratulowali im klasy i spokoju przy załatwianiu tak drażliwej i smutnej sprawy jaką jest rozwód. Kiedy – zgodnie z umową – przyszło do realizacji planu, w którym to rozwiedziony eks-mąż miał się przeprowadzić do swojego apartamentu z domu ex-żony doszło do pewnego odkrycia. Kiedy pewnego dnia była partnerka poszła do pracy, poprosiła eks-partnera, aby ten spakował podczas jej nieobecności, wszystkie swoje rzeczy i przewiózł do apartamentu, który do niego należał. Ten zgodził się ochoczo.

Po powrocie z pracy do domu była żona zobaczyła, że ex-mąż spełnił swoją obietnicę i zabrał wszystkie przedmioty, ubrania i sprzęty, które do niego należały. Zobaczyła jeszcze coś innego. Otóż wszystkie jej rzeczy, które pozostały w domu zostały ze sobą… sklejone mocnym klejem. I tak: kanapa została sklejona z krzesłami, a te ze stołem w jadalni. Do wielkiego ekranu telewizora na środku przylepiony był pilot od niego, wszystkie ubrania (w tym te naprawdę markowe i drogocenne) zostały sklejone jedne z drugimi i kolejnymi, zaś złota biżuteria została sklejona tak mocno z sobą, że nawet kowal by jej nie rozkuł. Pomysłowość w utarciu nosa byłej żonie kosztowała ich jeszcze kolejne lata na sali sądowej, ale już  z powództwa cywilnego.

Spalone marzenia o modnym płaszczu

Jedna z historii, która przydarzyła się w moim kręgu znajomych, na naszym polskim podwórku, może nie jest tak paskudna jak poprzednie, ale świetnie obrazuje, jak bardzo ludzie potrafią się najpierw kochać, a potem przez lata nienawidzić. Bywa, że inwencja twórcza w utrudnianiu sobie wzajemnie życia kosztuje nas utratę nie tylko honoru, ale i naraża całą rodzinę i znajomych na stres, zszargane nerwy i budowanie ciągłego napięcia. Jedna z moich znajomych dowiedziała się, że jej mąż zdradza ją z przyjaciółką. Niby historia jak każda inna, ale podszyta wielkim cynizmem i rozgrywana na zimno przez jedną z uwikłanych w tę sprawę osób.

Zanim przyjaciółce udało się zaskarbić atencję męża koleżanki, ta najpierw zaczęła się do zamężnej koleżanki upodabniać. Najpierw zafarbowała włosy na taki sam odcień, następnie krok po kroku zaczęła naśladować specyficzny, nie do podrobienia styl koleżanki. Zamężna koleżanka była matką małego dziecka – zajętą nim na cały etat – a tamta druga była wolna i miała dużo czasu na obserwowanie co też najbardziej lubi mąż koleżanki. W tym celu lubiła przychodzić do ich domu i wyciągać – pod pozorem przyjacielskiej pogawędki – wszystko, co mogło jej pomóc "zdobyć" męża rzeczonej matki i żony.

Kiedy wreszcie udało jej się dokonać dzieła i “przejęła” męża koleżanki, uprzednio zaskarbiając sobie jego względy jako niemal kopia koleżanki, tyle że wolna i pozbawiona obowiązków młodej matki – zaczęła spełniać swój kolejny plan. Chciała za wszelką cenę "zrównać z ziemią" żonę swojego kochanka. Pomysłów na utrudnianie życia młodej matce z małym dzieckiem miała bez liku. A to nasyłała policję, że niby ta nie dba o dziecko, a to namówiła swoją "zdobycz" na to, żeby ten pozwał ojca byłej partnerki za to, że rzekomo ten ukradł mu ciuchy od Hugo Bossa i Henry'ego Lloyda.

Złośliwość, cyniczna gra i chęć zemsty na tej, która była żoną jej ukochanego nie ustawała. W końcu, po wielu perypetiach, nieprzespanych nocach, wizytach policjantów i na policji, która nakazała oddanie "ukradzionych" rzeczy – wszystko, co jeszcze zostało po byłym – przyszła rozwódka i matka ich dziecka –  poprzypalała papierosem w takich miejscach, że były one niewidoczne gołym okiem, jednak każdy przypalony ciuch był już i tak nie do noszenia. Lata minęły, kopia jego ex-żony stała się również jego ex-żoną, a teraz żyją w przyjaźni i zapomnieli o tym, co było. Bo czas leczy rany, a okropne historie rozwodowe stają się po latach tylko jednym ze wspomnień. Pamiętajcie o wszystkich tych historiach, kiedy będziecie się chcieli rozwodzić i zastanówcie się dwa razy, zanim złożycie papiery rozwodowe w sądzie.

autorka: Ilona Korzeniowska

author-avatar

Paulina Markowska

Uwielbia latać na paralotni, czuć wiatr we włosach i patrzeć na świat z dystansu. Fascynuje ją historia Wielkiej Brytanii sięgająca czasów Stonehenge i Ring of Brodgar. W każdej wolnej chwili eksploruje zakątki tego kraju, który nieustannie ją fascynuje. A fascynacją tą ‘zaraża’ też kolegów i koleżanki w redakcji:) Pochodzi z Wrocławia i często tam wraca, jednak prawdziwy dom znalazła na Wyspach i nie wyobraża sobie wyjazdu z tego kraju, dlatego szczególnie bliskie są jej historie imigrantów, Polaków, którzy także w tym kraju znaleźli swój azyl.

Przeczytaj również

Huragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyLaburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Mężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuMężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieWynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj