Kowalczyk (jeszcze?) bez medalu

Mistrzostwa świata w Val di Fiemme zupełne nie wychodzą Justynie Kowalczyk. Dopadła ją kombinacja pecha i znakomita forma największych rywalek.

Najpierw był sprint stylem klasycznym i wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem. Ćwierćfinał wygrany bez problemów, a w finale biegła po złoto. Niestety, upadek na pierwszym podbiegu pogrzebał medalowe szanse Kowalczyk, która skończyła na 6. miejscu. Wygrała, co żadną niespodzianką nie jest, Marit Bjoergen. Pech, zdarza się. Ale o braku szczęścia nie można mówić w przypadku biegu łączonego na 15 kilometrów. Polka nie potrafiła skutecznie oderwać się od grupy pościgowej, a grające zespołowo Norweżki wykorzystały słabość naszej reprezentantki. Na podium zameldowały się nie tylko Bjoergen, ale również Therese Johaug i Heidi Weng. Kowalczyk była piąta. Ale to jeszcze nie koniec – Polka odpuściła sobie rywalizację na10 km łyżwą, aby nabrać sił przed rywalizacją w biegu na 30 km. To będzie jej ostatnia szansa na medal…