Życie w UK
Kot i pies jak ludzie
Rozmawiają pies z kotem: – Jakie ja mam szczęście – mówi pies. – Mam pana który o mnie dba, daje mi jeść, wychodzi na spacery. Co ja bym zrobił bez człowieka? Na to kot mówi: ja uważam, że to mój pan ma wielkie szczęście. Pozwalam mu o siebie dbać, nawet jem to, co mi przygotowuje, pozwalam się człowiekowi głaskać i pielęgnować. Mój pan to ma dopiero szczęście!
Ta dykteryjka obrazuje jak bardzo różnią się charakterem i podejściem do życia oba te gatunki zwierząt domowych czyli naszych ukochanych domowych pupili. Psy wychowywane w miłości oddadzą nam swoje uczucie po stokroć. Koty jedynie zaszczycą nas swoją obecnością w naszych domach, ale jakże warto o ten zaszczyt zabiegać! Jest w człowieku ogromna potrzeba, która każe mu się opiekować słabszymi od nas i bezbronnymi zwierzętami. I bardzo dobrze! Tylko zastanawiam się czasami, kto komu jest bardziej potrzebny? Czy to właśnie nie nasz egoizm? Cóż to jest wyjście 3 razy dziennie na spacer z psem (w końcu to dla naszego zdrowia), czy głaskanie kociego grzbietu (przecież to też terapia uspokajającaa). Często po przyjeździe na Wyspy nie rozumiemy kraju, w którym przyszło nam pracować i żyć, czujemy się zagubieni i samotni. I kto nam pomaga? Urodzeni altruiści (psy) i wyrachowani egoiści (koty). Jednych i drugich na emigracji kochamy jeszcze ze zdwojoną mocą. Dlaczego? Bo koją nasze smutki, bo powodują, że mamy codzienne obowiązki, nawet kiedy chwilowo nie mamy pracy, bo pomagają nam uwierzyć, że wszyscy mamy ciepłe serca i dużo ludzkiego ciepła. Wioząc kiedyś kota do weterynarza usłyszałam od polskiego kierowcy taksówki: „wie pani co? Ja to często wolę głaskać mojego kota od mojej starej – kot ani mi odburknie, na pieszczoty zawsze jest chętny, no i przede wszystkim nie trajkocze od rana do nocy bez sensu…”.
Ilona Korzeniowska