Życie w UK

Kontrowersje wokół serca

Organ Jana Pawła II miałby się stać współczesną relikwią, do której pielgrzymować będą wierni.

Kościół anglikański na krawędzi schizmy >>

Dla polskich wiernych >>

Karol Wojtyła wyraźnie zaznaczył w swoim testamencie, że chce być pochowany w Watykanie. Chociaż większość badanych chce, by spełnić wolę Jana Pawła II, to 14 proc. Polaków uważa, że jego ciało powinno zostać przewiezione do Polski. Pojawiły się nawet głosy, że serce papieża powinno zostać umieszczone na Wawelu. Nie chodzi tylko o symboliczny gest, pobrany miałby zostać prawdziwy organ.

Zwyczaj czczenia relikwii, czyli doczesnych szczątków świętych, lub rzeczy z nimi związanych sięga pierwszych wieków naszej ery, kiedy powstawało chrześcijaństwo. Upowszechnił się szczególnie w katolicyzmie i prawosławiu, zwalczany za to był przez protestantów. W Średniowieczu sprzedawano nawet krople potu Chrystusa, a za opłatą pokazywano palec Ducha Świętego. W kolejnych latach Kościół starał się ograniczyć handel relikwiami. Podczas Soboru Laterańskiego ustalono, że ważne są jedynie relikwie zatwierdzone przez stolicę apostolską. Jedną z najsłynniejszych relikwii jest Całun Turyński – płótno, w które według wielu chrześcijan został owinięty Chrystus po śmierci. Kwestia całunu dzieli środowisko naukowe, które do tej pory nie było w stanie ani potwierdzić, ani zaprzeczyć jego autentyczności. Kościół, podobnie jak z innymi relikwiami, pozostawił decyzję o autentyczności samym wiernym. Pielgrzymki katolickie często mają swój cel właśnie przy konkretnych relikwiach, które wciąż dla wielu osób są ważnymi przedmiotami kultu.

Polski Kościół katolicki zapewnia, że jakieś relikwie po Janie Pawle II trafią do Polski, ale dopiero po beatyfikacji. Według biskupa Tadeusza Pieronka może to nastąpić 16 października, kiedy przypada 30 rocznica wyboru Karola Wojtyły na papieża. Duchowny powiedział tygodnikowi Wprost, że „relikwie pierwszego stopnia, czyli fragmenty ciała na pewno trafią do Polski, czy będzie to serce, zależy czy pojawi się odpowiednia inicjatywa”.

Serce, jak pomnik

Socjologów nie dziwi taki sposób czczenia osób świętych.
– Jest taki typ religijności ludowo-emocjonalnej. To podejście do wiary, w której obiekty kultu muszą być namacalne, nie wszystko może zawierać się w sferze idei. Takie postrzeganie religijności charakterystyczne jest szczególnie dla osób gorzej wykształconych, lub posługujących się pewnym specyficznym typem umysłowości – mówi dr Barbara Pabjan, socjolog z Uniwersytetu Wrocławskiego.
– Nie chodzi o serce samo w sobie, ale o obiekt kultu. Tak naprawdę przeniesienie serca nie różni się bardzo od postawienia osobie pomnika, ale dla części wiernych jest to ważniejszy symbol, niż największy nawet monument – dodaje.

Ostrzej komentuje propozycję przeniesienia organu profesor Adam Chmielewski, etyk, filozof i publicysta: – Jest to pomysł bulwersujący z punktu widzenia etyki i podstawowej przyzwoitości – uważa naukowiec.
– W mojej opinii jest to barbarzyństwo i dowód prymitywizmu polskiego Kościoła katolickiego, będącego odległą konsekwencją świadomej polityki prymasa Wyszyńskiego, który promował tzw. katolicyzm ludowy, to znaczy antyintelektualny, rytualny i bezrefleksyjny. Idea ta wynika głównie z chęci powiększenia kontroli nad wyznawcami. Wiele lat temu byłem świadkiem podobnej sytuacji. Działo się to w miejscowości Łaszczów, z której pochodzę. Pewnego dnia do lokalnej parafii przywieziona została relikwia – kawałek krzyża rzekomo chrystusowego, bogato inkrustowany złotem, srebrem i kamieniami szlachetnymi. Cała parafia zmuszona była do przyjścia i ucałowania krzyża. Był to upadlający widok. Ludzie oddawali hołd kawałkowi drewna, którego pochodzenia nikt nie był pewien, lecz Kościół katolicki swoim autorytetem gwarantował jego świętość. To wystarczało, by skutecznie dyscyplinować wiernych do posłusznego stawiennictwa. Świętość rzekomej relikwii skutecznie wywierała olbrzymią presję społeczną na wiernych, od których nie oczekiwano ani krytycyzmu, ani samodzielności osądu. Jeśli ktoś nie przyszedł do kościoła, by jak wszyscy ucałować krzyż, było to odbierane jako forma manifestacji i wiązało się z podejrzeniem co do autentyczności jego wiary, a nawet wykluczeniem go ze społeczności – opowiada filozof.

Srebrniki za obraz

Profesor Chmielewski uważa też, że transport serca do Krakowa ma dla Kościoła wymiar ekonomiczny.

"Podobna sytuacja spotkała mnie też kilka lat temu. Opiekowałem się domem starszej osoby, która przebywała w szpitalu. Osoba ta bardzo chciała, bym pod jej nieobecność przyjął obraz święty, który, katolickim obyczajem, wędrował po parafii. Ceremonia polega na tym, że ustawiony na lektyce obraz przechodził od domu do domu. Do każdego miejsca, w którym zatrzymywał się obraz, przychodzili sąsiedzi i odprawiali wspólne modlitwy. Wszystko odbywało się bez udziału kapłana. Nieprzyjęcie obrazu przez daną rodzinę lub nieobecność podczas przyjęcia obrazu odbierano, jako demonstrację niewiary. Co ważne, temu „nawiedzeniu” towarzyszył zeszyt, w którym rejestrowano fakt przyjęcia obrazu przez daną rodzinę".

Te działania, absolutnie kuriozalne w cywilizowanym świecie, oznaczają dążenie do sprawowania przez Kościół dyscyplinującej kontroli nad wiernymi, a także służą wyłudzaniu środków finansowych: wierny nie tylko musiał przyjąć obraz, lecz okazać także swoją wdzięczność za ten „dar nawiedzenia” pieniężnym datkiem.

Sprowadzenie serca Jana Pawła II do Polski spełniałoby analogiczną rolę: obowiązkiem moralnym każdego prawdziwego Polaka byłoby pielgrzymowanie do serca Największego Polaka-katolika, a zarazem, jak gdyby mimochodem, byłoby także źródłem, niegodnego moim zdaniem, zarobkowania na tej „relikwii”. Nie mam złudzeń, że takie pragnienie jest ważnym, choć niewypowiedzianym motywem stojącym za ideą sprowadzenia serca, które należałoby wyrwać ze zwłok Jana Pawła, nawet jeżeli działoby się to wbrew jego woli wyrażonej przezeń w testamencie. Jest to postępowanie niegodne, jest to coś, co każdy myślący wierny tego Kościoła winien odebrać jako obelgę dla jego wiary. Właśnie dlatego Kościołowi katolickiemu w Polsce zależy na pomnażaniu wiernych, którzy lękają się myśleć – kończy etyk.
Biskup Tadeusz Pieronek osobiście przeciwny jest transportowaniu serca papieża Polaka do Krakowa. W tej chwili trwają przygotowania do przeniesienia ciała Jana Pawła II z Grot Watykańskich do Bazyliki św. Piotra. Tu ciało albo zostanie wystawione na widok w szklanym sarkofagu, albo też wybudowany zostanie monument.

Kościół anglikański na krawędzi schizmy >>

Dla polskich wiernych >>

Błażej Zimnak
[email protected]

author-avatar

Przeczytaj również

Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kobieta zginęła potrącona przez własny samochódKobieta zginęła potrącona przez własny samochódUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbUrzędnik Home Office aresztowany za „sprzedaż” prawa do pobytu w UKUrzędnik Home Office aresztowany za „sprzedaż” prawa do pobytu w UK
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj