Kolejki na ostrych dyżurach: pacjenci czekają na konsultację nawet dobę

Kontrola przeprowadzona na szpitalnych oddziałach „Accident & Emergency” wykazała, że dziesiątki tysięcy osób, które wymagają natychmiastowej opieki medycznej, jest zmuszonych oczekiwać na konsultację ponad 24 godziny.

Komisja ds. jakości usług medycznych zebrała opinie ponad 40 tysięcy pacjentów. Tylko jedna trzecia z nich stwierdziła, że na ostrym dyżurze spędziła cztery godziny, czyli czas oczekiwania, który mieści się w rządowych wytycznych.

Wielu pacjentów nie ma jednak na tyle szczęścia, aby załapać się na konsultację w wyznaczonym limicie. 6 procent badanych przyznało, że na oddziale A&E czekało 12 godzin. W przypadku 3 procent, pobyt na ostrym dyżurze wynosił aż dobę.

Rocznie oddziały A&E przyjmują 22 miliony pacjentów. Zgodnie z powyższymi wynikami, więc statystycznie rzecz biorąc 650 tysięcy z nich, zanim otrzyma niezbędną opiekę medyczną, spędzi na oddziale 24 godziny.

W związku z brakiem wolnych łóżek wiele szpitali ogłosiło czarny alarm. Oznacza to, że w danej placówce nie wykonuje się operacji ratujących życie, a karetki odsyłane są do innych, mniej obłożonych szpitali. Minister Zdrowia w gabinecie cieni – Andy Burnham z Partii Pracy stwierdził, że kryzys przyjęć na ostrych dyżurach panuje już od dłuższego czasu, a przedstawiciele rządu w dalszym ciągu problem ten ignorują: „Wyniki tych badań to zapowiedź tego, z czym będziemy się zmagać na przestrzeni następnych miesięcy” – ostrzega Burnham.

„Pacjenci byli odsyłani z ostrych dyżurów nawet poza sezonem zimowym, kiedy interwencji z reguły jest więcej. Co roku ponad milion pacjentów czeka na konsultację dłużej niż stanowią oficjalne wytyczne. Obecnie mija 71 tydzień, od kiedy szpitale zgłaszają, że nie są w stanie sprostać limitom przyjęć” – podsumowuje Burnham.