Styl życia
Koczują na parkingu od 10 lat, są zakałą mieszkańców i mówią: „To i tak lepsze niż Rumunia!”
Bezdomni imigranci z Rumunii mieszkają od 10 lat w porzuconych samochodach na parkingu przy Old Kent Road w południowo-zachodnim Londynie. Mężczyźni i kobiety żyją na rzekomych energy drinkach i jedzeniu z pomocy społecznej, a klientów okolicznych sklepów nagabują o pracę.
Mimo prób likwidacji obozowiska bezdomnych Rumunów, władze dzielnicy nadal pozostają bezradne. W dziesięciu (w większości niesprawnych) samochodach żyje około 20 osób, które nie mają stałego zarobku ani domu, jednak nadal twierdzą, że jest im „lepiej niż w Rumunii”.
Wódka w środku dnia przy hotelu Ritz w Londynie. Imigranci ignorują wszelkie zakazy
Bezdomni nagabują klientów okolicznych supermarketów prosząc o pracę. Niektórzy z nich przechwalają się, że jednego dnia na budowie mogą zarobić nawet do 250 funtów. Nie zmienia to jednak w żaden sposób ich sytuacji. Mimo skarg ze strony okolicznych mieszkańców, obozowisko istnieje prawie 10 lat.
Niewielka grupa ochroniarzy czuwa nad bezpieczeństwem klientów sklepów. Jeden z nich mówi, że był już zmuszony do interwencji, gdy bezdomni nagabywali kobietę, która przyszła zrobić zakupy, lub gdy wśród samych bezdomnych wywiązała się bójka. „Nie mamy takich uprawnień, by ich usunąć z parkingu, dopóki nie piją alkoholu, czy nie są agresywni. Jedynie w takich przypadkach możemy zawiadomić policję” – mówi ochroniarz.
Imigranci z Rumunii rozbili obozowisko niedaleko siedziby Scotland Yardu