Życie w UK
Kobieta przez 141 dni walczyła z koronawirusem w szpitalu – to REKORD w skali UK!
Fot: Facebook
Fatima Bridle spędziła w szpitalu aż 141 dni – kobieta zmagała się nie tylko z Covid-19, ale także z sepsą i zapaleniem płuc. To najdłuższy przypadek walki z koronawirusem w skali Wielkiej Brytanii.
Jak czytamy na łamach "The Daily Mirror" kobieta zakaziła się koronawirusem najprawdopodobniej w Maroku, wraz ze swoim mężem. O ile jednak mężczyzna przechorował Covid-19 dość łagodnie, o tyle jego partnerka bardzo długo zmagała się z chorobą. W sumie 35-letnia kobieta spędziła rekordowe w skali UK 141 dni w szpitalu Southampton General Hospital. Oprócz tego, że zmagała się z Covid-19, to chorowała także na zapalenia płuc oraz walczyła z sepsą.
141 dni walki z koronawirusem
Sytuacja Fatimy Bridle była naprawdę dramatyczna. Przez aż 40 dni kobieta znajdowała się w śpiączce, podłączona do respiratora, cierpiąc z powodu zapadnięcia się płuc. W sumie przez 105 dni pozostawała podłączona do aparatury podtrzymującej jej życie. Jej wybudzenie się ze śpiączki i fakt, że w ogóle udało jej się przeżyć, ciężko opisać innym słowem, niż cud. Kobieta przyznał, że walcząc z chorobą odczuwała przerażający ból.
"Żałowałem, że nie umarłem w pewnym momencie. To było takie przerażające. Chciałem krzyczeć, ale po prostu nie mogłam" – komentowała na łamach brytyjskiej prasy. W dodatku, ze względu na obostrzenia wprowadzone przez rząd UK swoją walkę z chorobą toczyła całkiem sama. Jej mąż, Tracy, nie mógł jej w żadnym momencie odwiedzić. Przez wszystkie 141 dni…
To był prawdziwy cud
"NHS uratowało mi życie. Wszyscy [pracownicy szpitala – przyp. red.] byli niesamowici. Wszyscy zasługują na medal" – wyraziła swoją wdzięczność walczącym na pierwszej linii frontu pracowników brytyjskie służby zdrowia Fatima Bridle, która była technikiem laboratoryjnym.
Sprawę skomentował nawet brytyjski minister zdrowia. "Jestem absolutnie podekscytowany tą informacją. To dowód na to, że niezależnie od tego, kim jesteś, NHS jest do dyspozycji Twojej i Twojej rodziny" – mówił na łamach "Mirrora" Matt Hancock.