Życie w UK
Stracić pieniądze za bilety czy złamać prawo? Oto nowy dylemat wielu klientów Ryanaira w UK
Fot. Getty
Mimo wprowadzenia kolejnych restrykcji, Ryanair nie odwołuje lotów. Dla osób mieszkających na obszarach najściślejszego lockdownu, które nie mogą opuścić własnego hrabstwa, a wykupiły wcześniej bilety samolotowe, powstaje poważny dylemat: stracić pieniądze, czy złamać prawo. W obliczu zaostrzania zasad w kolejnych rejonach UK, potencjalnie zagrożonych podobnym problemem jest coraz więcej mieszkańców Wysp.
Z powodu radykalnych restrykcji – wprowadzonych jak na razie jedynie w Walii – wielu mieszkańców UK, którzy wcześniej wykupili bilety lotnicze, staje przed bolesnym dylematem: stracić pieniądze wydane na rezerwację lotu, czy skorzystać z biletu, łamiąc prawo? Problem ten pojawił się ponieważ w znacznej części Walii wprowadzono zakaz przekraczania granicy hrabstw. Oznacza to, że mieszkańcy określonych rejonów Walii nie mogą na przykład dotrzeć na lotnisko znajdujące się w innym hrabstwie. Istnieją określone wyjątki, które pozwalają na przekraczanie granicy hrabstw, jednak wyjazd na urlop się do nich nie zalicza.
W chwili obecnej zasada ta obowiązuje tylko w wybranych miejscach w Walii, jednak nie jest wykluczone, że wraz z wprowadzaniem coraz to nowych restrykcji w coraz większej liczbie rejonów w Anglii, zakaz ten obejmie znacznie więcej mieszkańców UK.
Stracić pieniądze za bilety albo złamać prawo
Rodzi to poważny problem dla osób, które mieszkają w obszarach zamkniętych i wykupiły bilety na loty, na które nie mogą legalnie dotrzeć. Poszkodowani są m.in. klienci Ryanaira, ponieważ mimo wprowadzanych restrykcji, irlandzki przewoźnik nie odwołał lotów, a osoby posiadające rezerwacje lotnicze nie mogą liczyć na zwrot kosztów. Z drugiej strony, osoby te nie mogą też skorzystać z wykupionych biletów lotniczych, ponieważ złamałyby prawo przekraczając granicę hrabstwa.
Universal Credit – wszystko co musisz wiedzieć o wypłacie zasiłku:
W kontekście tego problemu BBC opisało przypadek 58-letniego Jeffa N., mieszkańca Cardiff, który wykupił bilet na lot do Portugalii na 5 października. Cardiff należy do miejsc, których granicy nie można obecnie przekraczać bez ważnego powodu. Mężczyzna dokonał zakupu zanim Cardiff zostało objęte radykalnymi restrykcjami, jednak nie może teraz liczyć na zwrot kosztów ze strony Ryanaira, ponieważ przewoźnik nie odwołał lotów i odmawia zwrotu pieniędzy. „Albo złamię prawo, albo stracę pieniądze wydane na loty” – mieszkaniec Cardiff powiedział BBC. – „Ryanair wprost odmawia zwrotu pieniędzy (…) Ich nastawienie było takie, że dopóki ich loty są wykonywane, powinienem być w stanie wsiąść do samolotu, a ograniczenia rządowe nie mają znaczenia”.
Mężczyzna powiedział, że linia lotnicza zezwala mu jedynie na dokonanie zmian w rezerwacji – jednak kosztem dodatkowych 70 funtów plus ewentualnej różnicy w cenach biletów. Jeff N. zaznaczył, że nie miał podobnych problemów z dodatkowymi kosztami przy zmianie rezerwacji wykupionych w innych liniach lotniczych, na podróże do USA i Australii.
Jak można się zarazić, jakie są objawy? ZOBACZ WIDEO:
W cytowanej przez BBC wypowiedzi rzeczniczki Ryanaira czytamy, że przewoźnik podkreśla, iż w przypadku lotów, które nie zostały odwołane, „obowiązują standardowe warunki”: „Pasażerowie, którzy nie chcą podróżować zarezerwowanym lotem, mogą przenieść go na inny termin, w którym to przypadku może obowiązywać opłata za zmianę lotu i różnica w cenie”.