Bez kategorii
Klienci zasłabli w supermarkecie Sainsbury’s, dwóch trafiło do szpitala. Konieczna była ewakuacja także pobliskich budynków [wideo]
fot. West Midlands Fire Service
W jednym z supermarketów Sainsbury’s w West Midlands doszło do zasłabnięcia siedmiu klientów, którzy też mieli problemy z oddychaniem. Natychmiast przeprowadzono ewakuację.
Do niepokojącego zdarzenia doszło w piątek w supermarkecie Sainsbury’s w Longbridge, gdy kilka osób zasłabło i miało problemy z oddychaniem. Straż pożarna West Midlands podała na swojej stronie internetowej, że przyczyną były „substancje niebezpieczne”. Ze sklepu ewakuowano 150 klientów.
- Przeczytaj również: Autobus wbił się w mur we wschodnim Londynie! Kilkoro pasażerów trafiło do szpitala
Zasłabnięcia w supermarkecie
Jedna z osób będąca świadkiem ewakuacji ludzi z supermarketu powiedziała:
– Policja podała, że miało miejsce zdarzenie z jakimś rodzajem gazu. Ludzie leżeli na podłodze, łapiąc powietrze po zasłabnięciu. Nigdy czegoś takiego nie widziałem, wszędzie są służby ratunkowe. Ewakuowano też studentów z City College i kilku innych sklepów. Słyszałem, że ktoś rozpylił coś w sklepie, ale policja tego nie potwierdza.
We have a number of crews in attendance at an incident at a supermarket in Longbridge, where several people have been taken ill.
Read our statement: https://t.co/utSnVOUn93
— West Midlands Fire Service (@WestMidsFire) May 20, 2022
Zaapelowano do miejscowych, aby unikali tego obszaru, gdyż policja bada okoliczności zdarzenia.
Dwie osoby trafiły do szpitala
Rzecznik pogotowia ratunkowego w West Midlands powiedział:
– Sainsbury’s i inne pobliskie budynki zostały ewakuowane po tym, jak kilka osób w supermarkecie miało problemy z oddychaniem. W sumie siedmiu pacjentów zostało zbadanych przez pogotowie ratunkowe po wykazaniu problemów z oddychaniem. Dwie kobiety zostały przewiezione karetką do szpitala Queen Elizabeth, ich stan jest stabilny.
Jedna z kobiet, która była w sklepie w momencie zdarzenia, powiedziała:
– Czułam się źle, ale moja koleżanka Beth, czuła się źle także później. Wszyscy czuliśmy, jakby coś rozpylono w powietrzu. Widzieliśmy, jak kilka osób zemdlało. Personel w sklepie myślał, że ktoś coś rozpylił. Cokolwiek to było, szybko rozprzestrzeniło się po całym sklepie.