Styl życia
Klasyk pozbawiony gwiazd
Minęły już czasy, gdy na piłkarskiej La Scali biegały gwiazdy pierwszej wielkości. O piękno jednego z największych spektakli włoskiej piłki miały tym razem zadbać młode talenty.
Główną rolę w 179. ligowych derbach Mediolanu miał odegrać Mario Balotelli. Po tym jak w trzech poprzednich meczach aż trzykrotnie trafiał do siatki i miał poprowadzić odradzający się AC Milan do zwycięstwa nad lokalnym rywalem. Inter, choć występował w roli gospodarza, nie imponuje efektownymi wygranymi. Milan rzeczywiście dominował i swoją przewagę udokumentował, ale tylko jedną bramką. I nie za sprawą zjedzonego przez tremę „Super-Mario", bardzo „gościnnie" przyjętego przez kibiców swojego poprzedniego klubu, tylko dzięki trafieniu Stephana El Shaarawy w 21. minucie. Dopiero po zmianie stron podopieczni Andrei Stramaccioniego wzięli się solidnie do roboty. Wejście smoka zaliczył Argentyńczyk Ezequiel Schelotto, który w 71. minucie wyrównał stan rywalizacji, w kilka minut po tym, jak pojawił się na boisku. Wynik do sędziowskiego gwizdka kończącego spotkanie się nie zmienił. W Derby della Madonnina po raz 52. padł remis – jak najbardziej sprawiedliwy.