Styl życia
„Kim Kardashian is dead!”
To na szczęście ani żaden z breaknews’ów, ani napis na nagrobku, tylko jeden z nagłówków na plakatach wspierających najnowszą akcję kampanii o nazwie „Keep a child alive”. Znana wyłącznie z tego, że jest znana (a to bardzo wiele w Ameryce) Kardashian postanowiła wykorzystać swą popularność tym razem dla szczytnych celów.
Dała się sfotografować w trumnie, by uświadomić Amerykanom problemy dzieci w Afryce i Indiach, które na co dzień zmagają się z HIV i AIDS, nie mając szans na edukację, leczenie i normalne życie. Celem kampanii jest uświadomienie pozostającego nieraz w niewiedzy, a niejednokrotnie i w obojętności społeczeństwa, czym jest całkowity brak możliwości walki z wszechobecnymi chorobami. Wobec tych zagrożeń zarówno dzieci, jak i ich najbliżsi, czy nawet władze wymienionych wyżej krajów są kompletnie bezbronne i bezradne. Trzeba ich wesprzeć zbierając możliwie największe sumy pieniędzy, do czego mają zachęcać również inne sławy uczestniczące w kampanii: Alicia Keys, Usher, Lady GaGa czy Justin Timberlake. Gwiazdy, na znak swego protestu wobec śmierci, by uświadomić sobie i innym czym ona jest, usuwają swoje profile z portali typu Twitter czy Facebook, by stać się „wirtualnie martwymi”. Kolejny element tej akcji to hasło „Buy Life” podkreślające decydującą rolę pieniądza w walce o życie. Gwiazdy, posuwając się do małego szantażu, zapewniają, że „wirtualnie żywi” staną się dopiero w momencie, gdy w ramach kampanii zebrany zostanie co najmniej milion dolarów na pomoc potrzebującym. Całkiem sprytnie i, miejmy nadzieję, skutecznie!
Fot. Getty Images