Życie w UK
Kierownica po prawej stronie to „usterka”. Rejestracja „anglików” w Polsce nadal niemożliwa
Samochody przystosowane do ruchu lewostronnego od maja tego roku można rejestrować w Polsce. A właściwie – “można by”, gdyby z ustawowej definicji nie wynikało, że ich konstrukcja jest wadliwa.
Proces rejestracji sprowadzonego z Wysp samochodu stanowi idealny przykład biurokratycznej ciuciubabki. Ustawodawcy udało się stworzyć przepis, w myśl którego poruszać się „anglikiem” po polskich można, pod warunkiem wprowadzeniu kilku kosmetycznych poprawek – dostosowania mocy reflektorów, zmiany skali prędkościomierza i ustawienia lusterka wstecznego. Działając jednak po omacku, twórca rozporządzenia zapomniał o tym, aby o możliwości dopuszczenia auta z kierownicą po prawej stronie do ruchu poinformować pracowników stacji diagnostycznych i, co najistotniejsze, zmienić obowiązujące ich przepisy.
Równocześnie z rozporządzeniem z 29 maja moc zachowuje bowiem ustawa z 26 czerwca 2012 roku regulująca zakres i sposób prowadzenia badań technicznych pojazdów. Po uważnej lekturze dopatrzymy się w niej zapisu, zgodnie którym w pełni sprawny polski samochód ma kierownicę po stronie lewej. Jeśli jest inaczej – stan pojazdu określony musi zostać jako „niezadowalający”.
Współistnienie dwóch wykluczających się ustaw nie wynika z niedopatrzenia – raczej z opieszałości prawodawców. Minister Infrastruktury i Rozwoju złożył bowiem wniosek o zmianę definicji „sprawności” samochodów jeszcze w październiku zeszłego roku. Projekt rozpatrzyła Komisja Prawnicza, która rzekomo zatwierdziła jego wdrożenie, jednak od tamtej pory nie poczyniono żadnych kroków, aby istotnie wprowadzić go w życie.