Styl życia

Każdy zasługuje na godne życie. Musi sobie tylko na nie zapracować…

Z Tomaszem Cze., autorem książki "Komornik, czyli śmieszna opowieść o emigracji" rozmawia Ilona Korzeniowska

Każdy zasługuje na godne życie. Musi sobie tylko na nie zapracować…

194d47842964549735d713ad29bcf44f0

Jesteś jednym z nas – imigrantem, który przyjechał na Wyspy w poszukiwaniu lepszego życia. Jak wiemy – nasz wymarzony raj nie zawsze rajem się okazał – często trzeba było po drodze do niego odwiedzać piekło. Jak często zawodziłeś się na ludziach i czego nauczyła cię Wielka Brytania?

Ludzie zawodzili mnie tylko na początku. Po drugiej setce, rozczarowania stały się codziennością… Oczywiście, to tylko żart. Bo tak naprawdę to wcale tak wiele tych rozczarowań nie było. Po przeżyciach w Polsce, Wyspy przez długi czas wydawały mi się rajem obiecanym. I pod wieloma względami wciąż tak jest. Ja mam to szczęście, że od pierwszego dnia pracuję w tej samej firmie. Ale faktycznie, wielu Polaków przeszło tu piekło i to nie z własnej winy lub z winy alkoholu. W przeciwieństwie do mojego głównego bohatera, było tutaj wielu Polaków, którzy po wyłudzeniu pieniędzy – zostawiali rodaków na lodzie. Ja, kiedy leciałem do pracy tutaj, miałem 50 euro oszczędności i konserwy w plecaku, bo resztę musiałem wywalić na lotnisku. Mogłem skończyć tak samo. A czego nauczyła mnie Wielka Brytania? Tego, że każdy zasługuje na godne życie. Musi sobie tylko na nie zapracować.

Tomku podjąłeś się  – wcale nie tak karkołomnej rzeczy w tych czasach –  jak napisanie własnej książki. Po tym, jak wielu celebrytów pisze w miesiąc swoje "dzieła", w których zalecają np. jak w tydzień zmienić swoje życie, schudnąć w weekend 20 kilogramów bez wyrzeczeń, pisanie książki jawi mi się jako zajęcie szybkie, bezstresowe i zapewniające ogromne dochody. Jak jest w twoim przypadku?

To fakt, piszących książki jest obecnie więcej, niż robiących weki na zimę, ale to nie znaczy, że zwykli ludzie już nie powinni pisać. Moja książka obroni się sama, po części właśnie dlatego, że pochodzi z naszego świata, a nie z nie do końca realnego świata celebrytów i innych dziwactw. Pokazuje nasze życie na Wyspach, a nie życie rodziny Kardashiańskich. 90% „salonów” nie wie, co to bieda. 90% emigrantów z tego powodu jest tutaj.  A ten żart o pisaniu szybkim i dochodowym… świetny! Wydaje mi się, że obecnie nie pisze się, żeby mieć dochody, ale trzeba mieć dochody, żeby pisać. I nie wiem, czy powinienem teraz się śmiać, czy płakać. Zrobię więc obie rzeczy równocześnie.

W książce, którą chce pan wydać są wątki zarówno autobiograficzne, jak i kryminalne. Piszesz o nas – imigrantach – z lekką ironią, półżartem, ale jednocześnie z wnikliwą analizą tego, jacy jesteśmy naprawdę. Czy można polskiego imigranta zaszufladkować? Czy wszyscy jesteśmy podobni? Dostaniemy na te pytania odpowiedź w twojej książce?

Nie można. Jesteśmy tak różnorodni, że po zaszufladkowaniu i tak połowa z nas wylazłaby z tej szuflady i poszła do innej, albo na piwko… Nie staram się więc nikogo szufladkować. Choć jako stolarz, myślę że mógłbym to zrobić całkiem dobrze. Najlepiej to obrazuje mój cytat z zapowiedzi książki;

zobaczysz tam kawałek siebie i całego sąsiada”. Każdy, kto zacznie czytać tę książkę, poczuje te chwile na emigracji i pomyśli; ”tak, tak właśnie było, tak się czułem.” lub „no tak, to cały on, sąsiad. Wiedziałem, że tak to było, a nie tak, jak opowiadał”. Ale dając sobie prawo do oceniania w tej książce innych, równocześnie pokazuję i poddaję ocenie siebie. Bo jestem z tej samej gliny. Ja też robiłem błędy w życiu. Byłem dobry i byłem zły. I tutaj jest pokazana przewrotność tej książki. Bo ci, co oceniają mnie źle, oceniają źle również siebie. A wychwalając mnie – sami sobie się wmawiają, jakimi to ideałami byli na emigracji… A prawda wcale nie leży po środku. Ona stoi na baczność po środku!

Kilka książek o imigrantach w Wielkiej Brytanii zostało już napisanych, nakręcono również serial. Czy twoja książka "Komornik, czyli śmieszna opowieść o emigracji" przełamie stereotyp Polaka, który prędzej podłoży drugiemu Polakowi nogę na ulicy niż pomoże mu znaleźć pracę?

Jak najbardziej, bo główny bohater, lub – jak niektórzy wolą – antybohater znalazł pracę setce ludzi… A że nie odbyło się to bezinteresownie? Kiedy Komornik, jak na niego później mówili, załatwiał pracę znajomym bezinteresownie, mieli do niego pretensję, że nie taka, za ciężka itd. Od kiedy zaczął robić to dla profitu – zyskał szacunek. Wiele z tych osób dzięki temu zbudowało dom, wyszło z tarapatów. To czemu nie cierpią głównego bohatera? Bo jest sprytniejszy? I z zazdrości chętnie podłożyliby mu nogę?

Taaaak… Coś w tym jest! Jest w nas bardzo wiele zawiści. I powinniśmy zdać sobie z tego sprawę. Ale i w tej historii jest też dużo osób, które chcą budować, a nie niszczyć.  Przyznam, że nie tylko główny bohater, ale i ja sam zyskałem tu paru przyjaciół, i choćby dla nich – było warto. A jeszcze więcej jest osób, z którymi chętnie spotkałbym się i poszedł na piwo. Może więc nie jest tak źle z nami?

Do wydania książki w formie drukowanej potrzebna jest ci całkiem nieduża kwota, którą chcesz uzbierać przy pomocy naszych czytelników. Jaka to suma i gdzie można ją wpłacić?

Tak, faktycznie. To jest 10 tys. PLN. Kwota nie jest duża, bo moim celem nie jest zysk. Ja po prostu uwielbiam pisać. Przy okazji mam nadzieję, że zapewnię czytelnikom godziny śmiechu i minuty zadumania. Proszę Was o wsparcie projektu, ale, jak to u Komornika – nic za darmo. W zamian dostajecie książkę, lub dowolne inne nagrody. Możecie np. nazwać dobrą lub złą postać swoim lub wybranym imieniem lub ksywką. Możecie też wybrać jedną z wielu innych nagród, które dla Was wymyśliłem. A w wymyślaniu jestem dobry…

To jest link do strony, na której wystarczy wybrać nagrodę i wspomóc projekt. www.polakpotrafi.pl/projekt/opowiesc-o-emigracji

Kiedy już wyda pan książkę, a wierzymy w to głęboko, bo czytelnicy "Polish Express" na pewno chętnie wesprą ten projekt – co  wpiszesz do swojego CV: pisarz, imigrant, Polak, artysta, a może obywatel świata?

A mogę wszystko razem? Samo to pytanie jest dla mnie komplementem, a każdy z tych opisów sprawia, że jestem dumny.

Z treści całej książki wynika, że uwielbiasz się śmiać

Tak, uwielbiam się śmiać, bo wiem, co to ROZPACZ…

Śmiejesz się, bo wiesz, co to rozpacz. Coś się za tym kryje?

Tak. Teraz jestem szczęśliwy, ale to nie znaczy, że wszystko mi się w życiu udało. Jest w tej książce wątek, który nie rzuca się na pierwszy plan, ale uważny czytelnik wyłapie, że to nie śmiech jest najważniejszym tematem tej książki. Jest tam wątek, z którego nie chcę się spowiadać. Bo jest mi wstyd, że nie wszystko zrobiłem , jak należy… Resztę zostawmy do odkrycia czytelnikom.

JEŚLI CHCECIE PRZECZYTAĆ KSIĄŻKĘ "KOMORNIK" TO WESPRZYJCIE PROJEKT TOMASZA CZE. POPRZEZ ZBIÓRKĘ SPOŁECZNOŚCIOWĄ NA https://polakpotrafi.pl/projekt/opowiesc-o-emigracji

author-avatar

Remigiusz Wiśniewski

Fanatyk futbolu na Wyspach, kibic West Ham United F.C., ciągle początkujący kucharz. Z wykształcenia polonista i nauczyciel, który spełnia się w dziennikarskim. Pochodzi z Wieliczki, w Wielkiej Brytanii mieszka od 2008 roku, gdzie znalazł swoje miejsce na ziemi w Londynie. Zorganizowany, ale neurotyczny. Kieruje się w życiu swoimi zasadami. Uwielbia biegać przed wschodem słońca i kocha literaturę francuską.

Przeczytaj również

Huragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyLaburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Mężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuMężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieWynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj