Styl życia

Kasprzak po raz drugi „The Best Pole in BL”

Powoli zaczyna nam rosnąć broda. To już po raz piąty został przyznany tytuł „The Best Pole in British Leagues”, czyli wyłoniony został najlepszy polski żużlowiec z grona tych, którzy w minionym sezonie rywalizowali o punkty w lidze o zdecydowanie najdłuższej brodzie. Rozgrywki na Wyspie mają najdłuższą i najwspanialszą tradycję.

Baba za kierownicą >>

Baby, ach te baby… >>

Pierwszy tytuł drużynowego czempiona przyznano na długo przed drugą wojną światową. Ba! nawet zanim pewien Austriak doszedł do władzy w Niemczech. O tytuły w Southern i Northern Leagues rywalizowano w roku 1929.
Mamy zatem do czynienia z pierwszym jubileuszem – „drewnianym”. Skromny jubileusz, ale zawsze. Zwłaszcza zważywszy, że obecność polskich żużlowców w lidze brytyjskiej na dosyć długą i bogatą tradycję. Od debiutu Teo Teodorowicza w barwach „Swindon” upłynęło już z górą pięć dekad. Pierwszym triumfatorem rankingu „The Best Pole in British Leagues” był w roku 2006 Piotr Protasiewicz. Rok później bezkonkurencyjny okazał się Krzysztof Kasprzak. W kolejnych latach zwyciężali: Adam Skórnicki w 2008 oraz Tomasz Piszcz w 2009. Wróćmy jednak ostatniej edycji rozgrywek – sezonu 2010.

Miło nam poinformować, że już po raz drugi miano „The Best Pole in British Leagues” przyznano Krzysztofowi Kasprzakowi. Tym razem obyło się bez najmniejszych wątpliwości, komu należy się tytuł. „Kasper” zakończył sezon bogatszy o dwa mistrzowskie trofea wywalczone na torach Zjednoczonego Królestwa. Najpierw, a dokładnie 4 września na Foxhal Stadium w Ipswich, do spółki z Chrisem Harrisem wywalczył tytuł Elite League Pairs’ Championship, co można przetłumaczyć jako tytuł mistrza w konkurencji par klubowych. Kilka tygodni później również w kompani wspomnianego Harrisa i pozostałych kolegów z ekipy Coventry Bees fetował zdobycie najcenniejszej, bo drużynowej” michy. Żeby mieć pełny obraz wyjątkowego dla niego sezonu wypada wspomnieć, że na finiszu rozgrywek legitymował się najwyższą średnią spośród całego polskiego „dywizjonu”. Średnia CMA 8,77 pkt. wywindowała go na bardzo wysoką, bo ósmą lokatę w hierarchii najskuteczniejszych zawodników Elite League. W klubowej klasyfikacji musiał ustąpić pola jedynie Harrisowi o zaledwie 0,03 pkt. Rok wcześniej Kasprzak jako zawodnik Belle Vue z Manchesteru zakończył ze średnią 8,48 pkt., co wystarczyło do ulokowania się na „zaledwie” trzynastym miejscu w klasyfikacji. Progresja wyników widoczna gołym okiem nawet dla kogoś, kto cierpi na krótkowzroczność.

Jak w skali globalnej zaprezentował się tym razem biało-czerwony „dywizjon”? W sumie po brytyjskich owalach „fruwało” siedemnastu zawodników. Porównując z poprzednimi sezonami można rzec – w normie. Co do osiągniętych wyników, to niestety były one raczej przeciętne. Jest jednak jeden aspekt, który napawa optymizmem. I to nawet  w sporym zakresie. Otóż w „polskiej klasyfikacji” tuż za rutyniarzem Kasprzakiem plasują się bardzo uzdolnieni zawodnicy „mlecznego” pokolenia. Żółtodzioby Przemysław Pawlicki, Artur Mroczka, Maciej Janowski w swoich debiutanckich sezonach na Wyspie zaprezentowali się doskonale. Pamiętajmy, że to na nich w dużej mierze opiera się nasza młodzieżowa reprezentacja. W tym roku dali się co prawda pokonać Duńczykom i Szwedom, ale bezcenne doświadczenie zdobyte w lidze brytyjskiej będzie z pewnością procentować w kolejnych finałach i to już w tych „dorosłych”.
Niejako „w normie” zaprezentował się Robert Miśkowiak, dla którego był to już szósty sezon przejeżdżony w barwach Ipswich Witches. Na pewno dobre wrażenie wśród kibiców swoich klubów pozostawili dwaj inni debiutanci: Grzegorz Zengota w Swindon oraz Krzysztof Buczkowski w Peterborough.

Zastanawia casus Kamila Brzozowskiego. Brytyjska eskapada w jego wykonaniu okazała się kompletną klapą. To chyba największa plama polskiego zawodnika na przestrzeni ostatnich sezonów. To kolejne potwierdzenie, że nie wystarczą dobre chęci. Trudne brytyjskie tory bezceremonialnie obnażą wszelkie niedoskonałości.
W Premier League cieniutko. Tylko czterech zawodników, których w żaden sposób nie można nazwać „karetą asów”. Robert Księżak z powodu kontuzji zakończył sezon po czterech zaledwie startach. Marcin Rempała i Grzegorz Stróżyk dosyć późno zawitali po brytyjskiej stronie Kanału La Manche. Jedynie Michał Rajkowski zaliczył pełny sezon – rozpoczął go w plastronie Stoke Potters, poczym kontynuował aż do mety w szeregach Berwick Bandits.

Jerzy Kraśnicki / Fot. Phil Hilton

Baba za kierownicą >>

Baby, ach te baby… >>

 

Miałeś wypadek? Możesz dostać odszkodowanie >>
 

author-avatar

Przeczytaj również

Rekordowa liczba pasażerów na lotniskach w UK. Chaos na drogach i na koleiRekordowa liczba pasażerów na lotniskach w UK. Chaos na drogach i na koleiRejestracja w Holandii i uzyskanie numeru BSNRejestracja w Holandii i uzyskanie numeru BSNRząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Rząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Huragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyNosowska w UK – ikona polskiej muzyka zagra koncerty w Londynie i ManchesterzeNosowska w UK – ikona polskiej muzyka zagra koncerty w Londynie i ManchesterzeEkopisanki – naturalne i domowe sposoby barwienia jajekEkopisanki – naturalne i domowe sposoby barwienia jajek
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj