Styl życia
Justyna Kowalczyk wybiera się do Pjongczang. Chce zdobyć szósty medal olimpijski.
Polska królowa śniegu wyznaczyła sobie nowy cel. Oprócz tego, że w tym sezonie powalczy o triumf w Mistrzostwach Świata w Falun, to w 2018 roku będzie chciała wystartować na Igrzyskach Olimpijskich.
„Nie kończę. Chciałabym po raz czwarty wystartować na igrzyskach. Chciałabym po raz szósty stanąć tam na podium” – deklaruje Kowalczyk.
W 2018 roku, kiedy odbędzie się zimowa olimpiada w Korei Południowej polska narciarka będzie miała skończone 35 lat. Pytania o to, czy w takim wieku da się osiągnąć formę godną największej imprezy sportowej, są jak najbardziej uzasadnione.
Słynąca z ambicji i ciężkiej pracy zawodniczka zapowiedziała, że przygotowania do walki o medale w Pjongczang będą „niekonwencjonalne”. W ubiegłym roku z Soczi przywiozła złoto.
W 2010 w kanadyjskim Vancouver wywalczyła po jednym medalu z każdego kruszcu, a we włoskim Turynie – brąz. To piękna kolekcja medali. Czy w 2018 roku jeszcze się powiększy?
Czas pokaże, a póki co podopieczna Aleksandra Wierietielnego wykuwa formę na MŚ, które w tym roku odbędą się w Falun. Zgodnie z planem Kowalczyk odpuszcza sobie zawody w Oestersund i skupia się na treningach we włoskiej Santa Caterinie.