Życie w UK
Jeremy Corbyn: Jeśli Partia Pracy dojdzie do władzy, to możliwy będzie bezbolesny, bardziej miękki Brexit
Fot. Getty
Partia Pracy powoli odkrywa karty w sprawie Brexitu. Jeśli 12 grudnia Jeremy Corbyn zostanie wybrany premierem UK, to spróbuje renegocjować umowę ws. Brexitu, a następnie podda ją pod głosowanie społeczeństwa.
Jeremy Corbyn od dawna pokazuje, że jest zwolennikiem wypełnienia woli Brytyjczyków wyrażonej podczas referendum 23 czerwca 2016 r. Jednak lider Partii Pracy popiera „miękki Brexit”, czyli pozostawienie Wielkiej Brytanii w unii celnej Unii Europejskiej i utrzymanie bliskich stosunków przez UK z unijnym jednolitym rynkiem. Nie dziwi zatem fakt, że Partia Pracy nie będzie szła do wyborów 12 grudnia z hasłem cofnięcia Brexitu i odwołania Art.50 Traktatu Lizbońskiego, tylko z postulatem renegocjacji umowy i doprowadzenia do „bardziej miękkiego” wyjścia UK ze Wspólnoty.
Partia Pracy nie wyklucza jednak całkowicie cofnięcia Brexitu, a każdą decyzję w tej sprawie laburzyści będą chcieli poddać pod głosowanie obywateli. – Jeśli chcecie opuścić UE bez zniszczenia naszej gospodarki lub sprzedaży naszego NHS, to będziecie mogli za tym zagłosować. Jeśli chcecie pozostać w UE, to będziecie mogli za tym zagłosować. Tak czy inaczej, tylko rząd Partii Pracy odda podjęcie ostatecznej decyzji w wasze ręce. A my natychmiast wypełnimy waszą wolę, żeby Wielka Brytania mogła już zakończyć temat Brexitu – ma dziś powiedzieć Jeremy Corbyn w trakcie wystąpienia w Essex.
W łonie Partii Pracy nie ma zgody co do forsowanej przez Jeremy'ego Corbyna linii partii, a politycy tacy jak John McDonnell, Tom Watson, Emily Thornberry, Diane Abbot i Sir Keir Starmer zobowiązali się do poparcia pozostania UK w UE w razie ewentualnego, drugiego referendum, twierdząc, że opuszczenie Wspólnoty będzie miało dla UK poważne konsekwencje. Lider laburzystów nie chce jednak wysuwać na pierwszy plan opcji pozostania UK w UE, tylko naciska najpierw na renegocjację umowy w duchu „miękkiego Brexitu” i dopiero potem zapytanie społeczeństwa o ostateczne w tej kwestii zdanie.
W międzyczasie Jeremy Corbyn jest ostro atakowany przez Borisa Johnsona, który apeluje do lidera laburzystów o wyrażenie jasnego zdania w kwestii Brexitu. W ostatnim liście do Jeremy'ego Corbyna Johnson napisał: „Przez wiele miesięcy odmawiał Pan zajęcia stanowiska, jakiego rodzaju „porozumienia” z UE Pan sobie życzy. Teraz nadszedł czas na przyznanie się i wytłumaczenie, jaki naprawdę ma Pan plan, tak, żeby społeczeństwo wiedziało za czym zagłosuje 12 grudnia”.