Styl życia
Jedyny plus, jaki przyniósł nam koronawirus!
Badania pokazują, że aż 40% Brytyjczyków nie myje rąk po skorzystaniu z toalety, o czym pisałam niedawno, i aż 60% nie myje rąk przed jedzeniem! Dane te są po prostu szokujące.
Żyjemy w społeczeństwie brudasów dlatego tym bardziej dbajmy o naszą higienę osobistą. Jeśli mamy dzieci, czy wnuki to również pamiętajmy o tym, że jednym z naszych obowiązków rodzicielskich, czy pedagogicznych jest nauka higieny u najmłodszych. Bądźmy dla nich dobrym przykładem.
Koronawirus, który aktualnie rozszalał si ę w Europie tylko zaciera ręce ze szczęścia, bo trafił na podatny grunt. Brud to idealne środowisko, w którym rozwijają się nie tylko bakterie, ale także wirusy. Brud lubi się przenosić, a ludzie, a zwłaszcza nasze ręce są doskonałym środkiem transportu dla wirusów, w tym dla koronawirusa. Pojawienie się tego ostatniego przyniosło panikę, ale także przyniosło coś dobrego. Wszyscy mianowicie zwróciliśmy uwagę na naszą higienę. Oto nagle zaczęliśmy przyglądać się temu, jak często myjemy ręce i czy przypadkiem z braku czasu nie staliśmy się niechlujni.
Przeczytaj też: Koronawirus podobny do HIV? Naukowcy twierdzą, że COVID-19 zawiera „mutację przypominającą HIV”, pomagającą atakować ludzkie komórki
Lekarze i pedagodzy na całym świecie przyjęli jedną, prostą strategię: nauczmy ludzi myć ręce. Okazało się bowiem, że do tej pory nikt z nas nie wykonywał tego prostego zajęcia dostatecznie dobrze. Wymyślono więc prosty sposób, który trafi nawet do dzieci: ręce należy myć tak długo jak długo trwa wolne odśpiewanie piosenki Happy Birthday, którą każdy przecież zna. W sumie chodzi o to, aby ręce myć mniej więcej dwadzieścia sekund.
Specjaliści dodają też, że woda z kranu oraz mydło są wystarczającym zabezpieczeniem przed wirusami. Co prawda w internetach pojawiły się już oferty od nieuczciwych sprzedawców, którzy za wygórowane ceny oferują środki sanitarne, zwykle na bazie alkoholu które zwalczają koronawirusa. Czy trzeba się w nie zaopatrzyć? Nie. Zwykłe mydło wystarczy. Owszem, odkażacze do rąk w płynie, które w składzie zawierają ponad 60% alkoholu zabijają koronawirusa. Udowodniono to w badaniach laboratoryjnych, ale aby tak się stało należy płyn alkoholowy rozprowadzać po powierzchni dłoni dość długo, a nie każdy ma na to czas i o tym pamięta. O wiele łatwiejszym i równie skutecznym sposobem jest mycie rąk mydłem, nawet tym z najniższej półki.
Warto zatem pamiętać, że nawet jeśli koronawirus porządnie nami potrząsnął, to przyniósł też powrót dbania o higienę osobistą. Bo póki co jest to jedyna pewna metoda zabezpieczenia się przed tym wirusem, a przy okazji i przed wieloma innymi. Wirus grypy przenosi się w podobny sposób, dlatego mycie rąk zawsze jest na czasie.
Zastanówmy się na koniec dlaczego lekarz w przychodni, czy w szpitalu, który dziennie przyjmuje chorych pacjentów, z kaszlem i katarem, nie zaraża się, pomimo, że nie nosi maseczki na twarzy? Czy bierze jakieś magiczne suplementy, a może zajada się kilogramami czosnku na śniadanie? Odpowiedź brzmi: nie. Nic z tych rzeczy! Lekarze i pielęgniarki stosują metodę starą jak świat: myją ręce przed badaniem chorego i czynność tę powtarzają po zbadaniu. W ten prosty sposób nie tylko nie przenoszą wirusów z pacjenta na pacjenta, ale również sami skutecznie chronią się przed zarażeniem. Gdyby tak nie było nie miałby kto nas przyjmować w przychodniach.
Pamiętajmy o myciu rąk. Nie tylko podczas walki z koronawirusem.
Małgorzata Mroczkowska