Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego

Spotkali się pięć lat temu i łączyło ich jedno – wszyscy chcieli grać w piłkę. Założyli więc Polską Ligę Piątek, która obchodzi właśnie swoje okrągłe urodziny. – Kto raz spróbował tego sportu, nigdy nie przestanie – mówią polscy piłkarze.

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>

PANORAMA.FC Prezentacja zawodników na sezon 2009 >>

Polska Liga Piątek świętowała swoje piąte urodziny w restauracji „Łowiczanka” w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym. Oprócz przekąsek i drinków piłkarzom towarzyszyły wspomnienia sięgające pierwszych chwil, kiedy powstał klub. Większość piłkarzy grała wcześniej w profesjonalnych klubach i po przyjeździe do Wielkiej Brytanii mieli jedno marzenie – kontynuować swoją pasję. Okazało się, że samozaparcie wzięło górę nad wszelkimi niedogodnościami – grać można było dosłownie wszędzie.

Kiedyś praca, dzisiaj hobby
– Pierwsze tygodnie to była wielka improwizacja – wspomina dawne czasy Artek Chamiec, który gra w Polskiej Lidze Piątek od samego początku. Zanim trafił w szeregi, udzielał się w drużynie jedenastek Varsovia, ale jak przyznaje, gra w pięciu piłkarzy była dla niego dużo ciekawsza.
– Pierwsze mecze wspominam głównie przez otoczkę prowizorki. Nie mogliśmy nawet liczyć na szatnie czy zaplecze, więc przebieraliśmy się z chłopakami w korytarzach, gdzie popadnie – mówi Artek, który na co dzień zarabia na życie jako budowlaniec. Jego kolega Mariusz Janiszewski gra w drużynie niewiele krócej, bo od czterech lat. W Polsce przez siedem lat był piłkarzem Zawiszy Bydgoszcz – jednak z zawodowego sportu wykluczyła go poważna kontuzja. Po zerwanej pachwinie lekarze zabronili mu wracać na boisko. – Kiedyś była to moja praca, dziś pozostało tylko hobby – mówi Mariusz. Przyznaje, że pozostaje w nim żal, że nie udało mu się zrobić zagranicznej kariery. – Były takie szanse, przyszła nawet propozycja wyjazdu zagranicznego na testy. Niestety, życie potoczyło się inaczej – rozkłada ręce. Dziś praca Mariusza to obsługa wózka widłowego w jednej z londyńskich hurtowni. Ale o piłce nie może zapomnieć – co najmniej dwa razy w tygodniu stawia się na treningach, a w każdy weekend rozgrywa ze swoją drużyną mecze. Czy nie boi się o swoje zdrowie? – Nie czuję dyskomfortu, ale powrót do treningów pięć razy w tygodniu szybko przypomniałby mi o dawnych kłopotach – przypuszcza.

Jeden za wszystkich
Jaki moment ze swojej sportowej kariery najbardziej pamiętają polscy piłkarze? Zgodnie podkreślają, że w pamięci zapadł im pierwszy mecz oraz awans do pierwszej ligi. Ale przeżyciem był też wyjazd na mecz do Polski – w Zielonej Górze zmierzyli się z kolegami z tamtejszej drużyny piątek. Czy po ciężkich treningach chłopaki mają jeszcze siłę na osobiste sprawy? Artek uważa, że jego zawód też wymaga krzepy, więc gra w piłkę jest dla niego już tylko przyjemnością. Mariusz wyznaje trochę inną zasadę. – Muszę zaoszczędzić trochę energii, bo w domu czeka na mnie kobieta – śmieje się.
Ale gdy zasłużę, to moje zmęczone mięśnie dostaną nawet masaż – dodaje. Piłkarze zapewniają, że ich kobiety nie mogą być zazdrosne o piłkę, bo inaczej ciężko by wyobrazić sobie udany związek. Muszą też przyzwyczaić się do rytuału, że chłopaki po każdym treningu idą na wspólne piwko i są jak jedna rodzina. – Najważniejsza jest atmosfera. Wyznajemy zasadę „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” – podsumowuje Mariusz.

Tomasz Ziemba

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>

PANORAMA.FC Prezentacja zawodników na sezon 2009 >>