Styl życia
Jaki alkohol został okrzyknięty „trunkiem lockdownu” w UK? Odpowiedź może Was zaskoczyć
Fot. Getty
Który alkohol zasłużył na tytuł „trunku lockdownu” w UK? Sprawdźcie, czy macie go w swoich zapasach.
Życie w zamknięciu stało się codziennością wielu mieszkańców Wielkiej Brytanii. Z powodu pandemii od kilku miesięcy żyjemy w ramach nieznanych wcześniej ograniczeń – bardziej lub mniej surowych. Dla niektórych osób lockdown kojarzy się jednak nie tylko z izolacją, niepewnością o przyszłość i codzienną nudą, ale jest to też okazja do wypróbowania rzeczy, które wcześniej nie przyszły im do głowy, nie mieli na nie czasu lub wydawały się luksusową rozrywką.
Jednym z pomysłów na urozmaicenie czasu spędzanego we względnym odosbnieniu może być smakowanie nowych rzeczy, np. nowych alkoholi. Jak się okazuje „alkoholem lockdownu”, czyli najczęściej kupowanym trunkiem w ostatnim czasie, nie jest ani wódka, ani wino, ani whisky, ani nawet piwo. Podczas lockdownu mieszkańcy Wysp rozsmakowali się w… rumie!
Dlaczego rum stał się „alkoholem lockdownu”?
Zaskakująca popularność rumu oznacza, że zysk, jaki alkohol ten zaczął przynosić producentom, zbliżył się do zysku przynoszonego przez whisky, wódkę czy gin. W zaledwie trzy miesiące po wprowadzeniu lockdownu trunek ten odnotował gwałtowny wzrost sprzedaży – aż o 1,3 miliona butelek. Według Wine and Spirit Trade Association (WSTA) od kwietnia do czerwca 2020 sprzedano łącznie o 38% więcej rumu niż w tym samym okresie w 2019 roku. Sprzedaż w całym kwartale przyniosła 119 milionów funtów.
Ranking 10 najcenniejszych marek alkoholowych. ZOBACZ WIDEO:
Zdaniem dyrektora generalnego WSTA, Milesa Beale’a, rum stał się bardziej popularny wśród mieszkańców UK, ponieważ z powodu lockdownu zaczęli oni więcej eksperymentować i dzięki temu mieli okazję, żeby posmakować słynnego „pirackiego” trunku.
Ian Burrell, znawca i ambasador rumu, powiedział na łamach „iNews”, że jego zdaniem swoją popularność rum zawdzięcza temu, że jest wystarczająco znany, by zapewnić konsumentom komfort i relaks, ale równocześnie jest też wystarczająco rzadko spożywany, by dostarczyć nutkę ryzyka i odświeżenia. W czasie pandemii cechy te okazały się szczególnie korzystne dla tego alkoholu, sprawiając, że dzięki posmakowaniu rumu mieszkańcy Wysp mogli nieco przełamać nudę spowodowaną lockdownem i zrelaksować się pośród pandemicznej niepewności.