Jak szukać pracy w pracy i nie dać się zwolnić

W Internecie wątpliwą sławę zyskała ostatnio pewna poszukująca pracy fotoedytorka. Przez pomyłkę zamieściła ona w podpisie pod zdjęciem fragment swojego listu motywacyjnego. Fotografia wraz z informacją, dlaczego rzeczona fotoedytorka byłaby idealnym pracownikiem, została następnie przesłana do wszystkich klientów agencji prasowej, dla której kobieta pracowała. Za jednym niefortunnym kliknięciem myszki popełniła ona dwa niewybaczalne błędy: po pierwsze umieściła pod zdjęciem zły podpis, co w pracy w której liczy się dokładność i skrupulatność może być czynnikiem dyskwalifikującym. Po drugie, zawiadomiła współpracowników i szefostwo o tym, że zamierza zmienić pracę, co biorąc pod uwagę, że nie chciała od razu rezygnować z obecnej, nie było zbyt szczęśliwym posunięciem.

Jakie wnioski płyną z powyższej historii? Przede wszystkim: nie szukaj pracy w pracy. Jeśli jesteś obecnie na etacie, ale intensywnie myślisz o zmianie miejsca zatrudnienia, pamiętaj, że:

Twój pracodawca prawdopodobnie cię szpieguje. Niestety, jest to bardzo prawdopodobne, a co najważniejsze – legalne. Pracodawca ma prawo monitorować wszystkie twoje aktywności w miejscu pracy, czyli sprawdzać jakie strony przeglądasz czy do kogo wysyłasz maile. Jeśli więc w godzinach pracy sprawdzasz ogłoszenia i rozsyłasz CV, nie zdziw się, jeśli szybciej niż nową propozycję, dostaniesz wypowiedzenie.

W sieci zawsze zostaje po tobie ślad. Korzystanie z serwisów społecznościowych w znalezieniu pracy na pewno pomaga, ale będąc zatrudnionym, należy poruszać się w cyberprzestrzeni ostrożnie. Łudzenie się, że szefostwo nie odwiedza naszego profilu na Facebooku jest oszukiwaniem samego siebie. Jeśli więc nie chcesz zostać przedwcześnie zwolnionym, raczej nie umieszczaj na wallu swojego CV.

LinkedIn może zaalarmować twojego szefa. Pamiętaj, aby w panelu kontrolnym zmienić ustawienia, ograniczające widoczność publikowanych na twoim profilu treści. Ponadto, kiedy dołączasz do nowych grup, staraj się pozostać anonimowy. To, że do danej grupy dołączyłeś, wcale nie musi być widoczne – ustawienia te zmienisz klikając w ikonę „grupy” znajdującą się na dole twojego profilu. Zastanów się, jednak, czy reklamowanie się w ogólnodostępnych grupach nie narazi cię na niebezpieczeństwo – ich członkiem może być równie dobrze twój szef. Ta sama zasada dotyczy Twittera, Google+ czy każdego innego forum internetowego na którym się wypowiadasz. Dla własnego bezpieczeństwa załóż więc, że każda informacja, jaka od ciebie płynie, może stać się publiczną.