Życie w UK

Jak radzą sobie polscy single podczas pandemii w UK?

Single w XXI wieku nie mają wcale łatwiej niż single w latach 70’ czy 90’ ubiegłego wieku, a co dopiero podczas  pandemii koronawirusa. I to jeszcze w UK. Mimo niezliczonych aplikacji, mnożących się jak grzyby po deszczu stron dla singli, grup na Facebooku coraz trudniej znaleźć nam drugą połówkę. Zniknęły dobre maniery, sztuka konwersacji odeszła w zapomnienie, a podryw w pubie w zasadzie od dawna już jest niemożliwy. Nie dość, że nie wolno nam się dosiadać do nieznajomych, to jeszcze możemy być podejrzani o rozsiewanie śmiercionośnego wirusa albo oskarżeni o molestowanie. Gdzie i jak zatem poznać kogoś, z kim ewentualny następny lockdown będzie nie tylko przyjemniejszy, ale i zgodny z prawem?

Jak radzą sobie polscy single podczas pandemii w UK?

Polscy Single W Uk

“Jestem już grubo po czterdziestce, ale jeszcze w święta wielkanocne tamtego roku postanowiłam sobie, że wreszcie zajmę się sobą, kogoś poznam, przestanę wreszcie zapieprzać, bo moje dzieci są już dorosłe, mają swoje życie. Zaczęłam biegać, zmieniłam fryzurę i kolor włosów, schudłam, a tu taki zonk!” – opowiada Małgosia, która od niedawna próbuje zrozumieć rynek polskich singli w UK. “Zainstalowałam, zgodnie z radami koleżanek, które na rynku singli są już dobrze obeznane, Tindera.

Wybrałam najładniejsze zdjęcia z wakacji, krótko napisałam, czego oczekuję od faceta i odpaliłam matchowanie. Starałam się działać systemowo – nie przesuwałam w lewo byle kogo, tylko takich gości, którzy mi się fizycznie podobali, a do tego mieli jakiś zabawny opis. Poczucie humoru jest dla mnie niesamowicie ważne. Zaznaczyłam też, że najchętniej spotkam się z kimś, kto ma pomiędzy 39 a 55 lat. Nie spodziewałam się jednak tego, co przez następne tygodnie mnie spotka” – opowiada dalej Małgosia.

 

 

“Dostawałam głównie propozycje spotkań na seks, prośby o mój numer telefonu, żeby sobie podyszeć podczas masturbacji do mojej słuchawki, niektórzy wprost pisali, ile razy w ciągu dnia masturbowali się do moich zdjęć… Dodam, że nie jestem typową kobietą z Instagrama – nadal mam lekką nadwagę, uważam się za atrakcyjną, ale niczym nie wyróżniam się wród kobiet na brytyjskiej ulicy. Jestem raczej przeciętną 46-latką. Wiele ofert panów z klasą kryło drugie dno. Kiedy zmaczowałam się z kilkoma z nich – okazywali się być 19-latkami lub dwudziestoparolatkami, którzy chcieliby zaznać seksu z czterdziestoparolatką, a kiedy już odinstalowałam Tindera pełna obrzydzenia i rozczarowana jak nigdy, a Boris Johnson ogłosił lockdown. Nadal jestem singielką”.

Chciałem tylko miłą Polkę, mam bana

29-letni Jacek, mieszkaniec Londynu wygląda jak z żurnala: modnie przycięte włosy, dobre adidasy i skórzana motorowa kurtka. Używa dobrych perfum i cieszy się z życia, które ma w Anglii, stać go na markowe ciuchy i wynajem pokoju. We wsi pod Radomiem nie miał ani pracy, ani perspektyw. Pracuje w budowlance, więc w zasadzie kryzys pandemii mocno go nie dotknął i wciąż może co miesiąc podesłać trochę kasy rodzinie w Polsce. Z jednym tylko nie daje sobie rady. Z samotnością. Zapisał się więc więc – pełen nadziei – do polskiej grupy dla singli w Londynie. Na początku był nieco nieśmiały i głównie obserwował poczynania zaprawionych w boju towarzyszy samotności. Z czasem jednak nieco się ośmielił i sam zaczął zaczepiać członkinie grupy, chcąc się umówić na randkę. “Żadna z dziewczyn, do których zagadywałem nie miała zamiaru się ze mną umówić. Wymawiały się odległością, brakiem czasu albo brakiem gotowości na randki” – opowiada Jacek.

“Te same dziewczyny jednak bardzo często postowały swoje zdjęcia z wydętymi ustami, w pozach jak z filmów soft porno. Ciągle zadawały zadania grupowiczom, publikowały memy na temat samotności i wzajemnie się komplementowały. Kompletnie nie potrafiłem tego zrozumieć. W ogóle przestałem rozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Czy ci ludzie żyją tylko po to, by żebrać o atencję innych grupowiczów? A może chodzi o podbudowywanie swojej pewności siebie?” – pyta retorycznie Jacek. “Kiedy w końcu napisałem, co myślę o grupie i o Polkach, które rzekomo szukają miłości – dostałem bana. Nie ma już miejsc, gdzie można poznać fajną kobietę. Kluby w pandemii to już nie to samo, grupy na FB to ściema, pełno jest tam polskiej zawiści i hejtu. Ciężko też jest być samemu…” – kończy smutno Jacek z dużą dozą rozczarowania w głosie.

Zamiast szukać miłości i zrozumienia – hejtują

Jest pewna kobieta, która jest członkinią większości grup dla Polaków w UK. Kobieta na oko ma trochę po pięćdziesiątce, jest zadbana, na zdjęciach uśmiechnięta i wesoła. Blondynka z iskrą w oku. Bardzo często postuje swoje zdjęcia, zagaduje, pyta – dawniej powiedzielibyśmy “animuje” grupę, czyli aktywizuje jej członków.

Często pisze też o samotności, o tym jak jej źle i jak bardzo chciałaby się z kimś spotkać, pogadać, no i zakochać, rzecz jasna. Rzuca się w oczy i ona i jej ewidentna samotność. Może mieszka sama od lat? Może nie ma nikogo bliskiego? Polacy w jednej z grup dla singli nie mają dla niej litości. Często wyśmiewają jej posty, drwią z jej strojów i wieku. Wyśmiewają jej determinację w szukaniu miłości i dobrego słowa. Najdziwniejsze jest to, że najmocniej hejtują tę doświadczoną życiowo kobietę głodną prawdziwej miłości młode miłośniczki filtrów i doklejanych rzęs oraz mocno powiększonych ust i doczepianych włosów. Tak, jakby zapomniały, że mają matki urobione po łokcie, że mają ciocie żyjące z pijącym i bijącym wujkiem Stasiem czy Czesiem. Może zapomniały też, że samotność jest rakiem XXI wieku, a same też kiedyś będą po pięćdziesiątce. 

Angielskie grupy dla singli zamiast hejtować – wspierają 

Nie wszystkiego powinniśmy się uczyć od Anglików, jest wiele rzeczy, których my – Polacy – wręcz powinniśmy spróbować ich uczyć. I wcale nie piszę tu o nauce lepienia pierogów. Jednak jest jedna, najważniejsza wartość, której powinniśmy się nauczyć od Anglików – TOLERANCJI. Nie tylko na polskich grupach dla singli na FB można szukać miłości, oprócz polskich grup, stron czy aplikacji takich jak Badoo czy POF (nie mówiąc już o owianym złą sławą Tinderze, gdzie i tak niejeden znalazł w końcu po wielu bojach drugą połówkę) na Wyspach są też bardzo znane grupy singli dla angielskojęzycznych poszukiwaczy miłości. Przeglądając pobieżnie posty i profile członków grupy – jedno zauważyłam od razu. Członkowie i członkinie zazwyczaj już dobrze się znają i jeśli nawet z randek nic nie wychodzi – wszyscy wzajemnie się motywują, zagrzewają do walki o miłość, mocniej świntuszą w swoich postach, ale i bardzo wzajemnie szanują. Jedna z członkiń – transpłciowa Christina też skazana była na kilka ataków przez nowo przybyłych do grupy.

Pozostali nie tylko chcieli ją uchronić od nieprzyjemności ze strony nie rozumiejących pewnej inności grupowiczów, ale wręcz od razu byli blokowani, a najpierw pouczani na temat tolerancji i wolności, szacunku dla inności. Zrozumiałam, że nawet jeśli i w tych grupach ludzie w ogóle się nie spotykają, to jednak wszyscy się szanują i wspierają. A o to w tym samotnym świecie pełnym egoizmu, skupienia na własnych potrzebach świecie chyba chodzi. O szacunek do samotności i inności.

W pandemii koronawirusa obniżamy swoje standardy

Jak mówi moja koleżanka Marzena, singielka od ponad dwóch lat: “w koronie wszyscy obniżamy swoje standardy” i dodaje z uśmiechem: “Każda kobieta czy każdy mężczyzna przed pandemią COVID 19 mieli swoje listy z “must have”. Lista tego, co cenimy w przyszłym partnerze zazwyczaj miała z 10 punktów. Przez koronę, zakaz imprezowania i drętwe randki musimy uciąć pierwsze 7 punktów i zostawić tylko takie podstawowe: niech przyszły partner nie będzie ode mnie niższy, oby nie był pijakiem i żeby miał własne zęby”. To ironiczne podsumowanie randkowania w pandemii niech będzie tylko żartem, a wszystkim singlom w UK niech przydarzy się miłość w lub bez maseczki, za to prawdziwa i szczera.

autor: Ilona Korzeniowska

author-avatar

Paulina Markowska

Uwielbia latać na paralotni, czuć wiatr we włosach i patrzeć na świat z dystansu. Fascynuje ją historia Wielkiej Brytanii sięgająca czasów Stonehenge i Ring of Brodgar. W każdej wolnej chwili eksploruje zakątki tego kraju, który nieustannie ją fascynuje. A fascynacją tą ‘zaraża’ też kolegów i koleżanki w redakcji:) Pochodzi z Wrocławia i często tam wraca, jednak prawdziwy dom znalazła na Wyspach i nie wyobraża sobie wyjazdu z tego kraju, dlatego szczególnie bliskie są jej historie imigrantów, Polaków, którzy także w tym kraju znaleźli swój azyl.

Przeczytaj również

Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Holenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejHolenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnej
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj