Jak bez stresu podróżować z dzieckiem

Wybierasz się z dzieckiem do rodziny na święta? Przeczytaj co warto wiedzieć.

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>

Zapisz dziecko na czas >>

– Jedziemy w tym roku po raz pierwszy z naszym rocznym synkiem do Polski samochodem – pisze Justyna.  Słyszałam opowieści znajomych o tym, że nie da się ujechać dłużej niż godziny spokojnie, że dzieci płaczą, są marudne. Niektórzy jadą nocą, żeby dziecko spało bo inaczej się po prostu nie da. Inni faszerują je lekami antyalergicznymi, bo je lekko usypiają. Przyznam, że jestem trochę przerażona. Jak podróżować z małym dzieckiem?

Jazda nocą wcale nie jest złym pomysłem – jest po prostu wyborem rodziców chcących, by podróż była jak najmniej męcząca dla dziecka. Natomiast na usypianie dzieci brak mi słów.
Podróż z małym dzieckiem nie jest przerażająca, ale na pewno wymaga dobrej organizacji i wyobraźni. Zamiast się przerażać załóż, że z dziećmi jeździ się inaczej. Dlużej, spokojniej. W ICH rytmie. Jeśli pomyślisz o tym, jak codziennie bawi się, je i śpi Twój Maluszek, na pewno zauważysz pewne stałe pory. Bardzo małe dzieci, do 3-4 miesiąca mogą być nieprzewidywalne, ale potem jakieś prawidłowości widać. Dostosuj podróż do tego właśnie rytmu. Samochód daje Ci tu więcej swobody niż samolot.
Policz, ile i jakich przerw na pewno będzie Twój synek potrzebował – posiłki, drzemki, pory, gdy roznosi go energia. Dolicz je do tego, co pokazują mapy lub nawigacja satelitarna, oraz na co pozwolą warunki na drodze (pogoda, korki na obwodnicach metropolii). Z mojego doświadczenia wiem, że jazda zajmuje zwykle ok. 1,5 – 2 razy dłużej niż, gdy jadą wyłącznie dorośli.
Zamiast zdawać się na los i „marudzenie” synka – po prostu te przerwy zaplanuj. Jeśli jedziesz znaną trasą, możesz nawet popytać gdzie najlepiej jest się zatrzymać na obiad – fora zawodowych kierowców pełne są takich rad. Bądź też otwarta na to, że trzeba będzie zanocować w motelu.
Dziecko nie marudzi bez powodu. Pomyśl o jego małym ciałku podczas jazdy – nie tylko wymaga jedzenia i spania, ale także zmiany pozycji, ruchu. Malutkie dzieci nie powinny jeździć długo wpięte w fotelik – nie tylko ze względu na kręgosłup czy główkę, ale też zaburzone oddychanie. Na szczęście na rynku są już foteliki, które można otworzyć na płasko (tzw. gondola lub “open-flat car seat’, np. Jane, Britax, Mutsy) i w takiej pozycji wpiąć na tylne siedzenie. Idealne rozwiązanie dla niemowląt oraz maluszków na czas snu (dla dzieci do 18kg, lub 1,5 l.). Zwykle fotelki te można bardziej lub mniej tworzyć, więc podczas trasy 1000km można zmienić dziecku pozycję kilka razy, przepinając krzesełko tyłem lub przodem do kierunku jazdy (zal.od wieku dziecka). Nie są one tanie (£150-200), na szczęście jest sporo ofert na e-bayu i gumtree.
Niemniej jednak, pamiętaj o przystankach na tzw. rozprostowanie kości Maluszka. Poćwicz z nim, choćby na parkingu lub w restauracji. Ze starszym można pobawić się w berka. Niektóre miejsca odpoczynku przy autostradach mają place zabaw. Niech dziecko wbiega się  wybawi podczas postoju, a wtedy jazda samochodem będzie dla niego czasem odpoczynku.
Twoim najwiekszym przeciwnikiem na długiej trasie nie jest Twoje dziecko, ale zmęczenie ciała i umysłu. Po prostu Nuda. Nie musimy od razu zapełniać samochodowego DVD, wystarczy zabrać kilka zabawek. Niech do torby trafią przytulanki lub pacynki, i książeczka z obrazkami, które można opowiadać na setki różnych sposobów, i muzyka dla dziecka – kołysanki i klasyka, ale też np. kolędy do wspólnego śpiewania po drodze. Starsze dzieci mogą pomagać w pakowaniu. Taka podróż wymaga od rodziców dużo cierpliwości i zrozumienia, ale też otwartości i twórczości, by inspirować ogromną wyobraźnię dziecka. Każdy rodzic wie, jak ogromna sila twórcza drzemie w kazdym urwisie: Wielka Wyprawa może zacząć się już w domu.

Ola Markiewicz / Fot. GETTY IMAGES

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>

Zapisz dziecko na czas >>