Życie w UK

Irlandia zdobyta! Towarzysko…

I to nie tylko przez naszych piłkarzy, którzy pokonali Irlandię 3:2 w ciekawym spotkaniu, ale przede wszystkim przez kibiców, którzy w ogromnej liczbie pojawili się na stadionie Croke Park.

Piłka nożna: Awans Polaków >>

Piłka nożna: dalsza część sagi >>

Naokoło stadionu, no może poza jednym sektorem, który był zamknięty dla publiczności, powiewały polskie szaliki, a około 30 tysięcy gardeł dopingowało naszą drużynę. Nic zatem dziwnego, że 5 min. przed końcem spotkania przy stanie 2:0 dla Polski „garstka” irlandzkich kibiców opuszczała stadion. Nie wiedzieli jednak, że dopiero wtedy zaczęła się gra, a końcówka spotkania miała dramatyczne zwroty. A wszystko zaczęło się w 88 minucie spotkania. Dobrze przygotowani Irlandczycy w końcu zdobyli bramkę po ewidentnej dekoncentracji i błędach polskiej formacji obronnej i zanosiło się, że będą w stanie doprowadzić do remisu. Fantastycznym uderzeniem popisał się jednak napastnik poznańskiego Lecha, Robert Lewandowski i na chwilę, dosłownie, ostudził zapędy Irlandczyków. Na chwilę, bowiem nie minęło 60 sekund a na tablicy świetlnej widniał już wynik 3:2. Na całe szczęście spotkanie zakończyło się przy stanie korzystnym dla Polaków, a nasza reprezentacja przerwała passę szkoleniowca Irlandii Giovanniego Trapattoniego, który od objęcia posady nie przegrał do tej pory żadnego meczu ze swoją drużyną.

Mimo wszystko włoski szkoleniowiec był zadowolony z postawy swoich podopiecznych: – Normalnie po porażce jestem wściekły, ale dziś nie mam powodów do smutku. Jestem zadowolony z moich piłkarzy, bo do ostatnich sekund walczyli o remis. Pokazali wielką ambicję i charakter. Teraz przegraliśmy, ale to doświadczenie zaprocentuje w meczach o punkty, do których przystąpimy jeszcze silniejsi psychicznie – zaznaczył Trapattoni.

Generalne zadowolenie wykazywał również Leo, stwierdzając po meczu: – Przyjechaliśmy tutaj zdobyć cenne doświadczenie przed marcowym spotkaniem z Irlandią Północną o punkty eliminacji MŚ i to nam się udało. Do 85. minuty wszystko było w porządku i nie mieliśmy powodów do zmartwienia. Końcówka była jednak straszna. Znowu do końca drżeliśmy o wynik, ale sami jesteśmy sobie winni, bo pozwoliliśmy się zepchnąć pod własną bramkę, zamiast trzymać rywala w środku pola – powiedział po meczu selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker.

– Generalnie jestem jednak zadowolony. W końcu wygrać na tym ciężkim terenie nie jest łatwo. Zrobiliśmy to także dla naszych wspaniałych kibiców, którzy jak zwykle dzielnie nas wspierali. Atmosfera na stadionie była wspaniała, ale do tego jesteśmy już przyzwyczajeni. Czy gramy w Lizbonie, czy na Euro, czy w Dublinie – polscy kibice są z nami. To bardzo miłe – dodał holenderski szkoleniowiec.

Ciężko Polakom dotrzeć do Dublina nie było, ale jeszcze bardziej od frekwencji cieszy ich zachowanie. Tym razem obyło się bez awantur i „buraczenia”, a takiego dopingu na meczu towarzyskim nie powstydziłby się chyba żaden klub, a szczególnie z Ekstraklasy. Gratulacje dla piłkarzy, gratulacje dla kibiców, ale jest jedno „ale”. Czesi wygrali 3:0 i „przeskoczyli” nas w grupie. Oby nie na długo.

Miłosz Zagórski

Piłka nożna: Awans Polaków >>

Piłka nożna: dalsza część sagi >>

author-avatar

Przeczytaj również

Awantura na pokładzie EasyJet. Brytyjczyk wypił butelkę wódkiAwantura na pokładzie EasyJet. Brytyjczyk wypił butelkę wódkiKursy budowlane w UK – jak zdobyć kartę CSCS?Kursy budowlane w UK – jak zdobyć kartę CSCS?AI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonAI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzętaSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzęta34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtów34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtówKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasy
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj